Recenzja filmu

Dziewczyna z kawiarni (2005)
David Yates
Bill Nighy
Kelly Macdonald

Ten film nie powinien być zaliczany do komedii!

Szczerze przyznaję, że trochę się męczyłam, oglądając ten film. Jak dla mnie, jest trochę zbyt monotonny, wszystko dzieje się bardzo powoli, a postać odtwarzana przez Billa Nighy czasami wręcz
Szczerze przyznaję, że trochę się męczyłam, oglądając ten film. Jak dla mnie, jest trochę zbyt monotonny, wszystko dzieje się bardzo powoli, a postać odtwarzana przez Billa Nighy czasami wręcz doprowadzała mnie do szału swoją bezczynnością. Nie zmienia to jednak faktu, że film ten powinniśmy zaliczyć do jednego z najważniejszych powstałych w ostatnim czasie. Problem, który został w nim poruszony, jest niestety bardzo aktualny, choć mam nadzieję, że kiedyś będziemy mogli powiedzieć, że dało się go rozwiązać i ludzie, a przede wszystkim dzieci w Afryce nie są tak słabe, że umierają z powodu ukąszenia komara... Myślę, że jedynie aktualność tematu poruszanego w tym filmie spowodowała, że obejrzałam go do końca. Oglądając każdy film, niezależnie od tego, jaki on jest, przewidujemy, a nawet liczymy na to, że skończy się on dobrze i happy end nastąpi. Podobnie jest tutaj, jedynie przykre jest to, że ten happy end jest czystą fikcją. Twórcy tego obrazu chcieli chyba w jakiś cudowny sposób wpłynąć na przywódców państw szczytu G8, wielka szkoda, że jak pokazują realia, niestety się im to nie udało... Zdecydowanie najbardziej wzruszającą i przejmującą sceną tego filmu jest ostatnia wspólna kolacja polityków. Wystąpienie Giny (Kelly Macdonald), która opowiada przed wszystkimi nie zważając na konsekwencje o sytuacji dzieci z Afryki i cierpieniu ich rodzin powinno moim zdaniem dotrzeć do każdego człowieka, który bezsensownie marnuje pieniądze. A moment, w którym zaczyna ona, co 3 sekundy "pstrykać" palcami odliczając śmierć kolejnych dzieci myślę, że każdemu, kto obejrzał lub obejrzy ten film zapadnie na długo w pamięci. Oby tak było, bo wtedy można będzie chociaż powiedzieć, że nakręcenie tego filmu miało sens. Moje pierwsze skojarzenie w trakcie oglądania tej sceny to koncert Live 8 zorganizowany w lipcu 2005 roku, by wpłynąć na przedstawicieli 8 najpotężniejszych państw, by umorzyły długi trzeciego świata, a konkretniej apele Bono (z U2) i wielu innych znanych osobistości świata aktorskiego i muzycznego, którzy w spotach pomiędzy występami muzycznymi identycznie jak Kelly Macdonald odmierzali śmierć kolejnych maluchów: -pstryk- zmarło jedno małe dziecko, bezsensowną i niepotrzebną śmiercią, -pstryk- zmarło kolejne, -pstryk- i jeszcze jedno, a to wszystko w czasie 9 sekund. Tak właśnie robi Gina i to na szczęście przynosi pozytywne efekty, choć wydaje się, że filmowi bohaterowie, choć bardzo przeciwni jej działaniom później bardzo szybko akceptują to, co raczyła im przedstawić w bardzo oryginalny sposób. Dlaczego moim zdaniem ten film nie powinien być komedią? Przyznaję, że zdarzyło mi się uśmiechnąć kilka razy podczas jego oglądania, ale tak naprawdę do komedii bardzo wiele mu brakuje. Porusza zbyt ważny temat, by można było z tego żartować, a śmianie się z tego, że Gina mogła powiedzieć prawdę (którą wszyscy znali, ale tak naprawdę nikt nie chciał o niej wiedzieć) tylko przez nieeleganckie wtrącanie się ukazuje niestety, że tak naprawdę w realnym życiu sprawy, które powinny być traktowane poważnie są po prostu bagatelizowane. Mimo wszystko polecam ten film, bo pomaga on zrozumieć, dlaczego powinniśmy walczyć o to, by wszystkim nam żyło się dobrze i w godnych człowieka warunkach. Jak powiedziała w jednej ze scen Gina: "Wiele dzieci byłoby gotowych zabić dla tych resztek, które są na moim talerzu". Oby tych sytuacji było jak najmniej, myślę, że takie było przesłanie tego filmu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones