Recenzja filmu

Dziewczyny śmierci (2015)
Todd Strauss-Schulson
Malin Akerman
Nina Dobrev

Dzielne dziewice

Powtarzalność pewnych elementów i przewidywalność fabuły sprawiają, że wielu miłośników X-tej muzy gardzi kinem gatunkowym. Fani zaś kochają takie produkcje i jednocześnie nienawidzą ich za
Parafrazując inżyniera Mamonia z kultowego "Rejsu", można śmiało powiedzieć, że podobają nam filmy, które już raz widzieliśmy. No bo jak może podobać nam się film, który widzimy pierwszy raz? Powtarzalność pewnych elementów i przewidywalność fabuły sprawiają, że wielu miłośników X-tej muzy gardzi kinem gatunkowym, głównie horrorami i komediami romantycznymi. Fani zaś kochają takie produkcje i jednocześnie nienawidzą ich za dużą wtórność i ścisłe przestrzeganie konwencji. "Dziewczyny śmierci" świetnie wpisują się w taki właśnie układ love & hate.

Film opowiada historię nastoletniej Max (znana z "American Horror Story" Taissa Farmiga), której matka-aktorka zginęła w wypadku samochodowym. Dziewczyna zostaje zaproszona na specjalny pokaz horrorowego hitu sprzed lat – "Krwawej jatki", w którym zagrała jej rodzicielka. Towarzyszą jej najbliżsi znajomi. Niestety na sali kinowej wybucha pożar. Przerażona Max rozcina płótno ekranu, żeby wraz z przyjaciółmi uciec znajdującymi się za nim drzwiami ewakuacyjnymi. Nieoczekiwanie "wchodzą" jednak do świata znanego ze slashera. Bohaterowie z całą swoją wiedzą o tym gatunku próbują za wszelką cenę przeżyć. Max postanawia ocalić matkę, której postać ginie w filmie dosyć szybko. Zaczyna się gra z czasem.



Oryginalny tytuł filmu to odwołanie do teorii "final girl" stworzonej przez feministkę i filmoznawczynię Carol J. Clover na początku lat 90. Badaczka prześledziła pewne genderowe stereotypy w horrorach typu slasher, ocult i rape and revenge, pisząc rewolucyjną książkę "Men, Women, and Chain Saws: Gender in the Modern Horror Film". To właśnie tezę, że potwora/szalonego mordercę w finale filmu zabija sympatyczna, ale odważna dziewica, chcą potwierdzić bohaterowie recenzowanej produkcji.

"Dziewczyny śmierci" to komedia i horror jednocześnie. Nie jest jednak parodią gatunku, a jego pastiszem. Sama historia naprawdę śmieszy: zarówno humor sytuacyjny, jak i słowny stoją na wysokim poziomie. Sam scenariusz analizuje chyba wszystkie "must-have" tradycyjnego slashera, przypominając widzom, za co ten gatunek kochają i za co go nienawidzą: muzyczny motyw przewodni zawsze towarzyszący pojawianiu się mordercy (tutaj od razu nawiązujący do tego znanego z "Piątku 13-go"), stała garść bohaterów, wśród których musi być głupia blondynka-cheerleaderka, mięśniak z drużyny czy nieśmiała dziewica, a wreszcie kicz scenografii, scen mordów czy efektów specjalnych.



Całość ogląda się dobrze. Widać, że twórcy sprawnie odrobili swoją pracę domową; widać także sympatię, jaką darzą gatunek, który w Hollywood uważa się na dobry wybór na debiut reżyserski czy aktorski. Pamiętać należy jednak, że slasher w latach 80. zrewolucjonizował gatunek filmów grozy i ma bardzo liczny fandom zgromadzony głównie wokół "Piątek 13-go", "Bal maturalny", „Moja krwawa walentynka” czy „Prima aprilis”, jak również ich remake’ów i  kontynuacji.

W rolach głównych obsadzono twarze rozpoznawalne głównie z seriali (wspomniana już Taissa Farmiga czy Nina Dobrev znana z roli głównej w "Pamiętnikach wampirów") czy produkcji dla młodzieży (Adam DeVine w "Pitch Perfect", Alexander Ludwig w "Igrzyskach śmierci"). Wszyscy utrzymują idealny poziom gry aktorskiej do tego rodzaju fabuły.

"Dziewczyny śmierci" to film, przy którym dobra zabawa jest gwarantowana. Myślę, że i fani horroru, i osoby, których produkcje grozy nie kręcą, będą się na nim świetnie bawić. Jego autotematyzm pozwala nieco się zdystansować do głupot, jakie często serwują nam twórcy podobnych historii. Ale ostatecznie Mamoń miał rację: znamy, więc lubimy. Polecam na niezobowiązujący seans w sobotni wieczór.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Matka Max, aktorka, która w latach 80. wystąpiła w jednym z bardziej znanych slasherów, ginie tragicznie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones