Recenzja filmu

Fanny i Aleksander (1982)
Ingmar Bergman
Allan Edwall
Börje Ahlstedt

Sam wybierz, co chcesz zobaczyć

Do tego filmu podchodziłem od bardzo długiego czasu. Teraz, kiedy go już obejrzałem, nie żałuję tych trzech godzin nawet w najmniejszym stopniu. Dzieło Bergmana jest filmem niezwykle trudnym,
Do tego filmu podchodziłem od bardzo długiego czasu. Teraz, kiedy go już obejrzałem, nie żałuję tych trzech godzin nawet w najmniejszym stopniu.

Dzieło Bergmana jest filmem niezwykle trudnym, wymagającym bardzo dużego skupienia. Nie sposób odczytać go jednoznacznie, a także w jeden sposób rozumieć. To raczej mozaika znaczeń i interpretacji, z których każdy może wybrać swoją. Która była właściwa według Bergmana - to raczej pozostanie zagadką.

"Fanny i Aleksander" jest wyraźnie podzielony na dwie części po półtorej godziny każda - pierwsza jest już świetna, za to druga arcydzielna. Pierwsza ukazuje w bardzo dokładny sposób życie arystokratycznej rodziny, jej z jednej strony zepsucie, a z drugiej bardzo mocną wzajemną więź - tworzy "świat w świecie", co symbolicznie wyraża sztuka Szekspira w teatrze. Jest to zarazem jedynie wprowadzenie, które ma na celu nakreślić kształt rzeczywistości, której częścią jest bohater - Aleksander. Fakt, że jest to nakreślone w sposób niezwykle precyzyjny i szczegółowy, ma na celu uwypuklenie kontrastu tej części życia Aleksandra z późniejszą. Najpierw obraca się na salonach, jako rozpieszczone "dziecko swoich rodziców", po śmierci ojca i ślubie matki z biskupem dojrzewa psychicznie.

Ojciec Aleksandra (symbolicznie - dyrektor teatru) to człowiek dobry, sprawiedliwy. Wraz z jego śmiercią destrukcji ulega teatr domu Ekdahlów, i pozostaje w tym stanie do momentu, kiedy Aleksander dorośnie do roli nowego dyrektora. Biskup jest tu, paradoksalnie, najbliżej nie Boga, a diabła. Podkreślają to również barwy strojów - ojciec ukazywany jest w bieli, biskup - w czerni. Ojczym dwójki tytułowych bohaterów jest zły, surowy, zaślepiony w swej ortodoksyjnej wierze, a raczej w jej braku - wydaje się, że nie wierzy w Boga, tylko w swą własną (w swych oczach) doskonałość. Z groźbą jego ręki wiszącej nad swoim karkiem Aleksander dojrzewa - nabiera ludzkich cech, stawia opór, a wreszcie podświadomie doprowadza do śmierci ojczyma.

Ciekawa jest scena, w której biskup dowiaduje się o historii opowiedzianej przez Aleksandra, który posądza go o uwięzienie i doprowadzenie do śmierci poprzedniej żony i dzieci. Kiedy biskup pozostaje sam, zachowuje się w sposób, który może wskazywać na strach, a co za tym idzie - prawdę zawartą w domysłach Aleksandra.

Osobiście skłaniam się do następującej interpretacji:
W scenie, w której Isaac próbuje uwolnić Fanny i Aleksandra z rąk biskupa, nie udaje mu się. Wszystko, co widzimy potem, to wytwór umysłu Aleksandra - zapis rzeczywistości takiej, jaką chciałby postrzegać, rozwoju wypadków, którego pragnie, a który jest mało prawdopodobny w świecie, w którym funkcjonuje - jest to zatem zapis jego psychicznego dojrzewania.

Słowa padające na samym końcu z ust ducha martwego biskupa w kontekście całego obrazu powalają na kolana: "Nigdy się ode mnie nie uwolnisz". Z jednej strony ściągają na ziemię "rozmarzonego" Aleksandra, z drugiej są ostrzeżeniem przed tym, że czyny, których się dopuszczamy, nie znikają z czasem - trwają, żyją w świadomości - nawet nie tyle innych, co nas samych, czasem w sposób oczywisty, częściej ukryte głęboko w podświadomości.

Wybitne dzieło, wrócę do niego z całą pewnością za kilka (naście?) lat, by zobaczyć i usłyszeć więcej.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones