Recenzja filmu

Fighting (2009)
Dito Montiel
Channing Tatum
Terrence Howard

"Walczę, gdy muszę"

"Fighting", jak sama nazwa wskazuje, opowiada o walce: o przetrwanie, o miłość, o pieniądze i o uznanie. Tyle się w tym filmie dzieje, ale czy aby na pewno główny bohater wie, co robi?
"Fighting", jak sama nazwa wskazuje, opowiada o walce: o przetrwanie, o miłość, o pieniądze i o uznanie. Tyle się w tym filmie dzieje, ale czy aby na pewno główny bohater wie, co robi?

Historia zaczyna się, gdy Sean McArthur (Channing Tatum) sprzedaje podrobione przedmioty na ulicach Nowego Jorku. Pewnego dnia wpada w utarczkę w Harveyem Boardeną (Terence Howard), który poznaje w nim talent do walk ulicznych. Sean walczy w tajnych bijatykach za grubą forsę, ale między walkami chłopak poznaje piękną Zulay (Zulay Henao). Czy to zauroczenie przerodzi się w coś większego?

Ostatnio często realizowane są filmy o tajnych walkach ("Fighting", "Po prostu walcz!") z różnym skutkiem. O ile ten drugi zgarnia dobre recenzje i nagrody (Złoty Popcorn), o tyle "Fighting" nie doczekał się przychylnych opinii. Dziwić się za bardzo nie mogę.

Akcja dość nudnawa, ciągnąca się - fabuła tak zrealizowana, aby widz z niecierpliwością oczekiwał tajnej walki. Jednak i te zawodzą. Pierwsza bardzo krótka, skończyła się szybkim atakiem i uderzeniem głową w kran. Druga wydawała mi się dość chaotyczna, szala zwycięstwa przechylała się raz z jednej, raz z drugiej strony, by zakończyć się szybkim i niespodziewanym atakiem. Trzecia (najważniejsza, do której bohater przygotowywał się połowę filmu) zawiodła mnie najbardziej. Tarzali się po podłodze, przewracając każdy stojący mebel. Do tego rozdawali kilka ciosów w głowę i nieudolnie próbowali się nawzajem udusić. Wynik oczywiście znany był z góry, nawet przez chwilę nie zwątpiłem, kto wyjdzie z walki zwycięsko.

Jeżeli chodzi o grę aktorską nie zawiódł mnie jedynie Terence Howard, który sprawdził się jako twardy "menedżer" Seana, a jednocześnie jako dość zmartwiony o losy towarzysza przyjaciel. Był wiarygodny, ale tego samego nie mogę powiedzieć o Channingu. Sztuczny, uśmiechający się w każdej sytuacji, a w stosunkach damsko-męskich trochę odpychający, jakby myślał sobie "nie mogę, mam żonę"... Uważam, że rola ta przypadła akurat jemu za umięśnione ciało i przystojną twarz.
Muzyka buduje napięcie, hip hop idealnie pasuje do wizji ulicznego życia i tajnych walk. Ciekawe piosenki, najbardziej podobał mi się kawałek Ricka Rossa - "Hustlin". Ujęcie kamery, zwłaszcza w scenach walki jak już wspomniałem, były dość chaotyczne, obiektyw ruszał się jakby w tej chwili dostał padaczki... jakby w momencie uderzenia pięścią, akurat zmieniało się ujęcie...

Podsumować mogę to tylko w krótkiej recepcie na przyciągnięcie fanek do kin: "weźcie dwa hollywoodzkie ciacha (choć obu to tego miana sporo brakowało) z odpowiednią przeszłością filmową (Tatum - "Step Up", Brian J. White - "12 rund") i każcie się im bić półnago". Sukces kasowy gwarantowany, ale czy jakościowy? Zależy od rozkochanych nastolatek i sceptycznie patrzących na nie ich chłopaków.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Opowiedziana w "Fighting" historia nie należy do wyjątkowo skomplikowanych. Pochodzący z prowincji Sean... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones