Recenzja filmu

Glass (2019)
M. Night Shyamalan
James McAvoy
Bruce Willis

Popękane szkło

Po trzech latach od wypuszczenia "Split" M. Night Shyamalan powraca z kontynuacją swojego uniwersum którego początki sięgają 2000 roku. "Glass" to bowiem zwieńczenie historii trzech
Po trzech latach od wypuszczenia "Split" M. Night Shyamalan powraca z kontynuacją swojego uniwersum którego początki sięgają 2000 roku. "Glass" to bowiem zwieńczenie historii trzech ponadprzeciętnych jednostek, których drogi w pewnym momencie przecinają się. Na papierze film zapowiadał się fantastycznie, do kin przyciągała wielowymiarowa postać Kevina Crumba oraz wspomnienia związane z filmem o niezniszczalnym człowieku. Niestety po seansie stwierdzam, że połączenie tych dwóch światów z wielu powodów reżyserowi się po prostu nie udało.


Zacznijmy może od tego, że film nie jest tragiczny, można się na nim dobrze bawić i osoby rzadko chodzące do kin mogą się całkiem nieźle rozerwać, oglądając go. Jednak znajdzie się grupa ludzi, do której należę również ja, która stwierdzi, że "Glass" zmarnowało swój potencjał. Zanim zacznę się pastwić nad poszczególnymi elementami filmu, chciałbym opowiedzieć o plusach, które mimo wszystko ten film ma.

Podoba mi się sam pomysł, ciężko w obecnych czasach zrobić film o superbohaterach, który czymś by się wyróżniał, Shyamalan podejmuje to wyzwanie i w bardzo interesujący sposób chce pokazać tych wyjątkowych ludzi jako osoby chore psychicznie. I niestety z bólem serca stwierdzam, że na szacunku za podniesienie rękawicy się skończy. Problemów ta produkcja ma wiele, jest za długa, momentami bardzo nielogiczna i ma bardzo nieudany, nadmiernie wyjaśniany twist na końcu. Myślę, że wspomnienie o niespodziewanym zwrocie akcji w przypadku filmu tego reżysera nie jest żadnym spoilerem.



To, co powoduje, że film jest zbyt obszerny, to zdecydowanie za duże poświęcenie uwagi postaci granej przez Sarah Paulson, która w swoim życiu zaliczyła już znacznie lepsze występy. Pani doktor, jak i cały szpital psychiatryczny, to wątek, który mógłby być, a nawet powinien być krótszy i bardziej konkretny. Swoją drogą niektóre nielogiczne rzeczy z tym tematem związane sprawiają, że ciężko jest mi uwierzyć w tą już wystarczająco naciąganą historie.

Innym elementem, który sprawił, że momentami ten film mnie drażnił był – Bruce Willis. Aktor, którego osobiście bardzo lubię, w roli Davida Dunna wypada bardzo blado, gra, jakby się męczył, a ja męczyłem się razem z nim, oglądając go. Może to i lepiej, że Shyamalan dał mu dość mało czasu ekranowego. Gdyby ten film powstał trochę szybciej niż 19 lat po premierze "Niezniszczalnego" może to wszystko wyglądałoby lepiej.


Płynnie przejdźmy może do reszty obsady. Po obejrzeniu "Glass" można się zastanawiać dlaczego to Pan Szkiełko (Samuel L. Jackson) został tytułowym bohaterem, a nie zdecydowanie kradnąca show postać grana przez Jamesa McAvoya. Gdyby tytuł brzmiał np. "Horda" lub "Bestia", byłoby to bardziej logiczne i odpowiadałoby temu, co widzimy na ekranie. Szkocki aktor robi naprawdę fenomenalną robotę i śmiało można rzec, że jest to jeden z najbardziej istotnych powodów nienazywania tego filmu kompletną porażką. Muszę jednak wspomnieć, że i w tym przypadku reżyser poprzez wymyślenie swego rodzaju terapii wykorzystywanej na Kevinie balansuje na cienkiej linii odgraniczającej stworzenie świetnej kreacji od zmęczenia materiału. Pozostałe postacie są tłem do wydarzeń, jedne wnoszą trochę więcej do fabuły, tak jak Elijah Price (Samuel L. Jackson), a inne są tam kompletnie niepotrzebne – Pani Priece (Charlayne Woodard).

Biorąc pod uwagę wszystkie zalety i wady tego filmu, wychodzi nam widowisko średnie, które ładnie wygląda, bardzo dobrze buduje, napięcie i niestety zawodzi w najważniejszych momentach.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Wszystko, co nadzwyczajne, można jakoś wytłumaczyć. Ale to nie sprawia, że to coś przestaje być... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones