Recenzja filmu

Gospoda świąteczna (1942)
Mark Sandrich
Bing Crosby
Fred Astaire

Białe Święta

"Gospoda świąteczna" jest wspaniałym, ciepłym i uroczym filmem, idealnym dla całej rodziny. Z pewnością spędzicie z tym musicalem wspaniałe 100 minut i nie uznacie ich za stracone.
Odkąd tylko Fred Astaire i Bing Crosby pojawili się w Hollywood na początku lat 30., od razu stali się gwiazdami. Astaire był najlepszym tancerzem, Crosby zaś najwspanialszym wokalistą musicali Złotej Ery Hollywood. Ich wspólny występ w jednym filmie był tylko kwestią czasu. Okazja nadarzyła się w 1942 roku, gdy MGM wypożyczyła Astaire'a do Paramountu. Gwiazdorzy otrzymali wspaniały materiał: mieli śpiewać i tańczyć w rytm utworów Irvinga Berlina.

Boże Narodzenie. Ted Hanover (Fred Astaire), Lila Dixon (Virginia Dale) i Jim Hardy (Bing Crosby) są triem przyjaciół występujących na scenie. Obaj panowie są zakochani w uroczej Lili. Jim chce, aby dziewczyna za niego wyszła i osiadła z nim na farmie. Ted jednak krzyżuje plany przyjaciela, kusząc kobietę wielką karierą. Gdy Jim się o tym dowiaduje, sam wyjeżdża na farmę i zaszywa się w gospodarstwie. Nie może jednak wytrzymać jako rolnik, więc postanawia otworzyć tu lokal rozrywkowy, dający występy tylko w dniach wolnych od pracy. Prosi Teda, by przysyłał do niego utalentowaną młodzież. Tak trafia do niego Linda Mason (Marjorie Reynolds). Jim i Linda, przygotowując kolejne rewie, zakochują się w sobie. Ich plany krzyżuje przybycie Teda, który chce zabrać dziewczynę do Hollywood...

Co prawda fabuła w tym filmie była tylko pretekstem do pokazania wspaniałych sekwencji muzycznych, to scenariusz jest dobry. Możemy się i pośmiać, i powzruszać. Gagi są zabawne, a nastrój całego dzieła radosny i pogodny. Mimo całej naiwności i sentymentalizmu filmu, ogląda się go bardzo dobrze. Mark Sandrich dał nam naprawdę uroczy musical.

Fred Astaire bardzo dobrze sprawdza się jako egoistyczny Ted, karierowicz mający na celu przygotowanie jak najlepszego show. Ostatecznie jego bohater okazuje się jednak niepozbawiony uczuć i choć trochę zmienia swoje priorytety. Astaire jest w swojej roli lekki, swobodny i naturalny. Dobrze wypada też Bing Crosby. Jego Jim jest miły i sympatyczny, nie sposób mu nie kibicować. I to on, spokojny i otwarty na ludzi, ma większe powodzenie u kobiet niż Ted, którego każda kobieta, zrażona jego egoizmem, w końcu zostawia. Virginia Dale, choć nie ma jej za dużo, dobrze poradziła sobie z rolą Lili, choć gdyby zagrała ją lepsza aktorka, mogłoby z tej postaci wyjść coś znacznie ciekawszego. Dale i tak jest o wiele lepsza niż Marjorie Reynolds, której postać jest niemiłosiernie sztuczna i przesłodzona.

Na każde z ważniejszych świąt amerykańskich Irving Berlin skomponował wspaniałe piosenki. Z okazji Święta Dziękczynienia Crosby śpiewa "Plenty to be Thankful Of", na Dzień Niepodległości Astaire tańczy w numerze "Say It With Firecrackers", a podczas Walentynek wybrzmiewa utwór "Be Careful It's My Heart" (Crosby, tańczą Astaire i Reynolds). Na urodziny Lincolna słuchamy piosenki "Abraham" (Crosby, Reynolds, Louise Beavers), z okazji rocznicy narodzin Waszyngtona podziwiamy "I Can't Tell a Lie" (Astaire, tańczą Astaire i Reynolds), na Wielkanoc wybrzmiewa "Easter Parade" (Crosby), a w czasie Nowego Roku bohaterowie śpiewają "Let's Start The New Year Right" (Crosby, Reynolds). Do tego mamy jeszcze utwory "Lazy" (Crosby), I'll Capture Your Heart (Crosby, Astaire, Dale) i "You're Easy To Dance With" (Astaire, tańczą Astaire i Dale). Genialny jest taniec pijanego Astaire'a z Reynolds.

Najsłynniejsza jest chyba jednak nagrodzona Oscarem "White Christmas" śpiewana przez Binga Crosby'ego. Amerykański Instytut Filmowy umieścił piosenkę na 5 miejscu wśród najlepszych filmowych songów, utwór był też przez wiele lat rekordzistą w ilości sprzedanych singli. Nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby tej piosenki.

Oprawa filmu jest bardzo ładna, szczególnie mam tu na myśli różnorodne kostiumy.

"Gospoda świąteczna" jest wspaniałym, ciepłym i uroczym filmem, idealnym dla całej rodziny. Z pewnością spędzicie z tym musicalem wspaniałe 100 minut i nie uznacie ich za stracone.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones