Recenzja filmu

Hannah i jej siostry (1986)
Woody Allen
Barbara Hershey
Carrie Fisher

Woody i jego muzy

"Hannah i jej siostry" w filmografii Allena są pozycją szczególną - zdobyły uznanie zarówno widzów, jak i krytyków. U samego twórcy wywołało to szczere zdziwienie i zakłopotanie. Mówił: "Kiedy
"Hannah i jej siostry" w filmografii Allena są pozycją szczególną - zdobyły uznanie zarówno widzów, jak i krytyków. U samego twórcy wywołało to szczere zdziwienie i zakłopotanie. Mówił: "Kiedy twój film odnosi sukces, zaczynasz się zastanawiać: gdzie popełniłem błąd?". Niewątpliwie przyczynił się do niego nagrodzony Oscarem scenariusz, który dzieli film na poszczególne rozdziały - każdy z nich skupia się w głównej mierze na jednym bohaterze i dodaje nowy wątek do zawikłanej historii. Epizody te opatrzone są też swoistymi mottami - wątek Allena zaczyna się od słynnego zdania Tołstoja: "Jedyna absolutna wiedza, którą może zdobyć człowiek, to ta, że życie nie ma sensu". Zdanie to znakomicie streszcza problemy bohatera Allena - jest on hipochondrykiem, który szuka sensu życia, co prowadzi go nawet do zmiany wyznania. Woody gra więc kolejną wersję nowojorskiego intelektualisty i jak zwykle jest w tym świetny. Wtóruje mu genialny Michael Caine oraz przebojowa trójka uroczych i utalentowanych aktorek: Mia Farrow, Dianne Wiest oraz Barbara Hershey. Fabuła filmu zamyka się w okresie jednego roku - klamrą są kolejne Święta Dziękczynienia. Hannah (Farrow), idealna siostra i żona Elliota (Caine), dokłada wszelkich starań, aby harmonia jej życia nie została zaburzona. Holly to czarna owca w rodzinie: jest uzależnioną od narkotyków neurotyczką. Trzecia siostra, Lee (Wiest), mieszka z dużo starszym i osobliwym malarzem. Szybko rezygnuje z tej dziwnej, przypominającej relację nauczyciel - uczeń, znajomości i wdaje się w romans z Eliotem. Mickey (Allen) przeżywa w tym czasie kryzys egzystencjalny. Woody Allen wraca więc do typowych dla siebie tematów: braku miłości, przemijania, przywiązania do miasta, fascynacji literaturą rosyjską (tym razem Czechow) oraz kina, które jawi się jako antidotum na troski i trudności życia. Podobnie jak w filmie, na planie panowała luźna i rodzinna atmosfera - znalazło to swoje odbicie w niezwykłej lekkości, z jaką reżyser przeskakuje z jednego wątku w kolejny, aby w końcu brawurowo je ze sobą połączyć. "Hannah i jej siostry" są mianowicie produkcją z jednej strony rozrywkową, z drugiej dość jednak poważną. Udało się Allenowi połączyć głębsze przemyślenia na temat nietrwałości związków, skończoności ludzkiego życia czy religii, która powinna dawać oparcie z charakterystyczną dla siebie lekkością dialogów i komediowym zainscenizowaniem poszczególnych scen. Daje się też odczuć fascynację reżysera operą: możemy posłuchać obszernych fragmentów dzieł Giaccomo Pucciniego. "Hannah i jej siostry" były nominowane do Oscara w siedmiu kategoriach, wygrały w trzech: za drugoplanową rolę męską, żeńską i scenariusz oryginalny. Wszystkie jak najbardziej zasłużone. Allen kolejny raz potwierdził fakt, że znakomicie prowadzi aktorów, którzy pod jego okiem tworzą często najlepsze kreacje w karierze. Sam reżyser jako Mickey jest na zmianę przejmujący i niezwykle zabawny. Podobnie cały film: nie rezygnując z przedniej zabawy stara się przemycić kilka głębszych przemyśleń, które z pewnością dręczą każdego człowieka.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones