Recenzja wyd. DVD filmu

Hellraiser IV: Dziedzictwo krwi (1996)
Kevin Yagher
Joe Chappelle
Bruce Ramsay
Valentina Vargas

Hellraiser: Początek

Czwarta część zapoczątkowanej w 1987 roku przez Clive'a Barkera kultowej serii cofa się do początków historii kostki otwierającej bramy piekielne. Musiało w końcu do tego dojść, jako że przygody
Czwarta część zapoczątkowanej w 1987 roku przez Clive'a Barkera kultowej serii cofa się do początków historii kostki otwierającej bramy piekielne. Musiało w końcu do tego dojść, jako że przygody Pinheada i jego gwardii przybocznej zaczynały już zdradzać pewne oznaki powtarzalności. Najpierw jednak akcja przenosi widza w przyszłość, do roku 2127, na stację kosmiczną, gdzie człowiek nazwiskiem Le Marchand usiłuje ostatecznie rozprawić się z Cenobitami i raz na zawsze zamknąć im wrota do ziemskiego świata. On też będzie snuł dzieje swej rodziny, które nierozerwalnie związane są z kostką. Została ona przed wiekami skonstruowana przez jego przodka i tylko człowiek z jego rodu może ją w końcu unicestwić. Scenarzyści, w poszukiwaniu tematu dla kolejnej odsłony popularnego cyklu, zabrnęli w niebezpieczne rejony, starając się objaśnić widzowi przyczyny całego zamieszania i dopisać do znanej już historii prapoczątek wszystkiego. Udało im się wybrnąć z tego zadania obronną ręką, choć nie obyło się bez zgrzytów. Pojawiają się tu pewne nielogiczności, a piekielny rodowód układanki nie został tu wytłumaczony zbyt przekonywająco. Mimo tego film tandemu (który zresztą postanowił podpisać się pod swoim dziełem asekuracyjnie jako Alan Smithee) Kevin Yagher i Joe Chappelle będzie zapewne przyjemną rozrywką dla miłośników serii, ale nie da się ukryć, że uleciał gdzieś klimat, który decydował o wyjątkowości pierwowzoru. Pozostał tak naprawdę już tylko Pinhead i jego sadystyczne zabawy, a niektóre z dodanych wątków budzą pewne wątpliwości. Jak choćby postać demonicznej Angelique, która zdaje się być przyczepiona do całej historii kostki Le Marchanda nieco na siłę. W końcu Pinhead jest już wystarczająco wyrazistym i charyzmatycznym czarnym charakterem, aby jeszcze dodawać mu kolejnych sojuszników. Tak czy inaczej - jeżeli jest się fanem obrazu Barkera, to "Dziedzictwo krwi" raczej nie powinno sprawić zawodu. Ogląda się dobrze, choć bez większych emocji. Jest tu kilka ciekawych scen i koncepcji (mi przypadła do gustu choćby scena "połączenia" dwóch braci bliźniaków), a realizacja stoi na przyzwoitym poziomie. Widoczna jednak wyraźnie jest już forma spadkowa cyklu. To jednak było nie do uniknięcia, a "czwórka" na szczęście jeszcze "trzyma fason". Zaś spośród powiedzonek Pinheada w tej części warto zapamiętać zwłaszcza jedno: "Do I look like someone who cares what god thinks?". Prawda, że urocze?
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kolejna, czwarta już część kultowego horroru ukazuje nam serię na nowo, w innej stylistyce, ale... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones