Recenzja filmu

Krótki film o zabijaniu (1987)
Krzysztof Kieślowski
Mirosław Baka
Krzysztof Globisz

Wielki traktat o moralności

Młody człowiek zabija z zimną krwią pierwszego człowieka, który staje mu na drodze. Śledzimy równocześnie losy ofiary, zbrodniarza i jego obrońcy. Więc o co chodzi? Nie o próbę wniknięcia w
Młody człowiek zabija z zimną krwią pierwszego człowieka, który staje mu na drodze. Śledzimy równocześnie losy ofiary, zbrodniarza i jego obrońcy. Więc o co chodzi? Nie o próbę wniknięcia w skomplikowany umysł mordercy, nie o przyczyny pyta Kieślowski. W tej kwestii sprawa jest prosta, bo nawet z ust głównego bohatera pada stwierdzenie, że gdyby jego losy potoczyły się inaczej, gdyby nie tragedia, jakiej doświadczył w dzieciństwie (śmierć ukochanej siostry), pewnie do tego nie musiałoby dojść. Byłby innym, może lepszym człowiekiem. Tymczasem obserwujemy znudzonego życiem, zblazowanego Jacka, który snuje się po ulicach Warszawy i jakby nagle wpadł na pomysł, że można by kogoś zabić. A może przygotowywał się do tego od miesięcy? Dlaczego? Kieślowski jednoznacznie nie udziela odpowiedzi. Stawia natomiast szereg frapujących pytań o naturę człowieka i moralność, z którą bardzo często ma poważny problem. Chłodny, ascetyczny obraz rzeczywistości, jaki z pomocą operatora Sławomira Idziaka kreuje twórca, potęguje wrażenie bezsensu życia Jacka, a także bezradności, jakiej doświadcza bohater. Początkowo z powodu życia, do jakiego był zmuszony i które w końcu doprowadziło go do ostateczności; w drugiej części filmu jest to bezsilność wobec antyludzkiego wymiaru sprawiedliwości. Jego przedstawiciele, zamiast potępiać zbrodniarzy, sami dopuszczają się zabójstwa człowieka w majestacie prawa. Mamy tu do czynienia z poważnym dylematem moralnym. Bezwzględne okrucieństwo mordercy przeraża, ale ponosi on karę, która wydaje się mimo wszystko nieproporcjonalna do czynu, który popełnił. Do takiej refleksji skłania nas postać taksówkarza, który w pewnym stopniu sobie na to zasłużył. Na początku odkrywamy, jakim był człowiekiem. Poznajemy go poprzez pozornie mało znaczące zdarzenia, które ułożone w całość dają nam człowieka złośliwego, nieżyczliwego i ze wszech miar antypatycznego. Pozostaje jednak ofiarą okrutnego przypadku, więc znów nici z jednoznaczności i klarowności. Takie zagłębianie się w rozważania na temat granic moralności wywiera na nas piorunujące wrażenie swoją dosłownością. Silne emocje, jakie budzi w nas dzieło Kieślowskiego, potęguje strona wizualna, czyli wspomniany Idziak, którego spojrzenie na historię doskonale dopełnia wizję reżysera i scenarzysty. Wielki "mały" film, który pozostawia z mętlikiem w głowie i wieloma pytaniami. Odpowiedzi, wbrew pozorom, nie są wcale proste, a dochodzenie do prawdy wymaga szczerego emocjonalnego zaangażowania w opowieść. O to chodzi w kinie, choć to zabrzmi jak banalna prawda, ale film powinien skłaniać do refleksji i własnych poszukiwań. Dlatego właśnie "Krótki film o zabijaniu" to jeden z najlepszych w historii polskiego kina.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Krótki film o zabijaniu" w swoim tytule, czyli w czterech wyrazach, zawiera dosyć precyzyjne... czytaj więcej
Kino moralnego niepokoju było powszechnie uważane za narzędzie walki z ówczesną władzą, jaka panowała w... czytaj więcej
"Krótki film o zabijaniu" postrzegany jest często jako manifest, głos przeciw karze śmierci. Czy nie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones