Recenzja filmu

Pitch Black (2000)
David Twohy
Vin Diesel
Radha Mitchell

Zabójca kontra zabójca

Bardzo rzadko się zdarza, aby głównym bohaterem uczynić postać negatywną. Jeszcze rzadziej uf negatywny okaże się w ostateczności pozytywnym. A tak się właśnie dzieje w filmie Davida Twohy -
Bardzo rzadko się zdarza, aby głównym bohaterem uczynić postać negatywną. Jeszcze rzadziej uf negatywny okaże się w ostateczności pozytywnym. A tak się właśnie dzieje w filmieDavida Twohy- "Pitch Black". Podobny zabieg zdarzył się chyba tylko w jednym przypadku (przynajmniej tylko ten przychodzi mi do głowy) - "V jak Vendetta". I w obu się o dziwo sprawdził.



Pewien statek kosmiczny rozbuja się na nieznanej planecie: pustynnej i bardzo nasłonecznionej (aż trzy słońca). Garstka ocalałych pod dowództwem jedynej pozostałej przy życiu członkini załogi - Carolyn Fry (Radha Mitchell), musi znaleźć sposób na opuszczenie tego niegościnnego miejsca. Wkrótce jednak na ich głowy spadnie inny problem - spod opieki strażnika Jonsa (Cole Hauser) ucieka niebezpieczny morderca - Richard B. Riddick (Vin Diesel). Zbieg szybko zostaje złapany i posądzony o zabójstwo innego z pasażerów. Początkowo nikt nie chce wierzyć w jego niewinność, szybko się jednak przekonają, że nie są tutaj sami, a kiedy dojdzie do zaćmienia słońc, a na planecie zapanuje nieprzenikniony mrok, tylko widzący w ciemnościach Riddick będzie w stanie ocalić współtowarzyszy. Ale ilu tak na prawdę zdoła wyjść z tego cało i opuścić planetę?



Film jest z pewnością jednym z najlepszych w dorobkuDiesela. Jego Riddick to nie jakiś bezmózgi psychopata, zabijający wszystko co się rusza i nie rusza w promieniu cm. To inteligentny i rozumny facet. Jest świadom swojej przewagi nad pozostałymi, uważnie bada miejsce, do którego trafił i dużo szybciej od reszty domyśla się, co im tu grozi, a stali mieszkańcy planety nie są specjalnie przyjemni. I to właśnie on dźwiga na plecach ciężar całego filmu. Pozostali aktorzy nie specjalnie mają się czym pochwalić, ale nie jest to do końca ich wina.Mitchelldzielnie się trzyma próbując godnie partnerować Dieselowi, ale jej postać zbyt długo ewoluuje, aby mu dorównać. Pozostali w ogóle nie otrzymali takiej szansy i jedyne co im pozostaje, to odgrywanie grupy hipokrytów i uciekinierów.


Bo i po prawdzie każdy z nich albo coś udaje, albo przed czymś ucieka, albo ukrywa, a fakty te z czasem zaczną się ujawniać (przynajmniej u kilku osób). I tak się okaże, że mały Jack (Rhiana Griffith) to w rzeczywistości dziewczynka, Jones ma problemy z narkotykami, Imam (Keith David) zgrywa pobożnisia, choć tak na prawdę już dawno zapomniał, jak się modlić. Pozostali bohaterowie zostali tu jedynie naszkicowani i tak szybko znikają z ekranu, że nie mamy możliwości ich poznać. Każde z nich mogłoby opowiedzieć swoją historię, która z pewnością byłyby ciekawa, i które pozwoliły lepiej zrozumieć tych ludzi, np. dla czego zdecydowali się opuścić swoją planetę i czego szukali wśród gwiazd? Riddick okaże się ostatecznie najbardziej prawdomówną i szczerą osobą w całym towarzystwie, co przyzna w pewnym momencie nawet Fry.


"Pitch Black" można w zasadzie podzielić na trzy części - słoneczną, południową i nocną. W pierwszej poznajemy bohaterów, ich wzajemne relacje, spajanie się w "psychologiczną rodzinkę". Druga uwypukla już narastające wątpliwości, nabrzmiewa strach i w końcu pada pierwszy trup. Ostatnia to już jedna wielka masakra. Już w pierwszych chwilach po zniknięciu słońc, giną kolejne dwie osoby. W następnych sekwencjach trup ścieli się już wyjątkowo gęsto. Za sprawą tego zabiegu film jest stosunkowo nierówny, co jednak nie jest wadą, a o dziwo zaletą i wychodzi dziełuTwohytylko na dobre.



Dużym plusem jest też nagły przeskok. W pierwszych dwóch częściach postacią przodującą jest Fry, później jednak pałeczkę przejmuje Riddick i już jej nie oddaje aż do finału. Powodem tego stanu rzeczy jest to, żeDieselpotrafił wyciągnąć ze swojego bohatera wszystko co się da, pomimo, że na początku nie miał wiele do roboty. Chowanie się wśród szkieletów zmarłych zwierzaków, siadanie pod parasolem i to pod nosem pozostałych rozbitków, specyficzne poczucie humoru i przede wszystkim brak robienia z siebie jakiegoś boga. Sam przyznaje, że to nie on jest tutaj najgorszy. I ma słuszność. Wśród tych rzekomo "porządnych" są gorsi od niego, że o młodszym bracie Obcego nawet nie wspomnę.Mitchell, pomimo, że jej bohaterka wzbudza sympatię, jest wyraźnie zmęczona i nie umie ostatecznie przyćmić osobowości Diesela, który jest wręcz stworzony do tej roli.



W filmie nie chodzi też o to, kto tu zabija najskuteczniej. Riddick nie spieszy się do walki z potworami. Dużo bardziej interesują go jego towarzysze, to kto jest tu na tyle silny, aby przeżyć, a kogo rzucić na żer. I co ciekawe, to nie on będzie tym, który decyduje o życiu i śmierci, ale jeden z tych "pozytywnych".

I tu powstaje pytanie: kto jest największym zabójcą? Ciemnolubny stwór, skazaniec, czy też zło czające się w każdym człowieku? Każdy, kto zdecyduje się na obejrzenie tego filmu, sam będzie musiał sobie odpowiedzieć na to pytanie. A tytuł filmu, w tłumaczeniu oznaczający "całkowitą ciemność", może odnosić się nie tylko do panującego mroku na planecie, ale również tkwiącego w nas samych.



W filmie znajdzie się kilka słabszych momentów, ale nie mają one większego znaczenia. "Pitch Black" można zaliczyć do dzieł udanych. I gorące uznania dla speców od efektów specjalnych, za stworzenie tak godnego Riddicka zabójcę.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Pitch Black" to amerykański dreszczowiec wyreżyserowany przez Davida Twohy’ego – scenarzystę takich... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones