Recenzja filmu

Pocałunek (2022)
Bille August

Magia klasyki

Reżyser świetnie wyczuł, że klasyczna forma kostiumowego melodramatu będzie budować klaustrofobiczny klimat opresji. Zdjęcia, stroje, stylizacje kolejnych scen są niczym moralny gorset:
Magia klasyki
Kino kostiumowe przechodzi ostatnio swój renesans. Za sprawą filmów "Emma." i "Faworyta" oraz seriali "Bridgertonowie", "Wielka" czy "Dickinson" twórcy udowadniają, że nie jest to kino naszych przodków, że może rezonować z odmienną wrażliwością współczesnego widza. Weteran Bille August podpina się pod tę "nową" modę, ale zrezygnował z formalnej nowoczesności. Duński reżyser postanowił pokazać, że klasyczny melodramat jest niczym dobrze skrojony garnitur – nigdy nie wyjdzie z mody.
 
Punktem wyjścia dla "Pocałunku" jest opublikowana ponad 80 lat temu powieść Stefana Zweiga, która w Polsce wydana została pod tytułem "Niecierpliwość serca". August zachował czas akcji oryginału, ale przeniósł miejsce z austro-węgierskiego cesarstwa do Danii. Jest rok 1914. Europa szykuje się do wojny. Bohaterem jest Anton, podoficer kawalerii. Dla mężczyzny obecność w tej prestiżowej jednostce jest niezwykle ważna. Jego matka zhańbiła bowiem nazwisko rodowe, kiedy popełniła mezalians i wyszła za mąż za mężczyznę niższego statku. Co gorsza, nie zyskała nawet miłości, ponieważ ukochany koniec końców ją porzucił. By trafić do kawalerii, Anton musiał prosić o pomoc finansową swoją ciotkę. Wie, że patent oficerski będzie oznaczał oczyszczenie rodzinnego nazwiska.
 
I wtedy pojawia się ona – Edith von Løvenskjold. To córka nieprzyzwoicie bogatego barona. Kobieta jednak przykuta jest do wózka. Została sparaliżowana w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Kiedy Anton spotyka ją po raz pierwszy, nie wie o tym i nieopacznie poprosi ją do tańca. Wstyd i litość, a także zainteresowanie jej kuzynką, sprawią, że mężczyzna zacznie być częstym gościem von Løvenskjoldów, zabawiając Edith, przez co stanie się ofiarą żartów towarzyszy broni, którzy postrzegają związek z kaleką jako hańbę dla oficera. Czy Anton, który na własnej skórze doświadczył ostracyzmu społecznego, może zaoferować zakochanej w nim kobiecie coś więcej niż litość?
 
"Niecierpliwość serca" Zweiga to ciekawy przypadek. Z jednej strony kusi filmowców uniwersalizmem swojej historii. Z drugiej powstałe na bazie powieści produkcje często odbiegają od austriackiego oryginału. Rosyjski serial "Lyubov za lyubov" przepisał zakończenie. Zaś Wes Anderson jedynie luźno inspirował się powieścią, kiedy tworzył "Grand Budapest Hotel". Na tym tle adaptacja Augusta może się jawić jako niezwykle konserwatywna. Jednak puryści będą cierpieć, widząc zmiany dokonane w opowieści.
 
Reżyser "Pocałunku" jest bowiem dużo mniej surowy wobec swoich bohaterów. W jego filmie litość w połączeniu z moralnym tchórzostwem jest jedynie symptomem szerszego problemu. Anton jest tu w takim samym stopniu ofiarą okoliczności co Edith. Jest jednostką pozbawioną wolności samostanowienia. Jego postępowanie wyznaczane jest przez surowe zasady społeczne. Mężczyzna jest do tego stopnia ofiarą terroru oczekiwań, że nawet przed samym sobą nie jest w stanie przyznać, jaki w rzeczywistości charakter mają jego uczucia wobec Edith. Takie odczytanie oryginału sprawia, że "Pocałunek" jest opowieścią jednocześnie bardziej optymistyczną i tragiczniejszą w swej wymowie. August pozostawia bowiem miejsce dla prawdziwej miłości, ale nie zmienia zaistniałych wydarzeń.
 
Zaproponowane przez Augusta odczytanie 80-letniej historii fanom Zweiga może nie przypaść do gustu, jednak w filmie zostało zaprezentowane w sposób przekonujący. Reżyser świetnie wyczuł, że klasyczna forma kostiumowego melodramatu będzie budować klaustrofobiczny klimat opresji. Zdjęcia, stroje, stylizacje kolejnych scen są niczym moralny gorset: ograniczają bohaterów, pozbawiają ich możliwości decydowania o swoim losie i skazują na podążanie fatalistyczną ścieżką dobrych intencji, która prowadzi wprost do piekła.
 
W tej konwencji świetnie odnalazł się grający Antona Esben Smed. Jego gesty, mimika komunikowały całą gamę emocji i sprzecznych popędów, dzięki czemu u obserwujących wszystko widzów będzie wzbudzał jednocześnie litość i frustrację podejmowanymi decyzjami. Dobrym kontrapunktem jest dla niego Clara Rosager, która łączy w sobie wdzięk klasycznej romansowej bohaterki z chimerycznym charakterem kobiety pozbawionej przez los możliwości życia, jakie daje jej status społeczny i pieniądze. Wspólnie tworzą parę, której historia jest na tyle przejmująca i uniwersalna, by wpisywać się w gatunkowe standardy, a jednocześnie pozostawać zapisem konkretnej tragedii. "Pocałunek" to kino klasyczne, stawiające na wyrazistość postaci oraz stylową formę. I choć jest to kino staroświeckie, to jednak potrafi wzruszyć i skłonić do refleksji.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones