Recenzja wyd. DVD filmu

Przez ciemne zwierciadło (2006)
Richard Linklater
Keanu Reeves
Woody Harrelson

Animowany Dick na ekranie

Przyszła pora na kolejną ekranizację powieści genialnego pisarza, jakim niewątpliwie jest Philip K. Dick. Poza średnio udanym filmem, jakim jest "Zapłata", ekranizacje książek tego pisarza
Przyszła pora na kolejną ekranizację powieści genialnego pisarza, jakim niewątpliwie jest Philip K. Dick. Poza średnio udanym filmem, jakim jest "Zapłata", ekranizacje książek tego pisarza wypadają bardzo dobrze, i w tym przypadku nie jest inaczej. Niestety nie mieliśmy możliwości obejrzeć filmu na ekranach polskich kin, a wydanie DVD, które się ukazało, wcale nie należy do tych najbogatszych. Składa się ono bowiem z jednego krążka, a poza filmem mamy: dwa dokumenty, a w nich komentarze aktorów, pozostałych twórców, powstawanie animacji, komentarze córki Philipa K. Dicka i co najciekawsze - materiał archiwalny, w którym pokazany jest Dick, wypowiadający się na temat swojej książki, na podstawie której powstał film. I poza jednym zwiastunem to w zasadzie wszystko. Zabrakło niewykorzystanych scen, większej ilości zwiastunów i wielu innych rzeczy, które mogłyby się znaleźć na drugim krążku. Dodatki właściwie są interesujące, ale szkoda że jest ich tak mało. Film opowiada historię o czwórce przyjaciół. Cała fabuła kręci się wokół Boba Arctora, narkomana, który zażywa bardzo silny narkotyk o nazwie Substancja D. Powoduje on, że w jego mózgu zachodzą komplikacje i jedna część jego półkuli stara się zwalczać drugą. Na skutek tego w jednej chwili jest Bobem Actrorem, a w innej - tajnym agentem tropiącym Boba Arctora. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że śledzi samego siebie. Dodatkowo duże ilości wspaniałego humoru wywołają nie u jednego uśmiech na twarzy, chociażby scena z rowerem albo dialog bohaterów, podczas holowania zniszczonego auta. Do filmu zatrudniono znakomitych aktorów. Keanu Reeves, pomimo że zaliczył kilka nieudanych występów (spowodowanych sporymi tragediami), daje nam wyraźnie do zrozumienia, że się pozbierał, gdyż w tym filmie zagrał genialnie, i to bez cienia wątpliwości. Jest jednocześnie Bobem i policjantem. Ciągle ma jakieś przewidzenia, które go nieustannie dręczą, nie wie, co się z nim dzieje, nie zdaje sobie sprawy, gdzie jest i jak tam się znalazł. Reeves książkowego Arctora opanował perfekcyjnie. Nie wiem, dlaczego taka wspaniała kreacja nie została nagrodzona jakąś pozytywną nagrodą. Kolejnym aktorem grającym w filmie jedną z głównych ról to Robert Downey Jr. Wcielił się w postać Barrisa, który tak naprawdę tylko udaje przyjaciela Boba. Wykorzystuje jego zaufanie, aby zdobyć jakąś pracę. Downey wykazał się największą paletą mimiki i gestów i razem z Keanu Reevesem zasłużył na wyróżnienie. Cała reszta aktorów spisała się bardzo poprawnie, a każdy z głównych bohaterów jest zupełnie inny. Narzekać można jedynie na to, że film jest krótki. Producenci postanowili zrezygnować ze sporej ilości scen z książki. W zwiastunach pojawiły się też te, których w rzeczywistości w filmie nie ma. A szkoda. Za scenariusz i reżyserię zabrał się Richard Linklater. Zdecydował, że obraz będzie całkowicie przerobiony komputerowo, tak aby efekt był animowany. Dla jednych jest to strzał w dziesiątkę, a dla innych wręcz odwrotnie. Jednak nie wyobrażam sobie, aby ta opowieść była utrzymana w realistycznym stylu, choć nie ma w niej tak wielu elementów sci-fi jak w innych na podstawie książek tego pisarza, jak np. "Raport mniejszości" albo "Łowca Androidów". Gdyby nie animacja, na pewno nie byłby taki dobry. Kolejnym bardzo ciekawym elementem filmu jest niewątpliwie muzyka. Za kompozycje zabrał się mało znany muzyk (to dopiero jego druga kompozycja), który właściwie rozpoczyna swoją karierę - Graham Reynolds. Wcześniej skomponował album do filmu "Kocham Cię" z 2002 roku. Jednak pomimo małego dorobku widać, że ma talent i doskonale wiedział, co robi. Muzyka fenomenalnie pokazuje mętlik w głowie Arctora, jest genialnie dopasowana do sytuacji, wspaniale oddaje klimat animacji. Jej nowatorskie brzmienia od razu nasuwają wniosek, że film to raczej dramat, a nie komedia. Nigdy się z takim stylem nie spotkałem i chociażby dla tego warto sięgnąć po album. "Przez ciemne zwierciadło" jest jednak bardzo trudny w odbiorze. Niektórzy będą musieli obejrzeć go kilkukrotnie, aby wydobyć jakieś wnioski i sens. Niemniej obraz ten jest w czołówce najlepszych ekranizacji wybitnego Dicka, a może nawet, jak to sam Keanu Reeves stwierdził, najlepszą. Internetowi krytycy określili go mianem najlepszego filmu animowanego 2006 roku, i ja również się podpisze pod takim określeniem. Jeżeli chcecie obejrzeć film, na którym trzeba myśleć, a do tego chcecie zobaczyć wspaniałą grę aktorów, usłyszeć nowatorską muzykę i zupełnie inny klimat, nie pozostaje wam nic innego jak sięgnąć po tę produkcję.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Przez ciemne zwierciadło" jest ekranizacją książki o tym samym tytule Philipa K. Dicka, kultowego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones