Recenzja filmu

Sędzia (2014)
David Dobkin
Robert Downey Jr.
Robert Duvall

Najtrudniej osądzić siebie

"Sędzia" dowodzi dwóch, bardzo istotnych kwestii. Po pierwsze, jest niezbitym dowodem na to, że reżyser nie mający w swoim portfolio jeszcze żadnej ambitnej produkcji, może takową  nie tylko
Wśród dorobku Roberta Downeya Jr. z ostatnich lat trudno znaleźć role w produkcjach o budżecie niższym niż 120 mln dolarów. W ciągu zaledwie siedmiu lat wcielił się w postać Tony'ego Starka aż sześć razy (jeśli liczyć gościnny występ w "Incredible Hulk"), a w roli Sherlocka Holmesa widzieliśmy go dwukrotnie. Wiemy też, że będzie się regularnie pojawiał w produkcjach Marvel Studios przez następne pięć lat. Można zatem wysnuć błędny wniosek, że aktor nie potrafi odnaleźć się w filmach nieskazanych z góry na sukces finansowy. Jednak "Sędzia" udowadnia, że dla takich nazwisk jak Downey Jr. wciąż jest miejsce w produkcjach mających na celu podbicie nie szczytów box office, ale - serc widzów. I to nie byle jakie miejsce.

David Dobkin, reżyser mający na koncie wyłącznie komedie średniej jakości (za jego największe osiągnięcie uważano dotąd "Rycerzy z Szanghaju"), miał przed sobą niełatwe zadanie. Stworzenie poważnego obrazu po wyreżyserowaniu kilku miernych produkcji jest co najmniej problematyczne. Tym razem jednak Dobkin miał do dyspozycji gamę pierwszoligowych gwiazd na czele z Robertem Downey'em Jr. i Robertem Duvallem. To właśnie na nich i relacji między ich postaciami postanowił oprzeć ciężar całej produkcji. Wraz z nimi na ekranie możemy zobaczyć m.in. Verę Farmiga, Jeremy'ego Stronga i Vincenta D'Onofrio. Wykorzystując potencjał wszystkich aktorów, reżyserowi udało się stworzyć wyjątkowe dzieło, oparte na najgłębszych relacjach rodzinnych, będących  motorem całej akcji filmu.



Hank Palmer (Downey Jr.), niezwykle skuteczny w swym zawodzie adwokat, próbuje obronić swego ojca, sędziego Josepha Palmera (Duvall) przed zarzutem zabójstwa z premedytacją. Historia  wydaje się niezbyt interesującym materiałem na kolejny dramat kinowy. Widzom wiele już razy przyszło obserwować  rozprawy sądowe, urozmaicone tragediami rodzinnymi (wystarczy włączyć "Sąd Rodzinny" na TVN). Siła "Sędziego" nie tkwi jednak w mozolnym dochodzeniu do prawdy przez biegłych sądowych i w przemówieniach kolejnych oskarżycieli i obrońców, ale w ukazaniu ich motywacji i wzajemnych relacji. To one są spoiwem, łączącym wątki w przejrzystą i autentycznie wzruszającą całość. Sama zaś rozprawa staje się pretekstem do refleksji nad stosunkami rodzinnymi, tak dalece dzielącymi postacie wykreowane przez Downeya Jr. i Duvalla. Ich opowieść wybrzmiewa z każdą minutą filmu, poruszając zarówno innych bohaterów, jak i samego widza. A to właśnie jest w tego typu produkcjach najistotniejszym pierwiastkiem.



"Sędzia" dowodzi dwóch, bardzo istotnych kwestii. Po pierwsze, jest niezbitym dowodem na to, że reżyser niemający w swoim portfolio jeszcze żadnej ambitnej produkcji, może takową  nie tylko stworzyć, ale i wynieść ją aż na wyżyny tego typu kina. Po drugie zaś, przekonuje, że aktor, który ograniczał się głównie do ról w wysokobudżetowych blockbusterach, wciąż ma szanse na udany udział w produkcji o dojrzałej narracji. Film Dobkina jest bowiem nie tylko powolnym odkrywaniem prawdy, ale i ponadczasowych wartości rodzinnych, które przyjdzie nam dzięki niemu zapamiętać.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Robert Downey Jr. jest w Hollywood przypadkiem szczególnym. Kiedyś był dobrze rokującym aktorem, który... czytaj więcej
Sędzia to niezwykle odpowiedzialny zawód: od niego zależy los wielu oskarżonych. Nie może się pomylić,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones