Recenzja filmu

SEXiPIStOLS (2006)
Joachim Rønning
Espen Sandberg
Salma Hayek
Penélope Cruz

Bez przebaczenia

''SEXiPIStOLS'' to zrealizowana z dużym rozmachem produkcja, w której po raz pierwszy na ekranie możemy zobaczyć dwie legendy współczesnego kina - Penelope Cruz i Salmę Hayek. 
Dla większości z nas, termin ''western'' kojarzy się przede wszystkim z charyzmatycznymi, nieustraszonymi kowbojami, efektownymi, zapierającymi dech w piersiach napadami na pociągi i banki oraz świetnie sfilmowanymi pojedynkami rewolwerowymi. ''SEXiPIStOLS'' to jednak zupełnie inna produkcja, której motorem ''napędzającym'' nie są wymienione wyżej elementy świata przedstawionego, lecz komiczne sytuacje w wykonaniu naszych tytułowych bohaterek. 

Bohaterkami ''SEXiPIStOLS'' są dwie, pochodzące z różnych światów kobiety - Maria i Sara. Maria to typowa chłopczyca wychowywana przez ojca. Zna się na pistoletach, świetnie jeździ konno oraz potrafi o siebie zadbać. Sara zaś, to bogata, pochodząca z dobrego domu arystokratka, dla której praca fizyczna to zupełna nowość. Gdy pewni, ''źli ludzie'' postanawiają zagarnąć ziemie należące do bezbronnych mieszkańców, dwie pewne siebie buntowniczki wypowiadają im wojnę. Zamiast toczyć efektowne pojedynki i eliminować wrogów, te postanawiają okradać banki i zagarnięte przez siebie pieniądze przekazywać mieszkańcom lokalnego miasteczka.



Scenariusz napisany przez Luca Bessona to naprawdę ciekawa historia, dzięki której film zrealizowany przez panów - Roenninga i Sandberga miał olbrzymi potencjał, aby ożywić wymarły już gatunek filmowy. W związku z tym, iż lata świetności westernów przypadają na lata 50. i 60. XX wieku, mało kto spodziewał się, że po tylu dekadach, współczesne kino postanowi zaczerpnąć pomysłów ze starej klasyki. ''SEXiPIStOLS'' nie jest jednak, jak już wcześniej wspomniałem - zwyczajnym filmem o przygodach dwójki buntowniczek. Podobnie jak ''Bardzo dziki Zachód'', w którym także mogliśmy podziwiać piękną Salmę Hayek, ''Bandidas'' to produkcja nastawiona praktycznie, tylko i wyłącznie na akcent humorystyczny. Śmiało można zatem powiedzieć, że gdyby nie to, że autorem scenariusza jest sam Luc Besson, duet Cruz - Hayek byłby klasycznym przykładem parodii znanych i cenionych westernów, które są niewątpliwą perełką światowego kina. Twórcy ''Bandidas'' zamiast szukać inspiracji w klasykach gatunku, stworzyli obraz, aż nadto przypominający ''Robin Hood'a'' - dwie, urocze panie zabierające bogatym, a obdarowujące biednych, pozbawionych domu ludzi. Tyle, że las Sherwood został zastąpiony rozległymi, nijako wyglądającymi preriami.  



To na czym ''SEXiPIStOLS'' poległy to zbyt niewielka ilość akcji. Miejscami można odnieść wrażenie, że zamiast oglądać rasowy western, w którym akcji powinno być po brzegi, rozkoszujemy się całkiem dobrze nakręconym dramatem o obrończyniach ludzkości. Napady na bank są pozbawione jakiejkolwiek finezji. Nasze protagonistki po prostu wchodzą do budynku, zabierają pieniądze i wychodzą, nie mówiąc już o strzelaninach, których po prostu brakuje. Choć zdarzają się momenty, a raczej moment, gdy obie panie chwytają za rewolwer i ostry jak brzytwa nóż, broniąc się przed napastnikami, jest to stanowczo za mało. Całość ratuje tylko i wyłącznie końcówka filmu, a dokładniej sekwencje nakręcone w pędzącym pociągu, gdy widz ma okazję zaobserwować w zwolnionym tempie ''pływające'' w powietrzu kule od Colta oraz latające noże. O dziwo nic, ale to nic nie rani naszego złoczyńcy. Czyżby nagle paniom rozregulowały się celowniki? Potem mamy kilka dodatkowych, zapierających dech w piersiach minut i wreszcie koniec, który pozostawia po sobie spory niedosyt. Sam siedząc w fotelu oczekiwałem czegoś więcej, czegoś niezwykle emocjonującego np. starcia z całą armią, a zamiast tego otrzymałem pogoń za nieuczciwym bankierem, która swoim wykonaniem przypominała atak pary nastolatków na uzbrojoną staruszkę. 



Ponadto, film jest zdecydowanie za krótki. W ciągu cherlawych 90 minut nie da się uchwycić wszystkich interesujących wątków. Głównie przez to, że przez ponad połowę filmu obserwujemy etap poznawania się naszych protagonistek i ich ''szkolenia'', aby te mogły napaść na bank. Tę pustkę rekompensuje świetny duet dwóch zabójczo pięknych ikon współczesnego kina - Penelope Cruz i Salmy Hayek. Spotkanie tych ''niezniszczalnych'' kobiet było równie ekscytujące co występ Stallone'a i Schwarzeneggera na jednym ekranie. Obie aktorki wypadły bardzo dobrze. Ich ekranowa i tylko ekranowa niechęć idealnie wpłynęła na odbiór filmu. Najgorzej wypadł Steve Zahn, lecz trzeba przyznać, że niejedna osoba oddała by wszystko, aby być na jego miejscu. 

''SEXiPIStOLS'' to dość udany film, który pomimo kilku niedociągnięć wypadł nieźle. Jako, że nigdy nie przepadałem za westernami, ta produkcja być może zmieniła moje zdanie, co do tego gatunku. Film zadowoli szczególnie fanów obu, pięknych aktorek.  
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jak większość ludzi wyobraża sobie western? Na pewno muszą w nim być kowboje – czasem dobrzy, a czasem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones