Recenzja filmu

Tylko nie ty (2023)
Will Gluck
Sydney Sweeney
Glen Powell

Kto się czubi, ten się czubi

Scenarzyści Will Gluck i Ilana Wolpert piszą "Tylko nie ty" jako komedię romantyczną, ale znacznie lepiej czują się w romansie (romansach) niż w humorystycznych przerywnikach (choć kwestia
Kto się czubi, ten się czubi
źródło: Materiały prasowe
Ona zjawiskowo piękna. On jak grecki heros. Ona odrobinę roztrzepana, rozważa rezygnację z prawniczych studiów i szuka nowego pomysłu na siebie. On, samodzielny i uporządkowany, ale unika wyzwań i konfrontacji. Ona z majętnej, wspierającej rodziny, potrzebuje zacząć sama decydować o sobie. On finansowo radzi sobie więcej niż dobrze i nie myśli, by cokolwiek w swoim życiu zmieniać. Ona, choć emocjonalnie przyblokowana, wie, że odwzajemnione przez kogoś uczucie może być tym czymś, co postawi ją na nogi i zapewni stabilizację. On, choć ma problemy z otworzeniem się na drugą osobę, czuje, że prawdziwa miłość jest brakującym elementem życiowej układanki. Czy coś może pójść nie tak?

Wierzcie lub nie, ale przez przypadek Bea (Sydney Sweeney) i Ben (Glen Powell) na siebie trafią. Okrutny los jednak sprawi, że po udanej randce będą musieli się rozejść. Przeznaczenie w końcu przejmie inicjatywę i ponownie splecie ze sobą ścieżki zakochanych. Na przekór obu stronom i jednocześnie tak bardzo w zgodzie z ich wypieranymi pragnieniami. Nikt oczywiście nie wątpi w happy end, ale poprzedzi go niejedna sprzeczka, niejedno rozczarowanie i nieporozumienie. Będzie czas na szczyptę szczerych komplementów i milion szczypt perfidnego udawania. Będzie szło jak po grudzie.



"Tylko nie ty" Willa Glucka na pierwszym planie przeprowadza nas przez burzliwą relację Bei i Bena, ale w szerszej perspektywie opowiada o związkach ogółem: z różnym stażem, bagażem doświadczeń i na różnych etapach ciągle obecnej lub nieszczęśliwie minionej romantycznej więzi. Mamy więc Halle (siostra Bei) i Claudię (przyjaciółka Bena), zakochane w sobie po uszy i planujące wspólną przyszłość. Mamy dwie pary rodziców: nierozłącznych, wspierających siebie nawzajem i wspierających innych. Jonathan (Darren Barnet), były narzeczony Bei, ciągle zabiega o niechętną już wobec niego dziewczynę. Z kolei Margaret (Charlee Fraser) nie czuję więzi ze swoim nowym partnerem i marzy o odbudowaniu związku z Benem. Wichry namiętności i emocjonalny kociołek. Konkretna mieszanka niezręczności i wewnętrznych gierek. Ślub Halle i Claudii jest idealnym pretekstem dla scenarzystów, by wszyscy się spotkali i sprawdzili, co ich ze sobą jeszcze łączy, a co dzieli.

Scenarzyści Will Gluck i Ilana Wolpert piszą "Tylko nie ty" jako komedię romantyczną, ale znacznie lepiej czują się w romansie (romansach) niż w humorystycznych przerywnikach (choć kwestia "Titanic me!" jest na pewno dużym osiągnięciem słownego dowcipu). Glen Powell odnajduje się jeszcze w balansie między ironią i autentycznym wzruszeniem. Sydney Sweeney jest natomiast aktorką dramatyczną, wiarygodniej wyrażającą płacz, niepokój i lęk niż swobodę w sytuacyjnych żartach i niewinnych wygłupach. Czasami ten dysonans osobowości oraz postaw Bei Bena działa na korzyść "Tylko nie ty", jak choćby przy ich pierwszym spotkaniu. Przecież tak bardzo do siebie pasują, a jednak mentalnie są w troszkę innych miejscach. Ben nabrał wiele obojętności i dystansu. Rozgorączkowana Bea nie wie, co ma zrobić ze swoim życiem. Kiedy indziej, jak choćby w scenie udawanej czułości w trakcie spaceru, można odnieść wrażenie, że twórcy nieco zagalopowali się w slapsticku i przekraczaniu dominującej romantycznej konwencji.



Kilka zręcznie napisanych i zainscenizowanych momentów – rozmowa na boi w zatoce, słowna przepychanka w barze – sprawiają, że "Tylko nie ty" nie jest filmem całkowicie anonimowym. Potrafi diagnozować związkowe usterki i przychodzi z receptami. Przekonuje, że - mimo żalów, urazów i pretensji - ludzie nie chcą się nie lubić. Chcą pamiętać tylko to, co dobre. Tak po prostu. Dla wewnętrznego spokoju, dla mentalnego zdrowia. Bea na pytanie Bena, czemu rozstała się z Jonathanem, odpowiada, że było "zbyt idealnie". Nigdy nie dochodziło do żadnych sprzeczek, nigdy nie miała do niego pretensji, nigdy nie podniosła na niego głosu. To ją uśpiło i utemperowało jej charakter. Czasami rysy na związku nie świadczą o jego słabości. Często mogą sprawiać, że staje się trwalszy.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones