Recenzja filmu

Witaj w domu, Roxy Carmichael (1990)
Jim Abrahams
Winona Ryder
Ava Fabian

Witaj w domu

Czy komediodramaty oraz komedie obyczajowe to gatunki, które z góry są skazane na porażkę? Większość ludzi (przynajmniej duża ich część) nie lubi, w czasie oglądania jednej historii śmiać się i
Czy komediodramaty oraz komedie obyczajowe to gatunki, które z góry są skazane na porażkę? Większość ludzi (przynajmniej duża ich część) nie lubi, w czasie oglądania jednej historii śmiać się i płakać na zmianę. Można nawet powiedzieć, że widzowie (szczególnie współcześni) dzielą się na tych, którzy lubią komedię i tych, którzy wolą dramaty. Oczywiście nie wszyscy. Tym, którzy są otwarci na produkcje mieszane, polecam "Witaj w domu, Roxy Carmichael". Po kilkunastu latach nieobecności do małego miasteczka ma powrócić Roxy Carmichael, która stała się sławna dzięki piosence napisanej na jej cześć. Roxy zostawiła tutaj nie tylko swoją młodość, ale przede wszystkim męża, Dentona, oraz córkę, która następnie trafiła do adopcji. Denton i czternastoletnia wyśmiewana przez rówieśników Dinky przygotowują się - wraz z całym miastem - do przyjęcia przybysza z "wielkiego świata". Dinky wierzy w to, że jest córką Roxy... Bardzo lubię ten film. Sam w sobie nie jest może aż tak wciągający - chociaż to bardzo dobra komedia obyczajowa, serio - jednak uwielbiam Winonę Ryder jako Dinky (właściwie to nie tylko jako Dinky, ale ta postać jest świetna). Niezbyt czysta, nieuczesana, w żółtym swetrze przefarbowanym na czarno i wielkich glanach, patrząca krzywo na prawie wszystkich - jak tu się nie zakochać?! Patrzysz na nią i zwyczajnie nie możesz przestać się śmiać. Jednak jest to ciepły śmiech, tym bardziej, że widzisz, że ludzie otaczający Dinky to zwykli nudziarze zamknięci w swoim skostniałym świecie. Tylko ona jest wolna, choć niestety jest to - przynajmniej według niej - pozorna wolność. Szansa na prawdziwą przychodzi wraz z przybyciem Roxy. A może jest jeszcze inna droga? Na przykład miłość... Widziałem ten film kilka razy i muszę przyznać, że za każdym razem robi na mnie jeszcze większe wrażenie. Kiedyś traktowałem "Witaj w domu, Roxy Carmichael" wyłącznie jako świetną komedię obyczajową z rewelacyjną rolą Winony. Teraz widzę, że to coś o wiele więcej - ten film jest nie tylko śmieszny, ale także smutny. A w dodatku bardzo prawdziwy, życiowy... Dzieło Abrahamsa ma niezwykle sugestywny małomiasteczkowy klimat. Jest to zarówno zaleta, jak i wada. Zaleta, ponieważ widz czuje, jakby naprawdę był jednym z mieszkańców tego miasteczka. Wada, gdyż bycie jego mieszkańcem może być ciut monotonne. Jednak nie ma tu żadnego wymuszonego humoru, nie ma banałów typowych dla różnych hollywoodzkich produkcji, jest tylko opowieść, którą mogło napisać samo życie. I chyba właśnie dlatego "Roxy" nie przyniosła wielkich zysków. To właśnie zawsze bardzo podobało mi się w Winonie - ona nigdy nie wybiera filmów ze względu na prawdopodobny sukces komercyjny, ale tylko takie, które naprawdę ją interesują. Tutaj jest podobnie. Ale czy dochód, jaki przynosi film, jest miernikiem jego jakości? Na pewno nie... Zawsze śmieszy mnie scena, w której Denton (grany przez Jeffa Danielsa) pyta Dinky, czy wie, jak trudno sprawić, żeby ktoś o tobie napisał piosenkę. Śmieszy mnie, ponieważ kilka lat później ktoś napisał piosenkę o Winonie Ryder. "Witaj w domu, Roxy Carmichael" to bardzo dobry film. Więcej niż bardzo dobry. Takich już dzisiaj się nie robi. Piszę to całkowicie serio. Naprawdę szkoda. Na pocieszenie mamy jednak fakt, że zawsze ponownie można obejrzeć ten...
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones