Recenzja gry PC

Call of Duty: World at War (2008)
Margaret Tang
Gary Oldman
Kiefer Sutherland

Na dwa fronty

"Call of Duty: World at War" to bardzo dobra z 2008 roku. Czy warto po nią sięgnąć także dzisiaj? W sumie czemu nie. Ważne, żeby pamiętać o jej metryce. Nie oczekujcie cudów. W przeciwnym razie
Deweloperzy serii "Call of Duty" wzięli na warsztat wiele konfliktów zbrojnych. Zaczynali od największego w historii ludzkości, czyli II wojny światowej. Odsłona zatytułowana "Call of Duty: World at War" także dotyka tego mrocznego okresu historii Jednak pierwszy raz przyjdzie nam walczyć przeciwko Cesarstwu Wielkiej Japonii. Byłem ciekaw, jak ludzie z Treyarch Invention oraz Exakt Entertianment poradzą sobie z tematem, który pod skrzydłami Electronic Arts został bardzo dobrze zrealizowany. Czy "Call of Duty: World at War" to dobra gra?


Od strony wizualnej na pewno tak. Oczywiście jak na 2008 rok. Modele postaci, efekty wizualne itp. prezentowały się znakomicie. Dźwiękowo seria "Call of Duty" raczej zawsze prezentowała wysoki poziom. Tak jest i tym razem. Spluwy, wybuchy, pojazdy i wiele innych brzmi nadzwyczaj realnie. Od strony technicznej nie mogę narzekać. "Call of Duty: World at War" na komputerach osobistych działało płynnie. Głównie dzięki niskim wymaganiom sprzętowym. Nie napotkałem większych błędów natury technicznej. Gra ani razu nie wyłączyła się sama. Wielkie brawa dla amerykańskich deweloperów.


Gracz dostał kilka opcji prowadzenia rozgrywki. Pierwszą z nich jest jednoosobowa kampania fabularna. Wcielamy się niej w amerykańskiego żołnierza, a z drugiej strony w członka Armii Czerwonej. W tym pierwszym przypadku ruszymy na odbój Pacyfiku. Natomiast Europę przemierzymy od Stalingradu aż po Berlin.

 Scenariusz nie jest zbyt ciekawie napisany, ale sceny, które zobaczyłem, na długo zapadły mi w pamięć. Głównie za sprawą świetnego dubbingu i filmowego zacięcia, którego serii "Call of Duty" nie mogę odmówić. Dodatkowo po raz pierwszy zobaczyłem mechanikę urywanych kończyn, co tylko podkręcało realizm i potęgowało odbiór tej gry. 

Rozgrywka za pomocą myszki i klawiatury jest bardzo dobrze zaprojektowana. Strzelanie także. Jego feeling stał wówczas na wysokim poziomie. Karabiny maszynowe, pistolety, strzelby, działa przeciwlotnicze, miotacze ognia i inne sprawiały się genialnie. Rozgrywka była dość intensywna. Na pewno nie jest to taktyczna strzelanka. Osobiście podoba mi się takie podejście. Przy tej grze nie można zasnąć przed ekranem.


Poza kampanią fabularną otrzymaliśmy bardzo ciekawą nowość, która została z nami już do dzisiaj. Mowa o trybie zombie. Jest on moim ulubionym z całej serii. Ta desperacka obrona przed nazistowskimi żywymi trupami jest genialna. Spełnienia wszystkich marzeń osobie, która to wymyśliła i stworzyła. Przedłuża to nieco stosunkowo krótką kampanię fabularną, ale po pewnym czasie także zaczyna się nudzić. Możemy spróbować swoich sił w trybie wieloosobowym. Moim zdaniem prezentuje się on solidnie, ale jest chyba najsłabszym ze wszystkich, w jakie grałem. Na pewno lepiej pod tym względem wyglądał zeszłoroczny "Call of Duty 4: Modern Warfare". Jeśli ktoś chciał kupić "Call of Duty: World at War" dla trybu sieciowego, to z pewnością popełnił wielki błąd.


Podsumowując, "Call of Duty: World at War" to bardzo dobra z 2008 roku. Czy warto po nią sięgnąć także dzisiaj? W sumie czemu nie. Ważne, żeby pamiętać o jej metryce. Nie oczekujcie cudów. W przeciwnym razie czeka Was srogie rozczarowanie. Swego czasu bardzo solidna gra video i tytuł obowiązkowy dla fanów gier FPS.   
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones