Recenzja gry PS4, PS

Crash Bandicoot (1996)
Andrew S. Gavin
Jason Rubin

Był sobie kiedyś pewien jamraj…

„Crash Bandicoot” to bardzo dobra produkcja niepozbawiona wad charakterystycznych dla pierwszych części cyklu. Bardzo mnie cieszy wciąż duża rzesza fanów tej serii i możliwość ogrywania jej na
Nie trudno jest szukać gry, którą pamiętają niemalże wszystkie dzieciaki z lat dziewięćdziesiątych z konsoli Sony PlayStation. Jest nią na pewno produkcja legendarnego już studia Naughty Dog, czyli „Crash Bandicoot”. Wielu rodziców w obawie przed narażeniem dziecka na nieprzyzwoitą przemoc decydowało się właśnie na zakup tego tytułu, jednak nie jest infantylny, jakby mogło się wydawać na pierwszy rzut. Tej grze śmiało mogą się bliżej przyjrzeć zarówno dzieci jak i osoby dorosłe. 


Po ponad dwudziestu latach od premiery pierwszej części przygód antropomorficznego jamraja na japońskiej konsoli najbardziej w pamięci powinien utknąć klimat gry. Przede wszystkim jest on dualistyczny, gdyż radośnie grana nam muzyczka i urocza oprawa graficzna nie współgrają z arcywysokim poziomem trudności. Wiele dzieciaków łamało sobie na tej grze palce, bądź ze złości  rzucało kontrolerami. Uważam, że poziom trudności powinien być wówczas znacznie lepiej dopracowany.


Jednak jeśli szczęśliwym trafem idzie nam dobrze i udaje nam się pokonywać kolejne poziomy to jest się czym nacieszyć. Rozgrywka sprawia niesamowitą frajdę. Mam na myśli zarówno zbieranie owoców, niszczenie skrzyń, pokonywanie przeciwników za pomocą naszego skoku, czy nawet walki z bossami, które mimo wszystko trochę kuleją. Brakuje w tym tytule także różnorodności poziomów, czy ciekawszych rozwiązań, których doczekaliśmy się przy okazji premiery drugiej i trzeciej części gry. Mimo wszystko jako zręcznościowa gra platformowa „Crash Bandicoot” sprawdza się bardzo dobrze.


 Sterowanie za pomocą pada od pierwszej konsoli firmy Sony wypadało nieźle, jednak było po dłuższym czasie męczące. „Crash Bandicoot” nie nadaje się na dłużej, niż godzinę ciągłej rozgrywki, w porywach półtorej. 

Fabularnie nie ma się nad czym rozwodzić. Ten element został sprowadzony do absolutnego minimum. Wcielając się w postać Crasha Bandicoota, czyli antropomorficznego jamraja ruszamy na ratunek naszej ukochanej (Tawna) i przy okazji ocalić świat przed szaleńczym pomysłem doktora Neo Cortexa. Pomaga nam w tym tajemniczy szaman Aku Aku.


Nie ma sensu oceniać tej produkcji od strony oprawy wizualnej, gdyż po pierwsze minęło już bardzo dużo czasu jak na rynek gier konsolowych. Po drugie dzięki „Crash Bandicoot N. Sane Trilogy” początki przygód Crasha są o wiele bardziej przystępne i kupowanie jakiegoś używanego modelu konsoli Sony PlayStation dla tej gry mija się z celem. O wiele lepiej uruchomić całą trylogię za pomocą jednego krążka blu-ray na sprzęcie ósmej generacji. 


Podsumowując, „Crash Bandicoot” to bardzo dobra produkcja niepozbawiona wad charakterystycznych dla pierwszych części cyklu. Bardzo mnie cieszy wciąż duża rzesza fanów tej serii i możliwość ogrywania jej na najnowszych konsolach. Polecam każdemu, kto posiada Sony PlayStation4.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones