Nobody 1-2 Switch

W zamyśle "Everybody 1-2 Switch" ma zbliżać do siebie ludzi poprzez uczestniczenie w serii nietypowych minigier. Ale nie wiem, czy moi znajomi będą jeszcze kiedykolwiek chcieli ze mną zagrać w
Premiera Nintendo Switch w 2017 roku była niewątpliwie wielkim wydarzeniem w branży. Oto Nintendo, po niedawnej porażce w postaci WiiU, podniosło się z kolan, a jego hybrydowa konsola zwiastowała nadchodzący sukces. Poza wybitnym tytułem startowym w postaci "The Legend of Zelda Breath of the Wild" otrzymaliśmy również mniej wybitny tytuł, który z założenia miał bawić imprezową gawiedź, która upojona napojami wyskokowymi nie zwróciłaby uwagi na wady tej produkcji. Mowa oczywiście o "1-2 Switch", produkcji, która dziwnym trafem nie znalazła się w zestawie z konsolą, ale – na półce w cenie 50 dolarów. Gra nie została zbyt ciepło przyjęta przez krytyków i graczy, z tym większym zdziwieniem przyjąłem informację, że Nintendo niespodziewanie wypuszcza sequel. Czy zasada "im więcej tym lepiej" sprawdziła się w "Everybody 1-2 Switch"?



Ideą gry jest starcie dwóch drużyn, które rywalizują ze sobą w serii niecodziennych minigierek. W ramach tych zadań uczestnicy będą na przykład skakali na skakance, pompowali balony albo grali w bingo, aż do momentu kiedy zostanie wyłoniona zwycięska drużyna. Słowo "Everybody" w tytule nie jest przypadkowo, bowiem teraz każdy, kto ma telefon komórkowy, może dołączyć do gry, więc nie ma potrzeby kupować drogie joy cony, żeby grać razem. Wystarczy połączyć się przez przeglądarkę w naszym telefonie i już jesteśmy w grze. Choć wprowadzenie smartfonów do gry jest w założeniu świetnym rozwiązaniem, tak jak to zwykle bywa u Nintendo w przypadku nowych (dla nich) rozwiązań, potrafi być to obkupione problemami technicznymi. Zdarza się, że wyzwania automatycznie się anulują, w momencie gdy nie każdy użytkownik udzielił przeglądarce w telefonie dostępu do aparatu i mikrofonu. 



Największy mankament "Everybody 1-2 Switch" to jednak sam zbiór gier – krótko mówiąc: jest ich mało; mamy tutaj raptem 17 minigier, co w porównaniu do 28 w poprzedniej części jest co najmniej rozczarowujące. Sama ich jakość i innowacyjność również pozostawiają sporo do życzenia. Pojedynek rewolwerowców z pierwszej części w drugiej został ubrany w szaty samurajów i podany jako nowa minigra. Jeśli myśleliście, że układanie bobasa do snu w "1-2 Switch" było krindżowe, to poczekajcie na quiz, jaki serwuje sequel. Pytania pokroju "Jaka pora roku przychodzi po lecie?" raczej wprawią Waszych gości w zakłopotanie niż w imprezowy nastrój. 



Zastanawiacie się pewnie teraz, czy naprawdę jest tak źle, czy znajdzie się coś pozytywnego. Na szczęście jest kilka minigierek, które sprawiły, że czas spędzony z tą produkcją nie poszedł na marne. Ze wszystkich dostępnych wyzwań najbardziej spodobała się naszej grupie zabawa w chowanego z wykorzystaniem wibracji joycona. Na czym polega? Otóż jedna grupa chowa kontroler np. za poduszką lub w kanapie, a przeciwna drużyna musi go znaleźć, wykorzystując tylko jego wibracje. Pierwsi mają na swoje zadanie jedynie półtorej minuty, natomiast szukający aż trzy. I chociaż wciąż nie brzmi to jak najzabawniejsza aktywność na świecie, to daje pojęcie, jak nudne i mało pomysłowe są pozostałe wyzwania.



W zamyśle "Everybody 1-2 Switch" ma zbliżać do siebie ludzi poprzez uczestniczenie w serii nietypowych minigier. Ale nie wiem, czy moi znajomi będą jeszcze kiedykolwiek chcieli ze mną zagrać w cokolwiek po takiej zabawie. Twórcy nie mieli najgorszej bazy wyjściowej i mogli zrobić z tego naprawdę fajny sequel, a jakimś cudem udało im się zrobić grę jeszcze gorszą od poprzedniej.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones