Recenzja gry PS5

Hades (2020)
Darren Korb

Papcio Hades i cierpienia młodego boga

Podczas gdy na Olimpie trwa wielka biesiada, a nektar i ambrozja leją się litrami pośród posągów pięknie wyrzeźbionych ludzi, w królestwie Hadesa czuć, delikatnie mówiąc, stypę. Umarli jęczą,
Podczas gdy na Olimpie trwa wielka biesiada, a nektar i ambrozja leją się litrami pośród posągów pięknie wyrzeźbionych ludzi, w królestwie Hadesa czuć, delikatnie mówiąc, stypę. Umarli jęczą, wszędzie walają się kości, a każdy ruch jest bacznie obserwowany przez trójgłowego strażnika podziemi. Nie ma się więc co dziwić Zagreusowi, głównemu bohaterowi produkcji Supergiant Games, że ma już dość zapachu stęchlizny oraz zrzędzenia upierdliwego ojczulka i coraz śmielej spogląda ku powierzchni.



Pomimo swojego boskiego statusu Zagreus nie może liczyć na taryfę ulgową. Droga do świata wypełnionego kolorami, euforycznymi zapachami i prawdziwym życiem nie będzie usłana różami. Kolejne pomieszczenia są wypełnione mniej lub bardziej szczwanymi bestiami, które tylko czekają na dogodny moment, by utoczyć nam krwi. W podłodze kryją się zapadnie, tu i ówdzie unoszą się opary trucizny, a tajemnicze posągi wystrzeliwują w naszym kierunku zdradzieckie włócznie. Przybijanie raz za razem piąteczki Tanatosowi jest tu na porządku dziennym. 



Karty mitologii greckiej niejednokrotnie udowodniły, że bogowie są niczym dzieci ze szkłem powiększającym przypalające mrówki na placu zabaw. Tylko czekają na okazję do uprzykrzenia sobie nawzajem życia, kierują się własnymi kaprysami i uwielbiają robić wszystkim dookoła na złość. Wyprawa Zagreusa to dla nich tylko kolejny kamyczek w niekończącej się lawinie boskich dramatów. Z czystej złośliwości kierowanej przeciwko Hadesowi, prześcigają się w pomysłach na użyczenie swoich mocy synowi króla piekieł. 



Boskie dary stanowią clou naszej przygody. Losowo generowane umiejętności z początku dobieramy zupełnie przypadkowo. Jednakże, znalezienie odpowiedniej kombinacji, wpisującej się w preferowany przez nas styl grania nie powinno zająć zbyt wiele czasu. Mi osobiście najbardziej przypadły do gustu zdolności Posejdona, który poza przyzywaniem szkwału odpycha wrogów, Dionizosa odpalającego pijackie oszołomienie zapewniające dodatkowe obrażenia przeciwnikom oraz Ateny. Dzięki jej mądrości odbijanie nadlatujących wrogich pocisków nie będzie stanowiło dla nas problemu. Bogowie łączą czasem swoje siły, zwielokrotniając nasze podstawowe umiejętności. 



A to tylko wierzchołek góry lodowej, gdyż "Hades" pozwala na tworzenie setek kombinacji buildów postaci. Nie jesteśmy tu skazani na jeden rodzaj broni. Zagreus jednakowo dobrze odnajduje się w bliskim dystansie i walce mieczem, jak i trzymaniu wroga z dala od naszego boskiego ciała przy pomocy łuku bądź włóczni. Gra zachęca do eksperymentowania i poszukiwania własnej recepty na wygraną.



Zaskakujące jest to, jak szybko zaczęłam cierpieć na syndrom "jeszcze jednej rundy". "Hades" cechuje się zadziwiającą regrywalnością. O ile na początku raz za razem będziemy przedzierać się przez tych samych bossów, o tyle wzrost mocy Zagreusa będzie skutkował podniesieniem poprzeczki i widocznymi zmianami w środowisku gry. Napotykani przeciwnicy będą odnosić się do poprzednich starć. Kontinuum czasowe jest tu zachowane, a kolejne potyczki nie są od siebie oderwane. Wszystko to polane jest soczystym roguelike’owym sosem. Kolejnych zgonów nie należy traktować jako porażki, ale możliwości do wyciągnięcia wniosków i nauki na własnych błędach. Część zgromadzonych w lochach przedmiotów pozwoli na rozwinięcie zdolności bohatera między poszczególnymi runami.



O sile "Hadesa" stanowią też fantastycznie wykreowane relacje z postaciami niezależnymi. Bogowie, pomniejsze bóstwa i inne poboczne istoty będą ochoczo komentowały nasze poczynania w lochach. Podsuwając im pod twarz prezenty, zbliżymy się do nich i wejdziemy nieraz w bardziej intymne relacje. Słodzenie, adorowanie i trzymanie sztamy z panteonem greckich bóstw przyniesie też wyraźne korzyści w postaci dodatkowych przedmiotów, które przykładowo zwiększą poziom życia bohatera, zmaksymalizują szansę na odnalezienie darów określonego boga lub sypną dodatkowym groszem.

A jeśli ktoś z zupełnie irracjonalnych powodów będzie cierpiał na nadmiar wrażeń, to w wolnych chwilach może zająć się dekoracją komnat podziemnego pałacu. Poza zwykłymi, kosmetycznymi zmianami, będziemy mieli wpływ na wprowadzenie dodatkowych, ułatwiających rozgrywkę, sal. W międzyczasie zdobędziemy wędkę i zmarnujemy kolejne dziesiątki godzin na łowienie ryb. 



Nie będę ukrywać, że z niecierpliwością czekałam na premierę "Hadesa" na Playstation 5. Czy było warto? Jak najbardziej tak. Od czasu "God of War" nikt nie spróbował rzucić się na mitologię grecką w tak intrygujący i fascynujący sposób. Cieszy przede wszystkim fakt, iż nie jest to zdecydowanie gra na jedno przejście. Mocne, wyróżniające się postacie, wciągająca rozgrywka oraz poszukiwania drugiego, a nawet trzeciego i czwartego fabularnego dna tej opowieści sprawiają, że "Hades" bez większego rozpychania się łokciami staje się jedną z moich ulubionych gier tego roku.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Grecka mitologia jest inspiracją, a nawet natchnieniem niektórych twórców kultury, nie tylko w Europie.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones