Ulica na torze

"Need for Speed: ProStreet" to ostatnia porządna część tej serii. Uważam, że dziś nie ma sensu próbować do niej podchodzić. Postęp na rynku gier wyścigowych spowoduje u gracza zły odbiór. 
Po dobrym "Need for Speed: Carbon" oczekiwałem lekkiego odświeżenia. Po kilku latach wyścigów w mieście serii dobrze zrobiłoby przeniesienie wydarzeń na tory wyścigowe. W 2007 roku tego właśnie doczekali się gracze. "Need for Speed: ProStreet" odstawia konflikt kierowcy z policją na bok, na rzecz torów wyścigowych w Stanach Zjednoczonych. Bardzo ucieszyła mnie ta wiadomość, przez co byłem gotów zakupić grę już w dniu premiery.



Oprawa wizualna poprawiła się. Jest to najstarsza część serii, która obsługuje rozdzielczość 1920x1080. Samochody jak na 2007 rok wyglądały świetnie. Dodano także spektakularnie wyglądający system zniszczeń. Ścieżka dźwiękowa z tej gry bardzo ładnie grała do ucha w menu głównym i podczas wyścigów. Technicznie nie mam tej grze nic do zarzucenia. Szkoda tylko, że wymagania sprzętowe wersji pecetowej były wtedy tak wysokie.

Kariera kierowcy zaczyna się od krótkiego wyścigu eliminacyjnego, po którym dostaniemy naszą pierwszą brykę. W moim przypadku był to mocno pomalowany Nissan 240SX. Stylistyka "Need for Speed: ProStreet" przemawia do mnie w stu procentach. Rok 2007 to czas renesansu graffiti, jeżdżenia na deskorolkach i hiphopowej kultury. Sklepy odzieżowe dla młodzieży wypełnione były spodniami z opuszczonym kroczem, dużymi bluzami z kapturem, czapkami z prostym daszkiem itp. Gra świetnie się w to wpasowała.



Gracz wciela się w postać Ryana Coopera. Wielka szkoda, że nie mogliśmy sami dobrać nazwy naszej postaci, ale przynajmniej donośny komentator nam to poniekąd wynagradza. Tuning samochodów to mistrzostwo. Możliwości personalizacji samochodu zrobiły na mnie niesamowite wrażenie. Wystarczyło zobaczyć ile szczegółów zawierały auta stworzone przez dewelopera. Moim zdaniem to najlepszy tuning w całej serii. Ten od strony mechanicznej także nieco poprawiono. Dodano kilka elementów. Aut w grze było jeszcze więcej niż poprzednio. Cieszyła obecność nowych potworów motoryzacji i powrót kilku klawych bryk.



Gracz ma możliwość stoczenia czterech różnych wyścigów. Jednym z nich jest grip, czyli klasyczne ściganie się na określonym torze, pokonując przy tym pewną liczbę okrążeń. Z czasem zasady urozmaicają się, dodając kilka fajnych rozwiązań, które skutecznie urozmaicają rozgrywkę. Drugim trybem jest drift, który moim zdaniem prezentuje się jeszcze lepiej, niż w "Need for Speed: Carbon". Podoba mi się model prowadzenia samochodu w każdym trybie wyścigów. Trzeci jest drag. Klasycznie na ¼ mili, bądź ½. Dodano także niezwykle widowiskowe palenie gumy przez wyścigiem, w celu uzyskania odpowiedniej przyczepności. Najbardziej podoba mi się wyścig, w którym musimy jak najdłużej utrzymać naszą potężną bestię na kołach tylnej osi. Czwarty tryb to próba prędkości. Jest to stosunkowo długi wyścig, w którym celem jest pokonywanie punktów kontrolnych z jak największą prędkością. Tutaj wymaga się od gracza przede wszystkim wysokiej cierpliwości. Sumarycznie pod tym względem to druga najlepsza część serii.



Mapa postępu w formie zapełniania namalowanego na ulicy graffiti wygląda ładnie. Za każdym razem cieszyłem się, gdy tylko pokonywałem nowych przeciwników. System prowadzenia auta moim zdaniem to mistrzostwo. Auta prowadzi się przyjemnie, nawet z użyciem klawiatury. Chociaż sterowanie padem wypada ostatecznie sporo lepiej. Wielokrotnie czuć dużą prędkość. Otoczenie w grze jest zróżnicowane, ale moim zdaniem dwie lokacje prezentują się najciekawiej, zostawiając resztę w tyle.

Tryb sieciowy prezentuje się całkiem nieźle. Dodam, że kampania dla jednego gracza jest dość długa. Wypełnienie wszystkich pól farbą zajęło mi blisko 30 godzin. Duży plus dla dewelopera za odpowiednie rozdysponowanie potencjału tej gry. Dobre wyścigi zasługują na dużo czasu.



Podsumowując, "Need for Speed: ProStreet" to ostatnia porządna część tej serii. Uważam, że dziś nie ma sensu próbować do niej podchodzić. Postęp na rynku gier wyścigowych spowoduje u gracza zły odbiór. Jednak w dniu premiery warta była tych 139 złotych. Jedna z najlepszych gier wyścigowych w jakie w życiu grałem, a trochę ich jest. 
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones