Recenzja gry Switch

Pikmin 2 (2009)
Masamichi Abe
Shigefumi Hino

Pierwsze zejście do podziemia

Mimo pewnych mankamentów, takich jak sterowanie Pikminami, które choć poprawione, dopiero w "Pikmin 4" zostaje doprowadzone do perfekcji, oraz niska rozdzielczość tekstur, "Pikmin 2" nadal
Nie ma potrzeby nikogo przekonywać, że Nintendo to firma, która konsekwentnie stawia na nietypowe rozwiązania. Te rozwiązania sprawdzają się nie tylko w kontekście sprzętu (na przykład Wii, które wprowadziło sterowanie ruchowe, czy Switch, który zamiast na moc, postawił na hybrydowość), ale także w odniesieniu do ich gier. Seria "Pikmin" jest tego doskonałym przykładem, dlatego byłem szczególnie ucieszony, kiedy pierwsza i druga część trafiły na najnowsze urządzenie Nintendo. Czy jednak druga odsłona serii zestarzała się lepiej niż pierwsza?


Dla tych, którzy nie grali w część pierwszą - "Pikmin" to seria, w której wcielasz się w rolę niewielkich rozmiarów kosmonauty, który korzysta z pomocy różnokolorowych istot zwanych Pikminami, aby przetrwać, rozwiązać zagadki i pokonywać wrogów na obcej planecie. Każdy Pikmin posiada unikalne zdolności przypisane do konkretnego koloru, które są niezbędne do pokonania różnych przeszkód i zagadek.



"Pikmin 2" znacznie rozszerza formułę znaną z poprzednika. Gra nie posiada już limitu czasowego na ukończenie gry, co było jednym z największych wyzwań, a nawet zaryzykowałbym nazwaniem tego niedogodnością, w oryginale. Dodano także podziemia, które wprowadzają element ryzyka i są jednym z najważniejszych nowych dodatków do gry, które najlepiej świadczą o tym, że „Pikmin 2” jest sequelem, który nie bał się wprowadzać nowości. 



Grafika, podobnie jak w pierwszej zremasterowanej części, nie została za bardzo poprawiona, co może rozczarować każdego kto liczył na to, że może przy drugiej odsłonie Nintendo włożyło więcej pracy w przeniesienie jej na współczesny sprzęt. Niemniej jednak, podobnie jak w większości tytułów japońskiego giganta, styl graficzny nadal posiada swój specifyczny charakter, który pomimo upływu lat przyciąga graczy i nie przeszkadza tak bardzo w rozgrywce.



Fabuła nie jest najmocniejszą stroną tej produkcji, ale jest w pełni wystarczająca i po zagraniu w część pierwszą, raczej nikt nie spodziewał się scenariusza rodem z Hollywood. Olimar i nowy bohater - Louie - powracają na tę samą planetę, na której rozbił się Olimar w pierwszej części, aby zbierać różne przedmioty, które okazują się być cenne na ich rodzinnej planecie. Chociaż nie jest to najgłębsza fabuła, to jednak jest wystarczająca, aby zmotywować graczy do eksploracji i odkrywania kolejnych sekretów.

Mimo pewnych mankamentów, takich jak sterowanie Pikminami, które choć poprawione, dopiero w "Pikmin 4" zostaje doprowadzone do perfekcji, oraz niska rozdzielczość tekstur, "Pikmin 2" nadal dostarcza masę frajdy. Przejście głównego wątku zajęło mi około 12 godzin, co jest dużym skokiem względem pierwszej części, a jeśli lubicie kończyć gry na 100% to czeka na Was jeszcze sporo rzeczy do znalezienia i sekretów do odkrycia.

Jeśli jesteście fanami serii to "Pikmin 2" jest grą, którą warto sprawdzić. Mimo pewnych niedociągnięć, gra oferuje unikalną i bardzo satysfakcjonującą rozgrywkę, która zasługuje na uwagę każdego fana Nintendo.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones