Ja, Kaileena i ja

Nie jestem wielkim fanem "Prince of Persia: Piaski czasu", ale ową grę przyjąłem dobrze. Nic dziwnego, że byłem zainteresowany podejściem do kontynuacji. Nie sprawdzałem zwiastunów w sieci itp.
Nie jestem wielkim fanem "Prince of Persia: Piaski czasu", ale ową grę przyjąłem dobrze. Nic dziwnego, że byłem zainteresowany podejściem do kontynuacji. Nie sprawdzałem zwiastunów w sieci itp. Gdy spojrzałem po raz pierwszy na okładkę "Prince of Persia: Dusza wojownika", zrozumiałem, że naszego młodego monarchę dopadła zmiana stylistyki. Z baśniowej opowieści przerzucono się na mroczniejszy klimat. Świadczy o tym także podniesienie standardu PEGI z 12 na 16. Dopływając do brzegu, najważniejsze wciąż pozostawało jedno. Czy druga część słynnej trylogii to dobra gra?


Po zainstalowaniu gry niezwłocznie ją uruchomiłem. Od samego menu głównego widać już zmianę oprawy. Osobiście podoba mi się taki zabieg. Książę dorastał, a my wraz z nim. Jednak nasz młody monarcha w nieco szybszym tempie. W grze jest więcej krwi, walk i brutalności. Postaci zostały także nieco zmienione. Zwłaszcza kobiety, które teraz ubierają się bardziej skąpo. Zdziwiła mnie decyzja Ubisoft Montreal Studios w kwestii muzyki. Postawiono na ciężkie brzmienie rodem z albumów rockowych czy nawet metalowych. Czy muzyka pasowała do realiów gry? Oczywiście, że nie. Ale czy to działało i dawało graczowi coś wyjątkowego, jakościowego i przyjemnego? Bezapelacyjnie tak. Sterowanie na klawiaturze i myszce nie było zbyt dobre. Lepiej wypadało to na konsoli Sony PlayStation2 i za pewne także na innych. Poza tym wydaje mi się, że wersja konsolowa była nieco ładniejsza, ale tutaj istnieją duże szanse, że mogę się mylić. Od strony technicznej "Prince of Persia: Dusza wojownika" to po prostu płynnie działająca gra, pozbawiona większych błędów tej natury.


Scenariusz drugiej części trylogii Ubisoftu nie jest może bardziej dojrzały od poprzedniego, ale na pewno ciekawszy. Tyczy się to także postaci, a zwłaszcza pewnej Persjanki imieniem Kaileena. Omen nomen świetnie zagranej głosem przez samą Monicę Bellucci. "Prince of Persia: Dusza wojownika" nie doczekała się polskiego dubbingu, ale może to i lepiej. Oryginał wypadł rewelacyjnie. Szkoda, że kampania fabularna jest dość krótka. Oczywiście, niektórym mogła zająć sporo czasu, ale głównie przez nierówny poziom trudności. Pokonanie Cesarzowej niejednego śmiałka mogło kosztować kilka myszek lub innych kontrolerów. Bez większych zmian pozostała rozgrywka. Urozmaicono ją w niewielkim stopniu, ale na tyle, by poczuć lekki zew nowości. Platformowa konstrukcja poziomów oraz spektakularny system walki to znak towarowy kultowej trylogii "Prince of Persia". Poza trybem dla jednego gracza nie dostaliśmy nic ekstra. Mimo wszystko jak na 2004 rok i tak wygląda to przyzwoicie.


Podsumowując, "Prince of Persia: Dusza wojownika" to bardzo dobra gra. Moim zdaniem w każdym elemencie jest lepsza od swojej poprzedniczki. Zmiana oprawy, postawienie na większą brutalność, minimalne usprawnienie rozgrywki spowodowały, że otrzymaliśmy przyzwoity produkt, za którego byłbym skory zapłacić pełną cenę rynkową. Obecnie nie warto wracać do tej gry. Jeśli szukasz czegoś w podobnym tonie, to Ubisoft ze swoją serią "Assassin’s Creed" stoi przed Tobą otworem. Oczywiście w pozytywnym brzmieniu tego wyrażenia. Jeśli nie satysfakcjonuje Cię także to, będę zmuszony Cię rozczarować. Dzisiaj takie gry zwyczajnie nie powstają.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones