Recenzja serialu

Skam (2015)
Julie Andem

Wstyd

Popularność, jaką zdobył serial poza granicami Norwegii, jest zdumiewająca. Na punkcie tej produkcji oszaleli nawet Amerykanie, dotychczas bardzo niechętni w stosunku do oglądania czegokolwiek z
Serial o nastolatkach. Po przeczytaniu takiego opisu, większość z nas ma już ogólny zarys fabuły. Pierwsze miłości, mocno zakrapiane imprezy, konflikty z rodzicami, poszukiwanie swojej życiowej drogi i odkrywanie swojego "prawdziwego ja".  O tym są przecież skierowane do młodzieży produkcje. Różnią się od siebie tylko opakowaniem – w przypadku "Plotkary" jest to świat bogaczy na Upper East Side, "90210" to skąpane w słońcu Los Angeles, a "Pamiętniki Wampirów" opowiadają o wampirach i innych magicznych stworzeniach, które pozostają wiecznymi nastolatkami. Mamy jeszcze młodzieżowy kryminał "Słodkie kłamstewka", w którym bohaterki chodzą do liceum w ubraniach od projektantów i co chwilę padają ofiarą zamaskowanych napastników. Jednak są produkcje, które wymykają się z utartych schematów. Należy do nich "Skam" (w tłumaczeniu z norweskiego ''wstyd''). Chodzi głównie nie tyle o problematykę, którą ten serial porusza, a o sposób w jaki przedstawia często dobrze znane zagadnienia.

W serialu nie ma tematów tabu. Reżyserka i scenarzystka serialu Julie Andem odważnie porusza wszystkie bieżące kwestie, także te, które do tej pory rzadko pojawiały się nawet w produkcjach skierowanych do starszej publiczności. Bohaterowie "Skam" rozmawiają o feminizmie, seksizmie, uchodźcach czy dyskryminacji. Pojawiają się tematy takie jak gwałt czy homoseksualizm, Julie Andem opowiada o nich jednak w nowatorski sposób. Na czym polega jej sukces? Nie szuka ona sensacji, a także pozostawia ocenę widzom. Jeszcze nigdy w żadnej skierowanej do młodzieży produkcji nie przedstawiono rodzącego się uczucia między dwójką nastoletnich chłopców w tak subtelny sposób jak w tym norweskim serialu. Dzięki dobrze napisanej historii, a także świetnej grze Tarjeia Sandvika Moe (Isak) i Henrika Holma (Even) powstała piękna historia o miłości (opowiada o niej trzeci sezon serialu), w której zakochali się fani na całym świecie o czym świadczą ich reakcje na portalach społecznościowych.



Kolejnym atutem serialu są aktorzy. Wszyscy są rówieśnikami swoich bohaterów, dlatego mimo tego, że większość z nich debiutuje na ekranie, są bardzo wiarygodni przed kamerą. Nie są to dziewczyny z okładek czasopism czy umięśnieni jak sportowcy chłopcy. Wyglądają i ubierają się jak zwyczajna młodzież. Często ubrania pochodzą prosto z szaf aktorów, co zwiększa realizm "Skam". Dodatkowo bohaterowie są wielowymiarowi. Każdy jest inny, niemożliwe jest zaklasyfikowanie każdego do jednej szuflady jak ma to miejsce w przypadku amerykańskich produkcji. Jest Sana – religijna muzułmanka, o bardzo ciętym języku i dużej pewności siebie, Vilde, która pozwala wykorzystywać się chłopakowi jednocześnie uważając się za feministkę, a także William – wyniosły, nie liczący się z uczuciami innych, który pod wpływem pewnej dziewczyny zaczyna się zmieniać.
Pisząc o "Skam" nie należy zapominać, że swoją popularność zawdzięcza także zaawansowanej interakcji z odbiorcami. Twórczyni chce byśmy jak najbardziej uwierzyli w realizm historii, dlatego regularnie w trakcie emisji w Internecie na Facebook’u są udostępnianie fragmenty rozmów na komunikatorach pomiędzy bohaterami. Większość bohaterów ma swoje konta na Instagramie, gdzie publikowane są w ich imieniu zdjęcia. Zanim odcinek zostanie opublikowany w całości, są udostępniane jego fragmenty, każdy dokładnie o godzinie, w której trwa dana scena. Te wszystkie zabiegi zwiększają realizm, sprawiają, że widzowie jeszcze bardziej utożsamiają się z bohaterami. Julie Andem rozumie, że serial dla młodzieży nie może trwać w niezmienionej przez lata formie, wraz z rozwojem technologii powinny rozwinąć się także sposoby komunikacji z widzami.


Na uwagę zasługuje także ścieżka dźwiękowa. W serialu możemy usłyszeć aktualne dyskotekowe hity, klasyki ze złotej ery hip-hop’u, najpopularniejsze ballady ostatnich dekad, klimatyczne piosenki w stylu indie a także utwory klasyczne. Muzyka jest kolejnym potwierdzeniem różnorodności w serialu. Nie ważne czego na co dzień słuchamy, na pewno w wielu odcinkach natrafimy na coś co wpasuje się w nasz gust.
Popularność jaką zdobył serial poza granicami Norwegii jest zdumiewająca. Na punkcie tej produkcji oszaleli nawet Amerykanie, dotychczas bardzo niechętni w stosunku do oglądania czegokolwiek z napisami. Dzięki "Skam" możliwe jest pokazanie rzeczywistości współczesnych nastolatków, jednak brak tutaj dobrze znanych klisz z innych produkcji, wyniosłych kwestii czy fabularnych banałów.

Dzięki serialowi można także bliżej poznać współczesną Norwegię. Na pierwszy rzut oka tolerancyjną i otwartą, jednak po dokładniejszej obserwacji można dostrzec rysy na tym idealnym obrazie. Szczególnie godne uwagi są sceny w gabinecie szkolnej lekarki, które pod komediową warstwą, ukazują prawdziwe lęki młodego pokolenia Europejczyków.


Kiedyś produkcją, która łamała tabu i kształtowała świadomość młodzieży było "Glee", jednak po kilku sezonach pomysły twórców się wyczerpały i pozbawili serial głębi. Brytyjski serial "Skins" zachwycał, szczególnie na początku, odważnym podejściem do wielu tematów i realizmem, jednak nigdy nie wyczerpywał całkowicie historii żadnego z bohaterów. Dzięki temu, że każdy sezon "Skam" skupia się na konkretnej postaci możliwe jest opowiedzenie kompletnej historii w odpowiednim tempie z niezbędnymi szczegółami. Każda z serii ma swój własny klimat, jednak wszystkie niosą ze sobą jedno przesłanie – miłość jest wszystkim. Alt er love.
1 10
Moja ocena serialu:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Z podziwem patrzę na "Skam". Zresztą każdy powinien, kto widział w swoim życiu choć jeden serial o... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones