w tym - co sobie uświadomiłem z lekkim poślizgiem - jeszcze trzeba cierpliwie znosić listę
płac na początku, zanim historia zdąży nas wciągnąć.
dlatego własnie wspominam o ostatnich amerykańskich, w których nowa idea już się upowszechnia, a w konserwatywnym Zjednoczonym Królestwie "królują" tradycyjne metody prezentacji "who is who"...
Zrobiłem zrzut ekranu. W dzisiejszych czasach Twoja samokrytyka jest tak rzadka w necie, że chwilami mam wrażenie, że administratorzy - jak Tomasz Lis w swoim programie - kasują tych spokojnych i kulturalnych, a dwa razy więcej uwagi poświęcają hejterom (swoją drogą może to objaw zdrowy: na ich tle wciąż wypadają jako ostatni spokojni, merytoryczni, zdolni do refleksji - a jesli nawet tacy nie są, to przynajmniej im zależy). Dobrych Świąt i Dobrego Nowego Roku! :) (wszystkim). (Tak, wam też, trole i hejterzy. Szczególnie wam!)