Najgorszy nie jest, szczególnie na tle słabych tegorocznych premier, ale z każdym odcinkiem mnie trochę rozczarowuje. Mamy brudny biznes, bezwzględnych gangsterów, tajemnicze organizacje, spiski, kretów i sporą dawkę akcji, ale wszystko jakieś takie bez emocji. Serial traci dużo na słabym aktorstwie, a niektórych postaci to się nawet nie da oglądać (dzieciak i jego ojciec, ex chłopak bohaterki). Ale i tak najbardziej razi agentka, która w każdym odcinku spuszcza łomot przynajmniej kilku osobom. Nigdy nawet zadrapania na buzi po tych walkach, dzięki czemu cały czas może odgrywać rolę guwernantki w domu zbirów.
Niby szczegóły, ale tym razem mnie to jakoś drażni. Jako zwykły serial rozrywkowy się sprawdza, ale na początku zapowiadał się bardziej realistycznie (może przez zdjęcia i montaż).

Mi się podoba ten stonowany klimat. Oglądam równolegle najnowsze odcinki Nikity, która zrobiła się strasznie cukierkowa, a tutaj bardziej realnie - przyjemniej. Siniaki i łomoty pomijam, bo też mnie to zastanawiało, gdzie one znikają (chyba w UK czas bardzo szybko leczy rany), ale bardziej interesujące są zagrania bohaterów, niż takie szczegóły. Co do Stephena Turnera to się zgadzam, że gumiś z niego nieprzeciętny, ale może jeszcze wyjdzie na ludzi, zaczynając od akcji z przekupieniem policjanta - chyba sam się oszukuję :)

Mnie podoba się ten klimat, kojarzy mi się z filmami z dawnych lat.
Co do gry aktorów, bez przesady, nie jest aż tak straszna, da się oglądać.
Co do akcji to lubię, z tymi walkami to porażka, no ale nie przeszkadza aż tak bardzo, zresztą zależy jak ktoś na nie patrzy.
Na niektóre rzeczy trzeba po prostu patrzeć z przymróżeniem oka, jak właśnie na te walki <hehe, mogłaby się zrobić bardziej śmiertelna>.
Ale ogólnie to polecam, warto dać szansę, jeśli oczywiście ktoś lubi seriale tego typu, bo jak wiadomo, gusta są różne.

Widzę, że na FW jak i wszędzie, sami nauczyciele aktorstwa. Aktorstwo w tym serialu jest znakomite. Można pewnych bohaterów lubić albo nie, można być poirytowanym czyimś wyglądem(tak - Stephen Turner to taka typowa miękka ciocia, której każdy musi współczuć bo stracił żonę i ogólnie jest nieszczęśliwy), można mieć pretensje do scenarzystów o pewne niejasności, niepoważne sytuacje, ale do aktorów - najmniejszych. Odnoszę wrażenie, że niektórzy, gdy zobaczą twarze, których wcześniej nie widzieli w setce hollywoodzkich produkcji i seriali, to automatycznie zakładają, że aktorstwo jest 'złe' lub w najlepszym przypadku 'przeciętne' (bo przecież mógłby pojawić się DiCaprio i zagrać lepiej - lol). Pomijam już Melissę George, której postać jest wybitnie skomplikowana i trudna a mimo to fantastycznie zagrana(choć ciężka do polubienia ze względu na swą profesję i zachowanie, ale przecież taki był zamysł), ale przecież tu błyszczy każda drugoplanowa postać. Patrick Malahide jest znakomity, Stephen Dillane wręcz genialny, swoje kwestie wypowiada w sposób niesamowity, jego gra ruchów jest na najwyższym poziomie a przecież głównie siedzi za biurkiem przez cały serial. Nawet ten Adewale Akinnuoye - Agbaje jest znakomity, choć jak zobaczyłem jego nazwisko w obsadzie, to z miejsca pomyślałem 'no tak, musieli wepchnąć obowiązkowo dużego, silnego murzyna). Odszczekuję - gość stworzył kreację życia, stworzoną głównie na dialogach. Ostatnimi czasy przyzwyczajał nas w filmach raczej do tego, że dużo strzela i leje w mordę - tutaj jest odwrotnie i z tego co słyszałem, to wielu jego fanów wręcz poczuło się rozczarowanych, no bo jak to - Gi Joe i nikogo nie naparza?

Patrick Malahide - geniusz, Tom Beard - jeszcze większy geniusz. Tutaj nawet epizodyczne postacie zachwycają swym kunsztem i realizem i zapadają w pamięć, jest to coś, co bardzo sporadycznie można zaobserwować w amerykańskich serialach.

Co do scen walk, to mam wrażenie, że to nie jest kwestia braku kompetencji a polityka serialu tv, który musi wyglądać 'fajnie'. Z tego co czytałem Melissa George trenowała sceny walk pod okiem fachowców przez siedem miesięcy, z całym szacunkiem, ale każdy aktor przez taki okres czasu byłby przygotowany, zwłaszcza ktoś, kto wcześniej już grał w filmach wymagających zdolności fizycznych.

Szkoda, że serial dostał 'kata'. Niestety był zbyt realistycznie - brutalny dla masowej publiki. 'Chamstwo' potrzebuje dobrych bohaterów, z którymi będą się identyfikować i im kibicować nieustannie a tu de facto - nie ma ludzi dobrych. Główna bohaterka, jak to powiedział Spotnitz(twórca serii) żyje z okłamywania i zabijania ludzi i zasadniczo każdy w tym serialu taki jest. Granica jest straszliwie zatarta, w żadnym serialu tego nie widziałem. Nawet taka 'Nikita' pracowała dla rządu i likwidowała bandziorów. Tutaj każdy z 'bohaterów' pracuje dla forsy i dla niej bedzie szpiegował, sypiał z kim popadnie, zabijał i niszczył. Nawet jeżeli ktoś ma wątpliwości, reszta szybko sprowadza go na ziemię.

Dobrze zrozumiałem że udupili ten serial ?

Tak. Spotnitz pracuje nad serią pod tym samym tytułem z Melissą George w roli głównej, ale najprawdopodobniej akcja będzie się toczyć w USA i poza postacią Sam Hunter, nie będzie mieć żadnego związku z serią pierwszą i żaden wątek z tej serii nie będzie kontynuowany(BBC posiada prawa). Reboot miałby być produkowany i sfinansowany przez Cinemax na polecenie HBO

O tyle dobrze. I pociesza to ze na zlecenie HBO bo oni seriale robią dobre :)

Tylko, że to nie będzie serial HBO, tylko Cinemaxu i Cinemax będzie odpowiadał za finansowanie i wykonanie. HBO jest właścicielem Cinemax i to w zasadzie tyle ma wspólnego. Na szczególny rozmach bym nie liczył, ale lepsze to niż nic, oczywiście jeśli w końcu powstanie bo dokumenty jeszcze nie podpisane.

no świetnie! nienawidzę niedokończonych wątków!