Żmijowisko przez cały czas zdaje się być spokojnym serialem o ojcu szukającym prawdy, jednak to co dzieje się w ostatnim odcinku to jest jakaś pędząca z prędkością światła karuzela (i to w cale nie jest wada). Mam wrażenie, że widzowie nie zrozumieli zamysłu takiego zakończenia ale ono jest prześwietne. Ja już naprawdę zdążyłem się przyzwyczaić, że polscy kinomaniacy doszukują się wszędzie "realności" i boją się wychodzenia poza schematy bo według nich "ktoś tutaj popłynął". Żmijowisko nie jest kryminałem z typowym zakończeniem i właśnie TO jest NAJWIĘKSZYM jego atutem.