Bardzo przyjemny serial.
Oglądam ten serial już drugi raz i drugi raz nie mogę nadziwić się Alicii, że zdecydowała się odejść w taki sposób z Lockhart-Gardner, by założyć kancelarię z Agosem i spółką ;)
Rozumiem, że można chcieć odejść na swoje, ale zrobiła to w bardzo kiepskim stylu - spiskowanie tygodniami, podkradanie klientów i dokumentów, no i przede wszystkim oszukiwanie Willa i Diane przez cały tej czas.
Nie wiem czego się spodziewała? Że kancelaria L&G przejdzie do porządku dziennego nad tym, jak zabrali im sporo bogatych klientów? Że dadzą radę z nimi konkurować, nie dysponując ani kapitałem ani marką ani doświadczeniem?
Nie rozumiem decyzji Alicii. Zakładam, że chciała „uciec” od Willa, bo uznała że tylko będąc dalej da radę o nim zapomnieć i skupić się na ratowaniu małżeństwa z Peterem. Ale nic wcześniej nie świadczyło o tym, że jest aż taką ryzykantką i że jest zdolna do takiej zdrady. Bardziej by do niej pasowało odejście z L&G i dołączenie do Elsbeth ;) Lub zostanie wolnym strzelcem.
A może pomijam jakąś istotną kwestię?