Serial umarł w momencie śmierci Willa. Moment zaskakujący, ciekawie zrobiony, ale ogólnie był to błąd. Nie zabija się postaci, dzięki której serial ma swój smak.
100% racji. Dla mnie w zasadzie serial się skończył jak Alicia zaczęła knuć za plecami Willa stworzenie nowej kancelarii i odebranie mu klientów. On wyciągnął do niej rękę, kiedy nikt inny nie chciał jej zatrudnić, łączył ich krótki i "niechciany", ale jednak romans, a ona jak się wybiła to przerosło ją jej własne ego. Na początku była dla mnie kobietą idealną, a na koniec serialu zrobiło się z niej zwykłe, brzydko uczesane, tępe babsko.
Tak? A mi się od początku wydawała przebiegłą kobietą, która sprawia wrażenie niewinnej, wspolczujacej o odbrym sercu ale tak na prawdę myślała tylko o sobie i była s*czą.