Zrobiłam sobie dłuższą przerwę w oglądaniu gdzieś na początku 5 sezonu, ale jak to ja po pewnym czasie odpalam długo nieoglądany serial i od razu czuję się wspaniale. Przypomniałam sobie co tam uwielbiam w " Żonie idealnej". Ten humor popaprany z absurdem sytuacji. Odcinki znowu lecą jeden po drugim, czuję się wniebowzięta, aż tu nagle Will zostaje postrzelony. Okej, myślę sobie spoko na pewno przeżyje itd, a tu BUM. Will nie żyje ! A ja wlepiam oczy w monitor jak głupia. Co się właśnie stało ??
To było jakieś pół godziny temu i szczerze straciłam chęć oglądania tego serialu. No bo co zrobić gdy uśmiercają jedną z twoich ulubionych postaci ?
Więc przez ostatnie pół godziny popełniałam przestępstwo i czytałam spoilery odnośnie dalszej fabuły. Wiem nie powinno się tak robić, ale jestem rozgoryczona, zła i moje wypociny są ostatnią rzeczą, którą zapewne chcecie czytać, ale musiałam z siebie to wyrzucić. Więc żegnaj " Żono idealna". Żaden serial nie zadał mi tyle radości i smutku co ty. To było wspaniałe 4 i pół sezonu.