PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=112367}

Życie na fali

The O.C.
7,6 36 825
ocen
7,6 10 1 36825
6,0 3
oceny krytyków
Życie na fali
powrót do forum serialu Życie na fali

Ja obejrzałam ten serial kilka razy i bardzo mi się podobał, ale złapałam się na tym, że po jakimś czasie marissa i jej "it's complicated" zaczęły mnie drażnić. najbardziej wkurzający był nieudacznik Jimmy, głupi ojciec, ropuszczony jak dziadowski bicz w dodatku łasy na kasę nieudacznik. Haley, siostra Kirsten też nie była lepsza. No i oczywiście Teresa, z jednej strony wielce religijna, ale puszczająca się do tego stopnia, że nie wiedziała kto jej dzieciaka zrobił. Masakra. Później był Johny Harper, taki beczący mydłek, ale w sumie to można go było przełknąć. No i w 4 sezonie Taylor była strasznie głupia. Uwielbiam postać Setha, ale na początku sezonu 1 Summer była taką kompletną idiotką, że nie byłam w stanie jej zdzierżyć. No i Holly. I to chyba wszystko. A wy kogo typujecie?? :)

atomickitten666

Fajny komentarz :). Zabawnie scharakteryzowałaś te postacie. Również widziałem ten serial kilka razy, chociaż musiałbym sobie jeszcze raz obejrzeć, żeby się przekonać, kto najbardziej mi działa na nerwy. Na pewno drażniła mnie Theresa - była denna i nijaka, do tego kręciła na dwa fronty. Również Zach niczego ciekawego nie wnosił do fabuły i dobrze, że zbyt długo nie zabawił. Nie lubiłem też Kaitlin Cooper nr 2. Także Alex, którą wiele osób się zachwycało, mnie wkurzała, chyba była zbyt przerysowana. Jeszcze muszę wspomnieć o Che, tym koledze Summer od ratowania zwierząt. Miał niby być śmieszny, ale coś mu nie wyszło.

ocenił(a) serial na 8
Martin_Eden

Faktycznie, zapomniałam o Che. Irytujący hippis, a tak naprawdę to kolejny rozpuszczony synalek tatusia miliardera, w dodatku tchórz i dwulicowa menda. No Alex jakoś byłam w stanie przełknąć, a wątek Zacha mnie śmieszył, zwłaszcza ta rywalizacja z Sethem. :) Kaitlin była charakterystyczna, zadziorna, więc dla mnie ok. A jak podobał ci się Oliver? :D pozdro :) dla mnie sam wątek mega przesadzony, ale przynajmniej się coś działo. :D

atomickitten666

Oliver był świetny :D. Lubię postacie niezrównoważone psychicznie, a on znakomicie manipulował ludźmi. Szkoda, że nie przeciągnęli tego wątku dłużej, bo wprowadził dużo fajnego zamieszania.

ocenił(a) serial na 8
Martin_Eden

no w sumie racja. mnie jeszcze rebeca bloom irytowała, ale w sumie była potrzebna, bo sandy byłby zbyt idealny. no i naturalnie zapomniałąm o numerze 1, czyli Lindsay. Miałcząco, becząca w każdym odcinku. zupełnie nie pasowała, nic nie wnosiła, a ryan, który był taki zakochany etc już 2 odcink po jej wyjeździe wrócił do marissy. no ale lindsay była masakryczna, nudna, przewidywalna i aż dziw, że tyle odcinków była... :D

atomickitten666

Wiesz, ja też pomyślałem o Rebece :). Jedna z najmniej ciekawych postaci. Co do Lindsay, to również mamy podobnie. Na swój sposób była urocza, ale ona i Ryan bardziej przypominali rodzeństwo niż parę. Na dłuższą metę chyba oboje by się zanudzili, a widzowie razem z nimi ;).

ocenił(a) serial na 8
Martin_Eden

a co sądzisz o wątku Trey'a? nie masz wrażenia, że w końcu potrzebowali kogoś, kto by ktoś zburzył ten słodko-pierdzący, piękny świat pozornie bez zmartwień i żeby człowiek w końcu w tym momencie miał wrażenie, że ogląda coś realistycznego? ja Trey'a nie lubiłam, bo ten piękny świat był super, ale zajebiście, że zaczęło się coś dziać, podobnie było z wątkiem Olivera :)

atomickitten666

Trey był chyba jednym z najbardziej negatywnych charakterów. Trudno go lubić jako postać, ale wprowadził dużo emocji i zawirowań w życie bohaterów, podobnie jak Volchok. Na ich tle Oliver wypada niemal sympatycznie.

ocenił(a) serial na 8
Martin_Eden

no racja, że Oliver przy Trey'u to mały pikuś. :D a podobał ci się wątek z Charlotte/naciąganiem Kirsten?

ocenił(a) serial na 8
Martin_Eden

Według mnie ten wątek byłby lepszy gdyby nie ta aktorka, która grała Charlotte. Nie wiem jak ona się nazywa, ale widziałam ją już w kilku rolach i niestety nie lubię jej.

atomickitten666

Czegoś mi w tym wątku brakowało. Może masz rację, że aktorka grająca Charolotte była nieco niemrawa ;), natomiast końcówka tej historii okazała się zaskakująca :).

ocenił(a) serial na 8
Martin_Eden

a jeszcze przypomniała mi się Sadie. Kojarzysz? Mnie ten wątek zanudził na śmierć. Panna/ postać tak nijaka i mdła, że czułam się jak po zjedzeniu kostki mydła zaprawionej śledziem i bananem. Gdyby nie było jednocześnie całej maskarady pt. Marissa + Volchok, to pewnie nie dobrnęłabym do końca. I zgadzam się z ogólną opinią, że z końcem 3 sezonu serial się skończył, a 4 to było jakieś nieporozumienie, a nie serial. Ewidentnie na siłę, żeby tylko dobrnąć do końca. No i Summer w roli aktywistki jakoś nie kupiłam. W dodatku Taylor, która jest pokazana niczym młody Einstein, geniusz od wszystkiego, znająca języki, literaturę, życie od podszewki. Jakieś to wszystko od dupy strony i zupełnie nie pasujące do tych postaci, które znamy z 3 sezonów. Nie masz podobnego wrażenia? :)

atomickitten666

Kojarzę, to ta dziewczyna Ryana, która zajmowała się wyrobem biżuterii. Mnie nawet nie przeszkadzała, miała fajny typ urody :), choć ich relacja nie była jakaś spektakularna, poza tym dość dziwnie się skończyła. A kostką mydła i bananem mnie rozbawiłaś :D. Jeśli chodzi o 4. serię, to za pierwszym razem trochę ciężko mi się oglądało. Bardzo lubiłem Marissę, a bez niej zrobiło się pusto. Cała historia poszła w zupełnie inną stronę. Scenarzyści za bardzo chyba popuścili wodze fantazji ;). Niektóre rzeczy wyszły sztucznie, jak przemiana Summer, która była bez sensu. Taylor była śmieszną wariatką, czasem sympatyczną, czasem drażniącą i miała być chyba zupełnym przeciwieństwem panny Cooper. Czwarty sezon za drugim podejściem bardziej mi się podobał, może emocje opadły. Ale tę transzę należy raczej traktować jako odrębną opowieść. Ciekawe, jak potoczyłyby się losy bohaterów, gdyby Mischa Barton nie odeszła.

atomickitten666

Zdecydowanie Marisa, oglądałam serial w bardzo młodym wieku i jyz wtedy jej nie lubiłam. Dwa lata temu powtórzyłam serial i do tej pory nie rozumiem zamysłu scenarzystow na jej postać. W każdym sezonie ten sam błąd, przykleja się do toksycznego chłopaka, ryan oczywiście wszystko już przeczuwa, nikt mu nie wierzy, następuje kulminacja i bach, marissa powoduje drame, ryan ja ratuje a potem pretensje do ryana ze komuś lanie spuścił. I W kółko to samo..

ocenił(a) serial na 9
la_petite_poucette

Obejrzałam serial po 10 latach i tak mnie denerwuje marissa. Egpistka, która nie rozumie że Ryan musi się pilnować, a nie wieczn8e ją ratować. Za każdym razem.robi z siebie drama queen, a Ryan zawala.swoje sprawy, aby być bohaterem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones