''07 zgłoś się'' to głośny, o ile nie najgłośniejszy polski serial kryminalny, nie tylko z czasów PRL. Był kręcony aż 10 lat, w latach 1976- 1987. Nie da się ukryć, że film był reklamą polskiej milicji. Tytułowy 07 to porucznik Sławomir Borewicz, który dzielnie stawiał czoła najgroźniejszym przestępcom: począwszy od handlarzy narkotyków, skończywszy na seryjnych mordercach. Serial okazał się przepustką do kariery aktorskiej dla błyskotliwego dziennikarza. Bronisław Cieślak stworzył kreację ironicznego, inteligentnego i bezkompromisowego przedstawiciela władzy ludowej. Porównując go do filmowych detektywów zachodnich, bardzo przypomina Brudnego Harry' ego w wykonaniu Clinta Eastwooda.
Reżyserem serialu był Krzysztof Szmagier, który wraz z okazjonalnie dobieranymi współpracownikami przerabiał polskie powieści kryminalne na scenariusze do każdego odcinka. Zarówno dla niego, jak i dla głównego bohatera serial ten okazał się dziełem życia, gdyż nigdy wcześniej ani później nie cieszyli się tak ogromną popularnością.

Niezwykle sprawny, błyskotliwy, pewny siebie. Bywały w świecie, umie się znaleźć w każdej sytuacji. Rozwiąże najtrudniejszą kryminalną zagadkę. Nie oprze mu się żadna kobieta. Kto taki? Oczywiście porucznik Borewicz, pierwszy milicjant PRL-u.

Za kanwę scenariusza posłużyła popularna seria opowiadań kryminalnych "Ewa wzywa 07" wydawanych przez wydawnictwo Iskry w latach 1968-1989. Łącznie ukazało się 146 tekstów. Intencją pomysłodawców (funkcjonariuszy MO) było przybliżenie w propagandowej formule kulis pracy milicjantów.

Nic dziwnego więc, że serial "07 zgłoś się" był postrzegany jako odgórne zamówienie partii mające służyć poprawie wizerunku milicji w społeczeństwie. Twórcy serialu zaprzeczali, podkreślając jednocześnie, że tytułowy bohater nie należy do partii. W "07 zgłoś się" pełno jest nawiązań do ówczesnej sytuacji politycznej i społecznej. Pojawiają się jednak takie imperialistyczne symbole jak puszka Coca-Coli, a porucznik Borewicz nosi kurtkę Wrangler i używa Old Spice'a, a kobiety - perfum Niny Ricci. W serialu dużo pada dowcipów o milicjantach. Pojawiają się też bohaterowie o "złym" pochodzeniu (sybiraczka, kresowiak). Twórcy produkcji okazali się wyjątkowo wnikliwymi obserwatorami milicyjnej obyczajowości, dlatego nie brak tu scen potajemnego udzielania funkcjonariuszom MO sakramentów, bo czasie PRL nie mogli oni oficjalnie należeć do kościoła.

Porucznik Borewicz stał się telewizyjną ikoną lat 70. i 80. Uznawany za PRL-owską replikę Jamesa Bonda może nie miał aż tak drogich samochodów ani tak luksusowych zegarków jak pierwowzór, ale podobnie jak on nie stronił od kobiet i używek. Błyskotliwy i cyniczny porucznik jest zaprzeczeniem nierozgarniętego milicjanta, który o wszystko pyta swojego przełożonego.

Na sukces "07 zgłoś się" złożyła się na pewno niezapomniana kreacja Bronisława Cieślaka, świetnie oddane realia PRL oraz trzymające w napięciu scenariusze.