Ojoj jakie to było dobre, nie jestem fanem azjatyckiego kina bo nie przepadam za ich overreacting aktorstwem, ale tutaj tego nie było. Wszystko wyglada świetnie, chciałem odpalić sobie coś do spania o północy, a skończyłem oglądać o 7:17 rano.
Jest pare głupotek typu laska walczącą o życie i biegającą w szpilkach, albo scena z dystansem gdzie gość już wycieńczony nagle wraca 10km pchając motor, ale no takie głupie akcje można wyliczyć na palcach jednej ręki, gdzie przeważnie w innych serialach jest ich po kilka na odcinek.
Jestem na 2 odc ale zalatuje BTOOM na kilometr :) 3 nieudaczników (jeden nie do końca ale odmówił matce) życiowych, babka która się puszczała i zaszła komuś awansem za skórę, pewnie reszta nie lepsza :) no i plaża w komunikacie przez radio :) tak zaczyna brzmieć znajomo.
To było na podstawie innej mangi/anime xd dosłownie Alice in Borderland. Jak jesteś na 2. odcinku to oglądaj dalej to się dowiesz, że każda z tych informacji jest bez znaczenia w tym przypadku, a nie na właściwie dopiero ekspozycji takie bezsensowne komentarze xd
Cóż, BTOOM może lizać pięty InKnA, choć nie ukrywam, że wiązałam jako tako nadzieje z tym pierwszym, to szybko okazało się, że jest chłamem.
Wciągający serial, to prawda. Też łyknąłem to na jeden seans, zakończony o 6:15 rano :)
No bardzo wciagajacy seans, cala sobota przez to stracona :). A ciekawy co bedzie dalej siegnalem po mange i przeczytalem cala. Dalej bedzie jeszcze lepiej z nastawieniem na strategiczne podejscie do gier, nie moge sie doczekac jak to przedstawia w drugim sezonie.
Powiem tak filmy na podstawie mangi anime są o jakieś dwa oczka niżej
dlatego warto obejrzeć/ przeczytać pierwowzór.
Podobne do tego tytuły to Gantz , One outs , Kaiji
Mnie także bardzo się spodobał, mimo że może nie tyle, że nie jestem fanem produkcji azjatyckich, co trochę nie wiadomo, jak je oglądać (w oryginale nie bardzo czuję te języki, a z kolei z angielskim dubbingiem, bo tak ten oglądałem, to też jakoś, to tak nie brzmi naturalnie). Ale te małą niedogodność tutaj w miarę udało się przeboleć z uwagi na to, że serial okazał się świetny. Ale od razu też dodam, że z chęcią zobaczyłbym wersję amerykańską z dobrze dobraną obsadą.
Co poza tym...
Fajne te japońskie aktorki. Praktycznie jak pod sznurek wszystkie ładne, zgrabne, że ciężko oko oderwać :)
Ale nie tylko to, gdyż tutaj bardzo ciekawe są też same wydarzenia i bardzo szybko ten serial mnie wciągnął. Owe wydarzenia miały swoje odpowiednie tempo, fajnie się zakończył ten 1 sezon i czekam na kolejny.