Jak ja nie lubie ogladac "mądrych", intelektualnych, dedukcyjnych filmow/seriali, po czym robi się z postaci durniów.

Sara, ulokowana u Johna, chroni się przed Libby, ktora wtargnela do jej biura.

Sara jednak udaje sie sama za libby do dzielnicy bandziorow, gangsterow. Ktorzy faszerują wąchaniem groźne psy. Sara idzie za kochanką SZEFA tych bandziorow. Tych samych ktorzy kilka odcinkow temu tasakiem pocieli martwe zwloki.

Ale jest uzbrojona w maly pistolecik, koniec XIX wieku. Na proch? Kiedy bandziory sie rzuca na nia z roztluczonymi butelkami ilu zastrzeli?

Pomijajac, ze sama psychopatka ktora morduje dzieci i doroslych uzbrojona w broń palną jest niebezpieczna...

Mogliby zrobic jakas akcje, ze na bande dusterow wpada szwadron policji, wywiazuje sie grupowa walka, a za libby podaza nasza trojka john/kreizel/sara.

No, ale po co intelekt postaciom pseudointelektualnym?