Owszem, najpierw to jest film, który ma dostarczyć rozrywki, emocji, może nawet przemysleń.
I tu Was mam!
Jakieś przemyślenia?
Ja mam takie spostrzeżenie, że pierwszy sezon może jeszcze niewyraźnie, ale drugi na pewno, stawia takie pytanie: czy nieśmiertelność, albo przynajmniej maksymalne wydłużenie życia, do jakiego od zarania dzeijów dążymy, to jest coś, do czego jesteśmy gotowi i tego godni?
Otóż - nie jesteśmy godni, bo odpowiedzialność nas przerasta.
I nie jesteśmy gotowi, bo emocje krótkiego życia biologicznego
biorą górę.Wymiana powłok, to tylko etap do którego dążenie jest zbyt trudne dla istot , jakmi jesteśmy.
Jestem przy czwartym odcinku - liczę na zakończenie metafizyczne = całkowite przejście umysłu ludzkiego w AI i porzucenie materialnej (sic!) powłoki.
Jesli stanie się inaczej, to będzie znaczyło, że ludzie wolą jednak egzystencją biologiczną, pełną bólu, cierpienia, przemocy, ale też miłości i współczucia.
Wybieram porzucenie. I przyjęcie odpowiedzialności.
A wtedy swtorzę lepszy świat.
(Szkoda...chyba urodziłam się za wcześnie... :/)

Musielibyśmy