Nie obawiam sie tak wysoko ocenic, bo ten sezon to arcydzielo, prawdziwa perelka w tego rodzaju serial. Po pierwszym sezonie bylem odrobine zawiedziony ale drugi sezon po prostu skonsumowalem momentalnie. Po pierwsze - fantastyczne kreacje aktorskie. O ile Lilly Rabe zagrala pierwszy sezon tak sobie, to tutaj byla po prostu niesamowita. Lange, Paulson I Zachary byli genialni, zwlaszcza Quinta zagral swietnie, niemal kopia siebie samego z Heroes, tyle ze bez nadprzyrodzonych zdolnosci. Drugie co jest swietne to klimat I historia calej serii. Ogladalem mnostwo filmow o asylum, ale tutaj dodano cos innego - polaczenie sci-fiction z historia I z ... szalenstwem w szalenstwie. Muzyka tez byla niezla, zwlaszcza nie moge sie pozbyc z glowy Dominique.
Najlepszy odcinek - zdecydowanie ostatni. Troche melodramatyczny ale wlasnie tego potrzebowalem w tym serialu, oprocz okrucienstwa odrobine melodramatu. Jednym slowem, tworcy strzelili w 10.
Spojler ponizej.
Jest wiele roznych sytuacji ktore byly dziwne I troche nielogiczne, ale nie zrozumialem tego naglego szalenstwa zony Kita I siekierki w Grace. Moim zdaniem tworcy mogli wydumac cos bardziej orginalnego.
No I zakonczenie....genialne. Przewidywalne ale mimo wszystko genialne, wrecz cudowne. Ten strzal ....ah, piekne.