Trochę mam dość sezonu na siłę. Rzeczy straszne, okrutne, krew itd, odwracam wzrok, ale boli mnie słabość fabuły, brak związku z postaciami itd. Dandy jakoś to ratuje, ale to za mało. Nie wiedziałam jak się nazywa ten, z którego zrobili nowego Meep, gdyby nie post wyżej. Muszę przyznać, że wyżyny okrucieństwa, motyw potwornej zemsty, ale nie chcę sezonu na tym opartego. Robertsowej mi żal nawet, ale i tak mam wrażenie, ze pozbyli się jej postaci w sposób nie skąd indziej, jak z doopy. Chwyt, że Jimmy dostał nowe ręce na wzór poprzednich to tani motyw. Żal mi, że "mama voodoo" nie ma większej roli, tylko targa freaki ku zemście. Odnoszę wrażenie, że całą energię twórców przenieśli na zrobienie bliźniaczek.

Ten tam blondasek i jego motyw, to chyba tylko dlatego, aby aktorka mogła zagrać te lalkę.

Mam to samo odczucie co do roli Angeli w tym sezonie, przecież Ona jest świetną aktorką co udowodniła w nieco słabszym trzecim sezonie a tu napisali jej tak bezpłciową i mało wyrazistą postać że naprawdę szkoda samej aktorki.
Ale to właśnie może być spowodowane tym o czym wspomniałaś że Twórcy przenieśli cała energie w wykończenie postaci bliźniaczek.

Jej postać i energia w III sezonie była genialna. A w IV sezonie to zmęczenie materiału nawet u JL czuć.

Odcinek uważam za arcydzieło - od samego początku, aż do samego końca czułem esencję AHS ;] Klimat lał się z monitora niemal przez cały czas i nie mam pojęcia, czy ostatni odcinek sezonu będzie w stanie to przebić.

po obejrzeniu zwiastunu ostatniego odcinka pierwszy raz czekam na nowy odcinek w tym sezonie!!
a ten odcinek bardzo dobry jak dla mnie w porównaniu do poprzednich. CZKEAM na finał!

no i szkoda Meggie...

Za to jej śmierć była epicka. W momencie w którym brzuchomówcy (sorry, nie pamiętam imienia tej postaci! l]) zaczęły się mieszać jego urojenia i na koniec powiedział "wszystkim wam pokażę!" ciary szły czwórkami po grzbiecie! Przynajmniej moim ;)

Normalnie nie mogłam patrzyć na to, żal mi jej. Głupia śmierć :(

Przede wszystkim wspaniałe nawiązanie do "Freaks".

No wreszcie prawdziwy klimat AHS. Szkoda, że ten sezon rozkręcił się dopiero w tych kilku ostatnich odcinkach. Nieźle załatwili tego Stanleya- FreakShow ma nowego Meepa. Co do niespodzianek to nie myślałam, że postać Meggie zostanie uśmiercona. Sądząc po zwiastunie 13 odcinka finał sezonu zapowiada się bardzo ciekawie, już nie mogę się doczekać :) Tylko później, następny sezon niestety dopiero w październiku :( I co tu do tego czasu oglądać...ehhh

W kwietniu chyba ma ruszyć drugi sezon "Salem". Jak nie oglądałaś pierwszego to osobiście polecam bo klimat jest świetny ><

Tez polecam Salem, zajebis*y serial pochłonąłem wszystkie 13 odcinków w jeden dzień :D

Ogromnym problemem AHS (wszystkich sezonów)są słabi scenarzyści. Hej, serial ma prawie wszystko - niezłych aktorów, bardzo dobry koncept (popkulturową jazdę po wszystkich standardach kina grozy), antologiczną strukturę, która pozwala na opowiadanie nowych historii i wprowadzanie nowych postaci bez poczucia sztuczności wyczuwalnego w dłuższych seriach. Sięgają po odniesienia do realnego świata - jak historyczne postaci w nadprzyrodzonych readaptacjach, odniesienia do klasyków kina (Omen, Roots, Freaks etc), próbują poruszać nawet problemy społeczne.

Tylko wszystko to okazuje się na nic, bo zatrudniają fatalnych scenarzystów co było świetnie widać w tym odcinku: " Hej, chłopaki, trochę nie panujemy nad dynamiką serialu i po kilku kameralnych odcinkach z wolną akcją ogarnęliśmy się, że sezon się kończy więc musimy uciąć jakieś 5 głównych/ważnych wątków w jednym odcinku". Hej, freaki zdecydowały o zabiciu Elsy na wątłych podstawach w ciągu ok 20 sekund ekranowych, zaraz po tym jak razem z nią przygotowały ukaranie Stanley'a. Postać Neila Harrisa pojawiła się w dwóch odcinkach i wyeskalowała w psychopotwora w ciągu dosłownie kilku scen, stając się przez chwilę antagonistą, ale takim, który pojawił się za późno, żebyśmy poczuli do niego niechęć albo żeby nas przerażał. A motyw " hej, jestem taki poj**ny, w tle słychać dziwne dźwięki i mam kilkanaście przewidzeń na minutę, o, zabiłem kogoś, co się stało" był ograny milion razy w lepszych filmach i kilka razy w tej serii. Autorzy powinni poczuć, że po pierwsze go nadużywają, po drugie - robią to źle.

Ktoś mógłby tłumaczyć śmieciowość serii odbiorcą docelowym, ale zupełnie w to nie wierzę - amerykańskie nastolatki mogły oglądać True Detective i jarać się nim w opór, więc naprawdę można napisać dobry serial grozy i jeszcze dobrze go sprzedać. Oglądam serię z sentymentu, co jakiś czas trafiają się perełki, ale muszę je wyławiać z potoku błota.

Dandy jako właściciel Freak Show może być świetnym zakończeniem serii, o ile nie zdecydują się go zabić albo skompromitować. Wydaje mi się, że wartość tej postaci leży w tym, że jest całkiem przewidywalna w swoim szaleństwie i w jakiś sposób dzięki temu sterowalna przez innych - i zdolna umiarkowanie racjonalnie sterować cyrkiem. Kiedy mu na czymś zależy, jest w stanie przez jakiś czas hamować swoje najgorsze instynkty. Jeśli się okaże, że sezon skończy się z nim na czele, rządzącym z jednej strony - okrutnymi karami za sprzeciwianie się jego woli, a z drugiej - przesadnie szczodrym wynagradzaniem okazywanej mu sympatii i zainteresowania - to uznam, że to dobrze i przemyślanie poprowadzony wątek.

Ale boję się, że skończą to motywem w stylu - Dandy od czapy wpadnie w szał na początku działalności i ktoś go odstrzeli, bo scenarzyści nie mieli pomysłu.

Zgadzam się w 100%

Też tak myślę. Uważam, że pomysł na tą 4 część mieli super ale zmarnowali ogromny potencjał, który mógł dorównać filmom pełnometrażowym. Sezon zapowiadał się na sporo lepszy od przesadzonego (wątki) Asylum, ja po samej czołówce miałam gęsią skórkę na całym ciele a jak pojawiał się Twisty to sikałam po gaciach. Uwielbiam takie horrory, które mają niesamowitą atmosferę, taką, że człowiek siedzi i ma co najmniej 5 pomysłów na to, co przyniesie następna scena a tu zaskoczenie, nieprzewidywalność i zakończenie z nutą niedosytu.. Najlepsze pomysły prawdopodobne.. Sieczki typu gore czy inne piły mnie nie wzruszają. A może ktoś by mi polecił coś ciekawego do obejrzenia w weekendzik?

Trochę za bardzo się śpieszą w tym sezonie, wątki mogłyby być rozpisane na dużo więcej odcinków (gdyby AHS posiadał więcej odcinków), ale ogólnie kocham ten sezon, mimo że taki chaotyczny. Tylko coś mi się zdaje, że zapomnieli, że jedna z bliźniaczek utleniła sobie włosy :P

w poprzednim odc wróciła do naturalnego koloru nawt o tym mówiła

Oj, to musiałam przegapić. Szkoda, bo dobrze jej było w blond.

Odcinek rewelacyjny. Niezłe nawiązanie do filmu Dziwolągi, mam nadzieję że Stanley jeszcze się pojawi. Elsa nawet ok, miło że na dłużej pojawił się Massimo, że nadal była ta upiorna lalka, że pojawił się niemiecki lekarz z Asylum. Wątek Chestera pewnie już zakończony ale był udany szczególnie gdy piłował Meggi, sądziłem że ona i Jimmy przeżyją i będą jednak razem a tu taka niespodzianka podobnie jak zaskoczeniem były ręce Jimmiego, był i został dziwolągiem. Na krótko pojawiła się też Ethel. Mało było bliźniaczek. Dandy przejął cyrk, to teraz dopiero zacznie się rzeź. Pani z muzeum skończyła w słoju a Stanley jest dziwadłem więc raczej człowiek foka przetrwa i bliźniaczki też. Odcinek jeden z najlepszych w tym sezonie. Oglądając początkowe odcinki myślałem że pójdą w trochę inną stronę ale nie jest źle przynajmniej wg mnie.

W najnowszym odcinku wg mnie dostaliśmy duży hit ze ELSA to siostra jude.
W pierwszej scenie gdy ELSA mówi ze chce włączyć film, jeden z freakow mówi coś w stylu " o nie tylko nie znowu sign of the cross" czyli ulubiony film siostry jude który puszczala w asylum.

Ale siostra Jude miała nogi...

Pepper by ją poznała i wzajemnie sistra Jude by inaczej ją traktowała znając ją.

Może ELSA uwierzyła w wersje ze pepper zabiła to dziecko i dlatego ja traktowała jak resztę? Była nieco opóźniona w rozwoju i nie do końca normalna a jej siostra ze swoim mężem uchodzili za pożądanych i wiarygodnych ludzi. Po za tym nie przypominam sobie jakieś ich wspólnej sceny w asylum, nie licząc scen grupowych

Ja akurat oglądam z koleżanką Asylum i w którymś z początkowych odcinków była scena między Jude i Pepper, niestety nie pamiętam teraz w którym dokładnie.

Genialny odcinek, najlepszy z całego sezonu. Zaczynam żałować troszkę że tak twistiego uśmiercili szybko. Teraz ta akcja zrobiła się tak zawirowania że jego wątek wydaje się taki doległy. Ciekawe jakby się to potoczyło gdyby jeszcze został.

Liczyłem na śmierć Elsy ;/

Najlepszy odcinek sezonu.

" za to co się później stało ze Stanley'em było zeskoczeniom bo po czołówce myślałem że koleżki już nie ma z nami ;]. "
Nie Ty jeden zaskoczony, nie Ty jeden :D

Paradoksalnie jest to jeden z lepszych odcinków s4 (w pamięci zapadły mi tylko te z Morddrakiem.. no i sceny z klaunem i Dandym :D). Szkoda, że dopiero teraz mi się to świetnie oglądało. Chyba nie będę w mniejszości kiedy powiem nawet przed finałem, że to najsłabszy sezon AHS na dzień dzisiejszy. Szkoda.. ale finał i tak obejrzę, Dandy jako dyrektor cyrku to może być coś! :)))

Kiedy się pojawił ten dr Arden niby?

W scenie odcinania nóg i postrzeleniu/torturowaniu Massimiego(czy jak mu tam było).

Aha, nie skojarzyłbym :)