Cóż - na IMDB ma ocenę ponad 8 - wg mnie całkowicie zasłużenie :) Każdy serial ma swój określony schemat - owszem są schematy większe lub mniejsze ale przy serialach w formacie 22-u odcinkowym siłą rzeczy zawsze będą pojawiać się odcinki schematyczne lub tzw "zapychacze".Jednak w przypadku Anioła taki jest tylko 1-y sezon gdyż jest on wprowadzeniem w fabułę kolejnych sezonów która diametralnie zmienia i niweluje wspomniany przez Ciebie schemat.Poza tym 4 odcinki to trochu za mało myślę by skwitować serial jako "zabili go i uciekł" :)
Gorąco polecałbym aby dobrnąć do 2-ego sezonu - tam zaczyna się robić naprawdę interesująco a im dalej w las - tym lepiej.Oczywiście wszystko zależy od gustu jak zawsze i tego czy lubi się tematykę wampirów/fantasy/dramatu z domieszką humoru.W porównaniu do dzisiejszych seriali tego typu , to ten wypada naprawdę , naprawdę nieźle.

ok, dzięki :)

spróbuję jeszcze...
w sumie to ja nie za bardzo przepadam za serialami tego typu, co innego gdy serial jest typu Kompania braci, Rzym, Ja Klaudiusz, Rodzina Borgiów, wtedy to jest w sumie jeden baaaardzo długi film pocięty na odcinki... choć muszę się przyznać że w pewien sposób ujął mnie Grimm, co prawda czołowa fabuła jest typu "zabili go i uciekł" :) ale dalsze tło fabularne świetnie zostało praktycznie od początku rozwinięte... tajemnicza stare rody które mają interesy itp /nie będę spoilerował/

Aha - no tak , ja też lubię tego typu seriale ale chyba jednak wolę takie które mają wiele sezonów i niekoniecznie sprawiają wrażenie długaśnego filmu.Bardziej kręci mnie cała historia bohaterów - kilka ładnych lat z ich życia pokazanych na ekranie - to z czym się zmagali , co przeżyli , jak się zmienili - jak bardzo na nich pozytywnie lub destruktywnie zadziałał czas i zdarzenia które były ich udziałem.Fabuła wiadomo liczy się zawsze i jest ona cholernie ważna ale połowa sukcesu to wyraziste i ciekawe postacie - ciekawie zarysowany wątek główny nie tyle poszczególnych sezonów co całości serialu , czyli w przypadku Anioła jest to walka , droga ku odkupieniu swych win która na przestrzeni sezonów nie była usłana różami - tyle mogę powiedzieć i myślę że w błędzie byłby ten kto patrząc na to jak optymistyczny jest 1-szy sezon stwierdził by że Aniołowi na pewno się uda czy zostanie jakimś bohaterem rodem z bajki.Nie - to nie Zmierzch :) i nie wampirze romansidło.Pomimo że wiele w tym serialu humoru i takiego czasem luźnego podejścia bez przelewających się na ekranie krwi i flaków , to twórcy w genialny sposób wiele razy sprowadzają człowieka do parteru poprzez różne dobijające i przytłaczające momenty - takie kopniaki w cztery litery jak to w życiu bywa.Za to właśnie i za wiele innych rzeczy kocham ten serial :) Niby fantasy i patetyczna z pozoru historia gościa próbującego być wampirzym bohaterem - championem ludzkości ale opowiedziana w barwny i ciekawy ale ludzki i życiowy sposób - takie połączenie wielu gatunków w jednym - a sam finał - ciężko się po nim pozbierać :)
Grimm znam , ale tylko z kilku odcinków i w sumie też mi się nawet podobało.Może kiedyś się za to zabiorę :)

Ja dobrnęłam do drugiego sezonu i wcale nie jest lepiej niż w pierwszym. A momentami nawet gorzej.
1. Serial jest niekonsekwentny wobec zasad świata przedstawionego. Głównie mam tu na myśli Angela, raz nie mogąc kogoś uratować bo nie może wejść bez zaproszenia, a raz bez problemu wyważającego drzwi. Ludzkich domów.
2. Ciągłe użalanie się nad sobą Angela. Aż mam ochotę gościa przebić kołkiem.