Another Life
powrót do forum 1 sezonu

Ósmy odcinek pierwszego sezonu. Tyle mi zajęło przekonanie samego siebie, by odpuścić sobie ten serial. I chodzi o całokształt.

Można jeszcze przeboleć sam fakt, że statek potrafi podróżować z prędkością FTL (Faster Than Light), bo czas akcji dzieje się w przyszłości i można uznać, że taka technologia istnieje.

Ale jak przeżyć załogę składającą się ze słabo napisanych, płytkich i na siłę wrzuconych tam postaci?
Jak przeżyć okropne dialogi przemieszane z niepotrzebnymi wulgaryzmami i przekleństwami? Co one do tego wnoszą?
Jak przeżyć ciągłe kłótnie pomiędzy członkami załogi, ich skrajne, często dziwne i debilne wręcz osobowości?

Uwierzcie mi, przeżyłem. Przesiedziałem przed ekranem kilka godzin oglądając ten szrot i czekając na jakiś moment lub zwrot akcji, który w jakiś sposób zmieni moje zdanie na temat tej produkcji. Ale ósmy odcinek był czymś zupełnie odwrotnym. To właśnie wtedy wyłączyłem i zastanowiłem się nad rezygnacją z subskrypcji Netflixa. Wiecie dlaczego?

BO MAM JUŻ DOŚĆ TEJ NETFLIXOWEJ PROPAGANDY!

Jest to serial o kosmosie, podróżach w nim i obcej cywilizacji, a właśnie tego jest tam najmniej! Za to pełno jest tam wciskania nam ideologi transgender (jedna z postaci jest właśnie grana przez aktora trans), połowa załogi to homoseksualiści, a twórcy potrafią przedstawiać ich orientację na wszelakie sposoby, nawet poprzez seks w trójkątach! Do tego feministyczne, kobiece postaci, które "rządzą" statkiem. Żenada.

Nie zrozumcie mnie źle, ale mam wrażenie, że Netflix korzystając z popularności gatunku scifi zrobił pseudoserial, który wciska widzowi te wszystkie "nowoczesne" ideologie na pierwszy plan, jednocześnie na bocznym torze zostawiając tak ważne sprawy jak spójność fabularna i dialogowa lub zgodność z prawami fizyki. Kolejnym dobrym przykładem jest tutaj sytuacja, w której Sztuczna Inteligencja zakochuje się w kapitan statku, pomimo, że była pierwotnie zaprogramowana bez odczuwania emocji (no bo jak maszyna/program/statek może odczuwać ludzkie emocje?). A specjalista od oprogramowania nie wie, dlaczego się tak dzieje (to co z niego za specjalista i jak się dostał do tej misji?).

Sorry, to nie dla mnie. Liczyłem na jakiś w miarę dobry serial SciFi, dostałem próbę wyprania mózgu.

PS: Aktor grający Williama (SI) był chyba planowany jako postać drugoplanowa, a wypadł świetnie. Świetnie na tle innych aktorów. Ocena 6/10.

PS2: Żeby nie było tak źle, to w serialu występuje biały, heteroseksualny facet na oko po trzydziestce. Został przedstawiony jako maminsynek, który został wciśnięty na statek przez swojego wpływowego ojca. Jest wrzodem na dupie i przeszkodą w funkcjonowaniu statku, a reszta załogi nie szczędzi sobie okazji by mu z tego powodu podokuczać.

Nie dziękujcie.

Jeżeli szukacie dobrego serialu SciFi, to zapraszam do sprawdzenia The Expanse.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones