żeby dostać się na wyspę - skoczyli ze spadochronem , a jak wrócili - teleport ?
nie było Oliego - nie było Kaptura, wrócił Oli - wrócił Kaptur - nikogo to nie zastanawia, nie dziwi ? nikt tego nie łączy ? pierwszy odcinek powinien nazywać się miasto głupców.
i widzę że pani prawnik wzięła się za łucznictwo pod koniec odcinka
Też to zauważyłem i myślałem nad tym jak oni wrócą z wyspy. Wrócili i to bardzo szybko :-) No cóż, Zieloną Strzałę trzeba traktować z przymrużeniem oka. Serial traktuję z sentymentem przypominając sobie animowane ekranizacje komiksów. Tam nikt nie dochodził logiki. Tu też nie wypada :-)
Pozdrawiam.
"nie było Oliego - nie było Kaptura, wrócił Oli - wrócił Kaptur - nikogo to nie zastanawia, nie dziwi ? nikt tego nie łączy ?"
Ten serial i tak zgrabnie to rozwiazal juz przy poczatkach pierwszego sezonu: Oliver wraca po 5 latach, pojawia sie vigilante. Sprawa zostala rozwiazana. Teraz mialo miejsce niezwykle wyburzanie miasta <xd> i jesli kogokolwiek cos zastanawialo o GA to pewnie tylko to, czy przezyl <skoro sie nie pojawia>.
Może Olivier miał gdzieś w krzakach utyty prywatny helikopter, który umie pilotować (i którym dostał się ponownie na wyspę) i to nim wrócili? hehe a tak serio to pojęcia nie mam. Dali ciała z ta sceną. Mogli lepiej to wymyślić.
a po co by mieli pokazywac taka bezsensowna scene ? Oni maja tylko 40 minut na odcinek i nie moga wszystkiego pokazac...
A ja bym jednak wolała, żeby pokazali taka bezsensowną 3 sekundowa scenę. Nawet mogliby jej nie pokazywać. Wystarczyłoby, żeby w krótkim zdaniu wspomnieli jak się stąd wydostaną i tyle. No ale może żądam stanowczo zbyt wiele.
e tam i tak nie ma co narzekac, bo to co Arrow pokazuje w tym sezonie to cos zajebistego. Oby nie zeszli z toru ;)
i tu masz racje, drugi sezon to znacznie więcej akcji jak i również więcej tajemnic co powoduje że chce się oglądać kolejne odcinki