JEZU CHRYSTE SLADE JEST GENIALNY!!!!!!
Akcje w domu Queenów zmiażdżyły wszystkie systemy ( z naciskiem na scenę, gdzie Slade "poznaje" Sarę i Roya - to było arcydzieło), te wszystkie wstawki Mr Wilsona co do wydarzeń na wyspie i jego porozumiewawcze spojrzenia w stronę Olivera - no zajebiste! Napięcie rośnie z każdą sekundą odcinka, oglądałem z otwartą gębą i prawie w ogóle się nie ruszałem. Nie powiem złego słowa, bo nawet nie ma się do czego przyczepić.
Oczywiście jeśli chodzi o teraźniejsze wydarzenia, bo to co na wyspie było trochę... za szybkie? Te podbicie statku z tyłka wzięte - ot pozabijamy, wypuścimy wszystkich i zobaczymy, co się będzie działo. Co sekunda jakiś wybuch, wygląda jakby cały statek miał eksplodować, a następnego dnia wszystko wydaje się funkcjonować normalnie. Do tego Slade tłumczy, ile ludzi ma na statku Ivo, potem widać, że ginie chyba ze 40 osób, a nadal pół załogi można zobaczyć :P Że już nie wspomnę o tym, jak Sara i Slade dostali się na statek... Scenarzyści zapowiadali to jako jakieś niesamowite akcje, które przebiją w każdym aspekcie finał pierwszego sezonu, więc może miałem zbyt wysokie oczekiwania i stąd zawód.
I jak myślicie, kto strzelił Diggle'a w łeb?
Manu Bennett gra DS po prostu genialnie ,nareszcie serial pokazuje co ma najlepsze.
Co ty nie powiesz :) Wiem, że Deathstroke to Slade... ale kolega wyżej napisał Deadshot, to go poprawiłem...
[cholerny enter] dopiero potem spojrzałem, że chodziło nie o Manu Benetta a o gościa, który strzelił do Diggle'a ... no ale kolega odpowiedział na innego posta więc miałem prawo się pomylić :P
Jak kolega wyżej SLADE - to będzie bohater jak w Spartakusie Crixus :*** kocham go !!
https:/ /www.faceb ook.com /photo.php?v=369385616532810&set=vb.104137579724283&type=2&theater Genialny Trailer 2 połowy sezonu!
W zapowiedzi 16 odcinka masz więźnia w kubraczku A.R.G.U.S.
Jest ona pokazana tyłem ale jak nic jest to Harley, co pasuje do niedawnej wypowiedzi Amell'a na fb.
Tutaj masz zdjęcie http://media.comicbook.com/wp-content/uploads/2014/03/suicide-squad-harley-maybe .png
Ach, bo są dwie wersje zwiastuna - dłuższa i krótsza. Ja widziałem tą dłuższą, a tam to ujęcie nie występuje. Zatem masz rację, są spore szanse na to, że jest to Harley Quinn. Tak więc będziemy mieli (w końcu!) Slade'a w "uniformie służbowym", wrócił Deadshot, a do tego dojdzie jeszcze Harley? Moje życie stanie się kurna kompletne! :P
Wiem, że sporo osób tak obstawia, ale to kolejna postać bardziej od Batmana.
Odcinek trzymał w napięciu, najlepszy po przerwie świątecznej. Nareszcie, bo już była tendencja spadkowa. O pojedynkach na spojrzenia można byłoby pisać godzinami. Ciekawie przechodzono od scen z Wyspy do teraźniejszości. Nie mam nic do zarzucenia klimatowi.
Slade chce zniszczyć bliskich Olivera z powodu Shado i kropka. On ma miraculum we krwi, kilka błędnych decyzji Olivera przypieczętowało tą nienawiść. Min. słuchanie Lady Makbet Arrow, czyli Sary. Oliver ma "martwe punkty" w przypadku każdej kobiety, z którą jest w jakiś sposób emocjonalnie związany. W 1 sezonie to była Moira, w pierwszej połowie 2 Laurel, na Wyspie Sara.
Jestem zaintrygowana przez jak długi czas rodzina Quinn nie odkryje, że ich dom jest nafaszerowany kamerkami.
Właśnie, co do kamerek - one się moim zdaniem rzucają w oczy, do tego na każdym kroku jest jakaś. Oliver ze swoją spostrzegawczością powinien je zauważyć od razu. Właściwie powinien był przyłapać Slade'a na gorącym uczynku - obserwował uważnie każdy jego ruch, a nie zauważył jak podkłada kamery? Litości. Za to minus.
Podobnie - to tak trochę z innej beczki - jak za to, że scena śmierci Shado została nam pokazana ZUPEŁNIE inaczej, niż "uważa" scenariusz.
Ivo celował w stronę Sary, Oliver rzucił się, aby ją ochronić. Wtedy Ivo strzelił Shado w głowę. Sytuacja była taka, że trudno jednoznacznie powiedzieć, że to był wybór. Nie w takich okolicznościach, gdy to co się działo zmieniało w ułamku sekund. Jednak Oliver dzięki scenariuszowi jest przekonany, że wybrał i ma poczucie winy. Tkwi w tym przekonaniu od lat, a mógł po prostu zareagować na broń skierowaną w stronę Sary.
Otóż to, podczas tej sceny - w takiej postaci jak nam to przedstawiono - Oliver nie podjął decyzji. Z kolei - że tak powiem - scenariusz zachowuje się tak, jakby Ollie wprost powiedział "Ok, tą zabij, a tą zostaw".
podejrzewam, że to dlatego Moira dosłownie wywaliła Olivera z domu, w sensie, że scenarzyści tak to sobie zaplanowali, żeby nie odkrył za szybko tych kamer;) ale co do tego, że nie zauważył jak Slade je zakłada to pojechali...
Czemu ze spacjami wkleiłeś link
Jak ja tego nie lubię...
https://www.facebook.com/photo.php?v=369385616532810&set=vb.104137579724283&type =2&theater
to ciekawe jak go pokonają ;p a mam pytanie o co chodzi z tą ekipą zabójców co jest deathshot harley quinn i diggle? oni mają pokonać deathstroke'a?
Też jestem ciekawy co wymyślą scenarzyści. A z tą ekipą to na to właśnie wygląda, pewnie Oliver zaoferuje im wolność, albo coś innego w zamian za pomoc.
Btw. komiksów nie czytałem, ale zrobiłem mały wywiad odnośnie postaci Deathstroke'a i jeśli w serialu jest równie potężny co w komiksach, to oni wszyscy razem nie mają z nim żadnych szans xD. Flash musiałby dołączyć do walki a i tak byłoby ciężko. Deathstroke w komiksach w pojedynkę pokonał kiedyś niemal całą Ligę Sprawiedliwych, uszkodził Supermana, a z Batmanem walczył nieraz i nigdy nie przegrał. To jest największy badass w całym uniwersum DC. Jeśli Oliver da radę go pokonać mając do pomocy tylko Roya i Sarę, to to będzie naprawdę nieudany i żałosny żart ze strony scenarzystów.
Wprawdzie to już mój fanboyism i w ogóle offtop, ale:
"a z Batmanem walczył nieraz i nigdy nie przegrał."
to tylko pokazuje, jakim badassem jest też Bacek, w teorii zwykły człowiek - DS jednak jedzie na 'sterydach' więc zwykłym człowiekiem go nazwać już nie można xD
"Jeśli Oliver da radę go pokonać mając do pomocy tylko Roya i Sarę, to to będzie naprawdę nieudany i żałosny żart ze strony scenarzystów."
Biorąc pod uwagę, jak Bronze Tiger <i chyba jeszcze ktoś się znajdzie> jest kreowany do tej pory to wcale mnie to nie zdziwi, heh
Bronze Tiger... Hmm, chyba kojarzę... Aaa, to ten typek, który dał się pobić rzezimieszkowi w czerwonym kapturku, który w walce nie potrafi się pochwalić absolutnie niczym poza dość silnym ciosem, tak? :P
Dokładnie tak xP Ale w sumie jest nadzieja, że np. DS kogoś zabije bliskiego Oliverowi i na tym poprzestanie, lepsze rozwiązanie aniżeli pokonanie w walce przez.. leszczy, haha
Ja mało wiem na temat oryginalnego uniwersum, ale to, ze Oliver pokona Deathstroke'a jest pewne, tylko nie wiemy jeszcze jak :D I zauważ, że serial, jak na razie, nie pokazał jego siły, o której napisałeś, dlatego wcale bym się nie zdziwił, gdyby na potrzeby serialu trochę go osłabili, a ulepszyli pozostałych.
Przyznam, że też oglądałem z zapartym tchem - JARAM SIĘ JAK NORWESKIE KOŚCIOŁY!!! I także spodobała mi się scena z resztą ekipy Arrowa xD. "Co teraz chciałby Pan zrobić, panie Wilson?" i te spojrzenia Slade'a na Olivera, na Sarę, na Roya, wszyscy świdrujący wzrokiem Slade'a, naprawdę epicka na pewnym poziomie scena xD.
Ja cały czas nie rozumiem, dlaczego Slade jest aż tak bardzo cięty na Olivera. Tak ciężko pojąć, że Ollie został postawiony w sytuacji bez wyjścia, a osobą naprawdę odpowiedzialną za śmierć Shado był Ivo? Ok, za nie powiedzenie mi prawdy też dałbym mu po ryju, ale nie podejmuje się na podstawie takiej wiadomości natychmiastowej decyzji o zabiciu człowieka, którego chwilę wcześniej nazwało się bratem.
No ale tłumaczymy to tym, że mirakuru zrobiło Sladowi mętlik w głowie.
Tak czy inaczej, czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki, przeklinając plugawie fakt, że następny dopiero za dwa tygodnie xD.
Epickość, nic innego mi nie przychodzi do głowy - co za MOCNY odcinek, klimat był tak miażdżący ze scenami Oliver - Slade w pałacu Queenów że ledwo byłem w stanie złapać oddech, uff xD No i chyba mogę śmiało powiedzieć, że to najlepiej zagrany odcinek przez Amella <to, jak srał w gacie na widok Slade'a = bezcenne, za wszystko inne sobie płaćcie xP>, a zdecydowanie przez Manu B. - koleś wymiata. W sumie było tego wszystkiego dobrego tak dużo, taka dawka emocji, że nawet nie wiem od czego tu zaczynać <więc pokuszę się o czytanie opinii innych i ew. dołączanie do dyskusji>.
Aha, zapomniałbym: w przeciwieństwie do reszty mi sceny na wyspie BARDZO się podobały - taka akcja to ja rozumiem, rozpierducha na cacy <kolesie od aspektów technicznych przeszli samych siebie, ładnie to wszystko wyglądało jak na serial, byłem cholewnie zaskoczony>. A najbardziej kozacka scena? Jak Slade 'zostaje' kapitanem statku, miazga! <"nie będziesz mi rozkazywał"> <3
btw. co do Diggle'a - podejrzewam, że zgarnęli go już do SSquad właśnie w tym odcinku - w następnym już będzie powitany przez ekipe : )
Ostatnio jak go zawinęli do Amandy w sprawie wycieczki do Rosji to też w takich samych okolicznościach, jakaś akcja i Dig przy snajperce (bodajże) ;p
Biedny zawsze go muszą zawinąć kiedy coś w końcu robi ;D
"Biedny zawsze go muszą zawinąć kiedy coś w końcu robi ;D"
I jak tu ma traktować ich poważnie jak on sam nie jest przez nich traktowany poważnie, haha xD
Co można powiedzieć o odcinku 2x15 The Promise? Mocny jest, naprawdę mocny i pełen napięcia.
Powtórzono myk z 1 sezonu w postaci odcinka głównie o wyspie, ale IMHO zrobiono to jeszcze lepiej. Wreszcie skończyło się czekanie i przeprowadzono atak na frachtowiec. Mimo pewnych uproszczeń akcja mi się podobała. Najbardziej chyba gdy pod koniec Slade chwycił Oliego za nogę i robiąc pełne 180' rzucił nim na pokład.
Ale wobec zrozumiałego braku humoru w tym odcinku, to właśnie akcja w Luthor Mansion najbardziej mi się podobała. Nerwową atmosferę można było kroić nożem, a gdy Oli chciał dźgnąć Slade'a to się aż wzdrygnąłem. Niestety kolejny raz widać jaki Arrow słaby jest wobec Deathstroke'a na Mirrculu. Dobrze, że na pomoc przyszedł mu Team Arrow. :) Już nie mogę się doczekać gdy cała czwórka będzie walczyć ze Sladem. Niestety on też ma kolegów w postaci Kościoła Krwi :) i Diggle znowu dostaje po tyłku. Fajnym akcentem było też czarne Lambo na koniec :).
To że aż 2 tygodnie trzeba czekać na ciąg dalszy jest dla mnie skandalem. :) Zgadzam się też z HankiemMoodym - JC mocny odcinek :)
Oni to robią specjalnie, puszczają zaj***sty odcinek, a potem robią przerwę 2-3 tyg. I weź tu człowieku wytrzymaj do następnego odcinka
Dziwne, bo miały być jakieś retrospekcje, już podobno w 14 odcinku, min. z Tommym. Odcinek 15 miał mieć jakieś odniesienia do relacji Olivera i Laurel i nic. Czyżby coś wycięte tak jak Roya z odcinka 13 ? Braku Laurel mi nie szkoda, ale Tommy w retrospekcjach czemu nie.
Widownia w USA chyba też, bo odcinek zanotował najgorszą oglądalność serialu od początku swojego istnienia. Tyle pieniędzy w scenografię, wielkie przygotowania scen walk i widzowie nie chcieli zrobić dobrej oglądalności. Przerwa z powodu Olimpiady nie jest wytłumaczeniem, bo tydzień temu była sporo więcej widowni. Poza tym inne seriale The CW utrzymały się na podobnym pułapie oglądalności co tydzień wcześniej. Widocznie widzów przeraziło to 80 % akcji w retrospekcjach, wolą gorszą, ale w teraźniejszości.
Czyli, jeśli dobrze rozumiem, widzowie nie oglądali tego odcinka, bo nudzili się podczas oglądania go? ;]
Może wyłączyli w trakcie oglądania. Oglądalność liczy się jako średnia z całego odcinka. Może zapowiedzi ich zniechęciły. Spadek był całkiem duży, prawie pół mln.