"Wychodzi na to, że FBI otrzymało nakaz aresztowania tylko na podstawie tego..."
Jak dla mnie w końcu po 6 latach, ktoś zaczął myśleć bo to było śmieszne jak nikt nie potrafił rozgryźć team Arrow, które kamuflowało się WCALE. :D
Co do samego sezonu to i tak uważam że jest lepszy niż 3 lub 4 bo przynajmniej nie ma jakiś śmiesznie dobranych aktorów do ról main villainów (Ras, Damien) .

sam zloczynca tez mnie gryzie tym, ze we wszystkich innych produkcjach gra ta sama osobe... zła czy dobrą, ale tą samą ;/

Mam takie deja vu że głowa mała.. i w sumie odcinek swoją budową nawet przypominał 7 odcinek Flasha swojego obecnego sezonu (pomijając oczywiście origin villaina), gdzie główny złoczyńca (na to przynajmniej wygląda po tym odcinku Arrow) rozmawia sobie pod koniec odcinka z GA, po czym obwieszcza, że to on będzie palił/niszczył miasto..

Odcinek znośny - ani mnie nie ziębił ani grzał ale Ben daje radę. Mógłby tylko stać jak kołek (choć wolałbym nie bo ma charakterystyczny głos xd) i dalej by mi odpowiadał jego villain. Szkoda, że jest komputerowcem (ale mu pasuje, no ba!) a z drugiej strony właśnie ta końcowa scena, kiedy wszystko, co działo się w odcinku miało jedynie (przynajmniej na razie) sprowadzić to do rozmowy Caydena z Oliverem i.. jakieś 'jajko' ala jajko Curtisa broni go przed atakiem strzały Olivera.. w tym momencie zapaliła się lampka i stwierdziłem, że może nie być takim złym villainem jak sobie do tej pory wyobrażałem, skoro wykorzystuje swój umysł, podobnie jak Felka czy Curtis (przecież nie mają monopolu), do budowy jakiegoś zaawansowanego cacka do np. walki (a tutaj Oliver se strzela a obrona absolutna Caydena robi swoje :D).

Najbardziej jednak drażniła mnie a zarazem podobała się (lol) relacja Diggle'a i Olivera po tym, jak ten drugi dowiedział się o tym, że ten pierwszy miał problem. Z jednej strony: bardzo emocjonujące dwie sceny, każdy z nich miał swoje argumenty (pomijam milczeniem Olivera, który przyznał się, że nie brał pod uwagę rodziny Diggle'a xD Scenarzyści czytali internety i zauważyli swojego babola, którego postanowili naprawić tym miłym akcentem, hahaha), a z drugiej strony.. bardzo straszny kontrast między tymi scenami. Po pierwszej scenie, gdy Oliver z Digglem sobie nagadali stwierdziłem, że może to byc grubsza afera na parę odcinków i tak Oliver wróci do gry a potem następuje druga scena, której ton.. no po prostu Oliver pierwszy przeprasza blabla i Diggle robi to samo blabla z podobnymi argumentami co wcześniej. Mimo, że mi się sceny podobały to właśnie drażniła mnie rozbieżność tych obu scen - bo ta pierwsza była aż nazbyt poważna w stosunku do tej później (nie twierdzę, że tak nie może być ale w przeszłych sezonach jak Diggle pożarł się tak mocno z Oliverem jak w tym odcinku to trwało to najkrócej 2 odcinki - tutaj zaledwie z jednej na drugą scenę tak szybko, po macoszemu sprawę załatwiono i tylko miałem wrażenie, że zrobiono to jak zrobiono bo crossover miał być i oczywiście Oliver musiał być GA a nie Diggle w takowym.
Aha, i coraz bardziej myślę, że Diggle może zakończyć żywot w tym sezonie.. już jest, niby, GA, a jeszcze w tym odcinku dowalili z tym 'snem' Dominatorów, że Diggle'a to największe marzenie. Oliver też powiedział, że wraca 'na chwilę' więc Diggle pewnie wróci jeszcze pod koniec sezonu jako GA, Cayden go odstrzeli, będzie drama niesamowita i Oliver weźmie to na klatę, Cayden będzie wrogiem nie wiadomo jakim bo zabił mu bliskiego kumpla i na końcówce będzie Oliver jako GA vs reszta świata. Zaszalałem :D

btw. Oliver skłamał Williamowi a wcześniej obiecał - oczywiście najgorzej powiedziec prawdę, oby nie było z tego kolejnej rodzicielskiej dramy (bo o ile podoba mi się póki co ich relacja ojca i syna to ten motyw z kłamaniem już taki oklepany w tym serialu..).

Najbardziej podobała mi się Thea w śpiączce z idealnie wyregulowanymi brwiami i nałożonym makijażem

Hahaha uwielbiam ten motyw! Nie wiem czy oglądasz serial Gifted, ale tam jak jedna bohaterka trafiła do więzienia, to ciągle była w pełnym makijażu :D