Po prostu - bardzo zły. Nigdy nie pozwole swoim dzieciom oglądać bajki w której aż kipi od przemocy
Bo to nie jest bajka tylko serial animowany dla młodzieży. Źle robisz oceniając tą produkcję według standartów "bajkowych".
Nie wszystko co animowane, jest przeznaczone dla dzieci (patrz: "drawn together" - "przerysowani")
Mimo wszystko. Ta produkcja "leci" w ramówce programów typu "Cartoon" - więc kreskówka. Jakby się przyjrzeć - w wielu rodzinach z pewnością oglądają to siedmiolatki (wzwyż).
Założę się, że przedział osób oglądających tę BAJKĘ jest 7 - 12,13.
Sześć, siedem lat [przynajmniej do 11, 12] to u dziecka czas kiedy zaczyna się uczyć życia, poznawać je. Oglądając tego typu produkcje bierze z nich przykład. W dorosłym życiu może przedkładać w swoim zachowaniu nabyte z lat dziecięcych zachowania - nawet podświadomie, nie zdając sobie z tego sprawy.
A propos - do 2,5 lat dziecko nie powinno mieć styczności z telewizorem.
No, może przesadziłam ale do 2 roku życia z całą pewnością nie powinno dziecko nawet przebywać w okolicy telewizora.
Co do "Atomóek" bajka pełna przemocy zarezerwowana [jeśli nie dla dzieci] to nie wiem dla kogo
http://www.osesek.pl/wychowanie-i-rozwoj-dziecka/wychowanie-dziecka/843-telewizo r-szkodzi-malym-dzieciom.html
Jak dla mnie z perspektywy czasu była to dobra bajka.
Mam dziś 20 lat i uważam, że jestem dość normalną osobą, a oglądałam tą serię kiedy miałam 9 - 10 lat. W żaden sposób nie wpłynęła na mnie ukazana tam przemoc. Przyciągały za to kolory i pokazanie kobiet jako bohaterki ;)
Może dzisiejsze czasy wymagają mniej brutalnych animacji, ale kiedyś można było przymknąć oko nawet na Toma i Jerrego. Dopiero tam możemy mówić o przemocy :)
Tom i Jerry to pikuś przy Atomówkach. Nie widziałam żeby Tom Jerry'emu wsadził piąchę prosto w oko tak że mu żyły wychodzą na wierzch...W atomówkach ta małpa z mózgiem na wierzchu oberwała w ten sposób nie raz...
Nie mówiąc o innych "akcjach"
Piszesz, że "Dopiero tam możemy mówić o przemocy :)" moim zdaniem akurat "To i Jerry" to lżejsze pokazywanie przemocy - w dodatku z elementem humoru. Kiedy Jerry podpala ogon Tomowi to dziecko się śmieje. Wątpię żeby śmiało się na widok małpy z mózgiem na wierzchu...
Cenię sobie humor w bajce "Tom i Jerry" - sytuacje tam pokazywane mogą rozbawić nawet dorosłego.
Mnie tam śmieszyło jak Mojojo dostawał łomot ;)
A co do Toma i Jerryego to przyznam, że początkowe odcinki miały małą ilość przemocy. Klasyczne uderzenie myszy packą na muchy albo kot rozpłaszczony na ścianie, gdy nie wyhamował w porę podczas pogoni :) Ale późniejsze serie - kiedy kreska gwałtownie się zmieniła (stała się po prostu brzydka) - są esencją brutalności. Jakiś czas temu natknęłam się na jeden z tych odcinków i przeraziła mnie scena, w której Tom podsuwa Jerryemu pistolet i przykłada go sobie do głowy z myślą aby ten wystrzelił mu ją w twarz. Gdy to się nie udaje wkłada sobie do ust bombę i podpalą lont (nie muszę dodawać, że wybucha mu ona w twarzy). Przeraziła mnie też scena, w której zrozpaczony kot schodzi na drogę "menelstwa", przestaje się "golić" i rozpija się (chyba nawet pił wtedy Whisky :D ). Okropne były też sceny, w których jego właściciel przypala mu głowę grillem...
Może podsumowaniem tej dyskusji niech będzie stwierdzenie, że amerykanie po prostu lubią przemoc i nawet opowieść o kocie i myszy musi być nią nasycona :)
Ok. To z tymi bombami to rzeczywiście przesada. Dlatego polecam małoletnim wcześniejsze wersje Toma i Jerryego.
Co do Mojojo szczerze - nie oglądałam tej bajki jak byłam mała - wtedy chyba nawet nie była taka popularna. Dopiero miałam jakieś 16 lat jak zobaczyłam po raz pierwszy. Więc nie miało co mnie tam bawić czy śmieszyć. Pomyślałam jednak o tych dzieciach które ślipią w Cartoon Network godzinami i natrafiają na "Atomówki" - o dzieciach w przedziale wiekowym 6-9. Zdecydowanie "Atomówki" nie dla nich. Zresztą kot - menel też. Z tym, że jak 7 letnie dziecko ogląda kota menela to się śmieje bo kot robi śmieszne minki przy tym i nie zastanawia si że on się własnie upija, ale co sobie myśli widząc mózg Mojoja na wierzchu...Mojojo zawsze miał zły wyraz twarzy przy tym i szczerzył zęby złowrogo raczej nie robił śmiesznych minek. W ogóle bajka bez wyrazu. Małe ludziki walczące bijące sie ze stworami. Nienaturalnej wielkości mini dziewczyna powala z wielką siłą smoka wyższego niż wieżowiec.
Jednak nie ma to jak stary dobry Disney gdzie postacie mają chociaz naturalnych wielkości proporcje...
Wydaje mi się, że jeżeli będzie panowało takie przewrażliwienie to w telewizji dzieci obejrzą już niedługo tylko Teletubisie (albo i tego nie obejrzą z wiadomych względów). Mnie bardziej śmieszyła małpa w Atomówkach niż zmenelony kot. Ok, jestem patologiczny...
Teraz ja to ja.
Ja tam obejrzałem np. świetny odcinek musicalowy "Róży kwiat zmienia świat" ("See me, feel me, gnomey") i od tego czasu mam uraz do socjalizmu, a co ciekawe w celu wyperswadowania komuś tego nie używam przemocy ;))).
Mówiąc już całkiem na serio, dzieci nie widzą tak tej przemocy, jak dorosłym się czasami wydaje :).
Tak widzisz przemoc i możliwość tego, że dziecko wbije komuś pięść w oko albo zrobi to w przyszłości podświadomie (nawet przywalając komuś kto zasłużył), ale jak ktoś drugiemu podpala ogon to jest zabawne szczególnie, że znacznie łatwiej dziecko mogłoby mieć dostęp do ognia i co sfajczyć np. pomyśli sobie a w bajce było śmiesznie to może w szkole komuś włosy podpale. I co potem, płacz, strach i tak dalej.
Ale pewnie sceny ognia nie są faktycznie brutalne to na pewno. Za to są dwa razy bardziej niebezpieczne niż przywalenie komuś :)
To ty nie wiesz że w internecie jest , 50 % prawdy a drugie 50 % nie prawdy ? Ten artykuł nie jest oparty na prawdzie
Każde dziecko uczy się języka naśladując mowę rodziców. Gdy rodzice nie mają czasu dla dziecka 9praca, praca i jeszcze raz praca) organizują mu nianie w postaci telewizora. Serial Atomówki według mnie nie wnoszą żadnych wartości edukacyjnych. Idea może jest pozytywna - walka ze złem, dobro zwycięża.. ale dlaczego siłą? Czy naprawdę nie ma innej drogi do zażegnania konfliktu?
W klasycznej bajce "Czerwony Kapturek" wilk jako postać zła zostaje zabita przez leśniczego. Dlaczego? Bo wilk był zły. Nie można było go zostawić, albo dać do zrozumienia ryzykując tym, że znów spróbuje zrobić komuś krzywdę. W każdej bajce tak jest.
Kiedy ktoś zły, wypaczony mierzy w Ciebie armatą to nie ma innej drogi jak załatwić go większą armatą niż czekać aż on wystrzeli.
Mojo Jojo to postać wypaczona, wynaturzona, zła i podstępna. Z nim nie należy postępować lekko. W jednym odcinku hipisi go bronili bo "to dzikie zwierze, które robi wszystko według swojego instynktu, a Atomówki się nad nim znęcają". Oczywiście znaleziono rozwiązanie. Wywieziono Mojo Jojo na wyspę pełną małp by mógł żyć w zgodzie ze swoją naturą. Ale niestety to było chwilowe rozwiązanie bo Mojo Jojo w kolejnych odcinkach powrócił i wszystko zaczęło się od nowa.
Pamiętaj ; Są dzieci \ młodzież która lubi oglądać takie seriale i filmy gdzie dobro zwycięża a zło przegrywa .
No najlepiej wychowuj swoje dziecko pod kloszem. A pewnego pięknego dnia pójdzie do szkoły i dostanie przemocą i w ogóle złem tego świata na twarz tak bardzo, że się nie pozbiera.
Oglądałam tę kreskówkę z siostrą gdy miałam 11 - 13 lat, a siostra miała 9 - 12 i uważam zarówno siebie jak i ją za osoby o wysoko rozwiniętej moralności. Obie jesteśmy już studentkami, a więc obecnie jesteśmy już dorosłe, ukształtowane.
Nie trzymanie dzieci z dala od telewizji jest kluczem lecz rozmowa z nimi - regularna, przyjazna i nie zdawkowa. Moim rodzicom dzięki temu się udało.
No to mamy podobnie bo również jestem ukształtowaną studentką, także oglądałam tą bajkę w wieku 10-13 i również rodzicom to się udało. Rozmowa z rodzicami kształtuje.
Koniec tematu
To w końcu oglądałaś tą bajkę gdy miałaś 1-13 lat czy może 16? Twoje wypowiedzi nie trzymają się kupy. I powiedz mi, które dziecko nie miało styczności z telewizorem w wieku 2 lat?
Zaczęłam oglądać tę kreskówkę w wieku 6-7 lat. Najwyraźniej z "Atomówek" zapamiętałam magię, alchemię, wielobarwność - nie zaś przemoc. Mimo tej przemocy obecnej w wielu skierowanych do dzieci animowanych produkcjach tamtych czasów, nie poprzestawiało mi się pod sufitem, agresja jest mi prawie obca, jestem pacyfistką.
Wszystkim cudownie dbającym o swoje pociechy, perfekcyjnym rodzicom chciałabym uświadomić: pierwszą i największą dla wrażliwego dziecka krzywdą jest szkoła.
Myślę, ze negatywnie na ten temat wypowiadają się osoby, które nie znają serialu. Nie znam innej bajki, w której poruszanych jest tak wiele tematów moralnych - są pokazane różne źródła zła (inny jest Mojo Jojo, Gangreniaki i wiele innych czarnych i szarych charakterów). Jeśli ogląda się ten film razem z dziećmi to przy okazji można dziecku wiele wytłumaczyć, co jest ważne. Pomijając oczywiście walory artystyczne i bardzo ciekawe nawiązania, bo dyskusja chyba się wywiązała na temat "demoralizującego" charakteru serialu. To nie nowość, ze w rezultacie przesłodzone bajki robią w głowach więcej złego niż wielokrotnie wspomniane "groźne" kopniaki i łomoty. Z tej bajki można dowiedzieć się o tak ważnych sprawach jak powściągliwość, skrucha, zadośćuczynienie, zaufanie, współdziałanie. Jakoś nikt nie przytacza w takich dyskusjach niekwestionowanych bajek Andersena i Braci Grimm gdzie roi się od cierpienia i przemocy. Atomówki bywają słabe i popełniają błędy ale ponoszą za to karę. U Andersena każdy ma przerąbane - dobry i zły. Może jednak dzieci są trochę bardziej inteligentne niż nam ięs wydaje. Poza tym jeśli dziecko jest agresywne i przeklina to nie dlatego ze dowiedziało się że coś takiego istnieje dzięki bajce tylko z jakiegoś powodu go to zainteresowało a nikt wcześniej nie wytłumaczył mu że to nie jest dobre albo z zupełnie innych powodów. Myślę, że przypisywanie tym bajkom tak dużej roli to alibi dla większości rodziców. Groźne wydaje mi się oglądanie bez opamiętania i kontroli wszystkiego jak leci ale wtedy z innego powodu dziecku miesza się w głowie.
"Myślę, ze negatywnie na ten temat wypowiadają się osoby, które nie znają serialu."-Mylisz się w tym momencie. Nieraz to widziałam. Dla zabicia czasu, kiedy była jeszcze nastolatką. Poznałam temat i wiem, że nie jest to odpowiednia bajka dla małych dzieci.
Dzieci bardzo serio niekiedy biorą sobie to co widzą na ekranie. Już tym bardziej w bajkach. Często lubią się utożsamiać z bohaterami. I weź tu sobie dla przykładu "podwórkową zabawę" <w Atomówki>. 3 dziewczyny będą "walczyc ze złem" (w ramach zabawy). I stłuką np. młodszego kolegę który będzie odgrywał rolę Mojo.
No. dla przykładu. To taki najczarniejszy scenariusz. Nie zawsze muszą go stłuc. Ale weź jeszcze pod uwagę terror, (o jakim mówi się w mediach) - w szkołach gimnazjalnych. Szczególnie wśród dziewczyn.
Ja nie mówię że wszystkie dzieciaki naraz będą się naparzać. Mówię tylko, że podobne bajki w wieku dziecięcym u niektórych mogą powodować agresję. Podświadomie w przyszłości może się ona przeistoczyć w coś gorszego.
jak byłam mała uwielbiałam oglądać atomówki, czekałam i czekałam a gdy już obejrzałam chciałam więcej ;] no ale to było daawno temu.
Niestety z agresją i głupotą dzieci stykają sie na każdym kroku i po to są potrzebni rodzice, żeby ich przeprowadzić przez ten świat nie zasłaniając oczy ale powinni pomóc im zrozumieć parę rzeczy i wychować na mądrych ludzi. Ostatnio więcej muszę z dzieckiem rozmawiać po wizycie w kościele niż po "niebezpiecznych" kreskówkach. Dowiedzieliśmy się tam, że ludzie są źli i popsuli cały świat, bo m.in. kobiety chcą pracować, kobiety są głupie, naukowcy są głupi jak but i jeszcze że ludziom, którzy nie wierzą w Chrystusa nie należy wierzyć bo to źli ludzie. Normalnie ręce opadają. I co? - trzeba było zrobić pogawędkę o różnych wyznaniach, kulturach, tolerancji, wolnym wyborze, zmyśle moralnym itp uważając żeby nie za bardzo naruszyć przed dzieckiem "autorytetu" księdza. Naprawdę myślę, że jest wiele groźniejszych obszarów w życiu dziecka od takich kreskówek a mądre ich oglądanie może nawet czegoś nauczyć. A zgadzam sie poprzednimi komentarzami - odcinek "Róży kwiat..." rewelacja.
Jeśli sami oglądaliście to w takim razie w czym problem?
Ja też oglądałam, przemoc jest w każdej prawie kreskówce, Królik Bugs, Tom & Jerry, w Disneyu właśnie o to chodzi - w bawieniu się przemocą.
Nikt nie musi dziecku tłumaczyć że to jest niemożliwe, że to jest bee, że w ten sposób kogoś możesz skrzywdzić, dziecko to po prostu ogląda, nie przekłada na życie, ani ja, ani wy tego nie robiliście, nie skakaliście po obejrzeniu Peter Pan z parapetu, ani nie waliliście młodkiem w głowe brata po obejrzeniu jakiegoś disneya - po prostu nie.
Więc gdzie wasze wnioski?
Nie wmówisz mi że oglądane przez małe dziecko programy/bajki/etc. nie oddziałują na jego psychikę, nawet podświadomie
A ty dalej swoje...
Przecież wszyscy oglądaliśmy (90% to filmów rysunkowych z "przemocą"), więc zastanów się kobieto, na nas to oddziałało negatywnie? Podświadomie? To znaczy - gdybanie nic więcej, Nikt dzieciom nie zabrania, a jesteśmy w 21 wieku, przedziałów wiekowych nie ma na takie "brutalne" kreskówki, więc nie próbuj być mądrzejsza od wszystkich.
Nie przekonuj mnie bo i tak nie zmienię zdania. Po drugie nie warto się sprzeczać o taką pierdołę jak ta beznadziejna bajka.
PS. Nie próbuję być mądrzejsza od wszystkich!
Ja oglądałem tą kreskówkę nałogowo, kiedy byłem młodszy i jakoś nie zmieniło to mojej psychiki "in minus". Powiedziałbym wręcz, że Atomówki dużo dobrego zrobiły swego czasu z moim dzieciństwem. Owszem, kreskówka jest przepełniona przemocą, ale jest ona tak zbudowana, aby nie demoralizować młodego widza. Za każdym razem zostaje z góry powiedziane, że ten kto jest zły, ten jest zły. Mojo zawsze był czarnym charakterem, dlatego dostawał lanie, Feler Lumpex tak samo i dlatego też mu się dostawało. Wszyskie te potwory, z którymi co odcinek rozprawiały się Atomówki, był zły i młody widz odbiera takie coś, jako coś złego. Przemoc tutaj nie demoralizuje.
""Nie przekonuj mnie bo i tak nie zmienię zdania""
To lepiej nie zaczynać dyskusji co? Skoro nic do ciebie nie dociera, zaparłaś się jak jakaś stara 90 letnia baba, rozumiem taką staruszke, ale młodą osobę która sama oglądała kreskówki z "przemocą", nie jest to po prostu logiczne
no comment
Odpuść już sobie tą bezsensowną wymianę zdań.
"zaparłaś się jak jakaś stara 90 letnia baba" - i mnie nie wnerwiaj!
Mam po prostu swoje zdanie na ten temat, a ty masz swoje. I KROPKA!!
A może tak trochę dystansu i poczucia humoru- osobiście nie umiem się o twórcach serialu wypowiedzieć inaczej niż z wielkim szacunkiem, bo ten serial to kawał dobrej roboty. Całe szczęście że wiele osób to docenia. Może się coś nie podobać ale dlaczego od razu że jest to samo zło (o kwestii zła i małostkowości jest dużo w tym serialu).
i jeszcze z tego co wiem to w filmach (i nie tylko) nie chodzi o proporcje tylko o przesłanie ale może się mylę
Problem w tym, że wielu ludzi nie potrafi tego dostrzec. Widzi daną kreskówkę tylko powierzchownie. Takiej osobie to dopiero ciężko powierzyć wychowanie dziecka.
prześledziłam dyskusję i nigdzie nie zauważyłam, by ktoś zwrócił Ci uwagę na to,że Cartoon Network jest w Stanach kanałem dla młodzieży,a nigdy dla dzieci, i to chyba kończy całą dyskusję
Tak, wiem że to kanał dla młodzieży, ale dzieci pięcioletnie, siedmioletnie też go oglądają. No chyba że rodzice nie włączą im Atomówek
a to wszystko tłumaczy, jak sie dziecku nie włączy takiego programu to chyba nie będzie oglądał, bo taki sam argument można użyć w stosunku do innych filmów ,programów itp
Och Kobieto. M.in. ja się na tej bajce wychowałam. I nie chodzi tam o przemoc. Broń boże. Atomówki mają całkiem inny przekaz. Między innymi mowią o odmiennosci i radzeniu sobie z nia,o nie poddawaniu sie , o tym,ze z kazdej sytuacji jest jakieś wyjscie (i nie mowie tutaj o przemocy...) no i oczywiscie.... DOBRO ZAWSZE WYGRYWA xD
Widzisz ile wartosci? A ty tylko przemoc widzisz ; /
Widać, chcesz trzymać dziecko bardzo krótko.
To sobie zabraniaj, twoje dzieci nie będą przecież całe życie miały 3 lata. Ja to też oglądałem i wody z mózgu nie zrobiło.
"Jestem wychowany na tej kreskówce, a jeszcze NIGDY z nikim się na poważnie nie lałem, nie mam pseudo-ADHD w przeciwieństwie do wychowanków aktualnego Disney Channel, CN i Disney XD, nie jestem chodzącym lamusikiem, kujonem
Te bajki są lepsze od tych, które lecą teraz, bo nie robią wody z mózgu."
Cytat mojej wypowiedzi.
Dodatkowo - 12/13 latki chyba raczej będą oglądać filmy +16/18, w tym pornograficzne, a nie atomówki, przynajmniej nie tak na poważnie i z przejęciem.
Zacznijcie myśleć jak dzieci i młodzież, a nie podchodząc do nich 60-letni psycholog będący prawiczkiem - próbując zrobić z nich chodzące ideały, w wieku 15 lat oglądających Domisie, codziennie wywalanych na psie odchody, kiedy wracają ze szkoły, nie próbujących się ochronić "bo przemoc jest zła".
a o tomie i jerrym nawet nie wspominaj
albo zwariowane melodie, one dopiero sa szkodliwe
a teletubisie zrobia ci z dziecka pedala
mhm
"Po prostu - bardzo zły. Nigdy nie pozwole swoim dzieciom oglądać bajki w której aż kipi od przemocy" Z tego co widzę jakiś moher się wymądrza. Dla takich nawiedzonych megalomanów to TV Trwam i Radio Maryja. Mohery nawet nie wiedzą co to przemoc.
To, że uważam, że ta bajka jest zbyt wulgarna wcale nie oznacza, że jestem moherem. Wręcz przedziwnie mądralo - nie znoszę kleru i wszystkiego co z tym związane więc... co masz do mnie...nie wiem.
Nie jestem moherem, a dwudziestokilkoletnią dziewczyną (dla twojej wiadomości - gdybyś jeszcze miał jakieś wątpliwości)