Bo oglądając Banshee czuję się jakbym oglądał spin-off Gry o Tron w realiach współczesnej Ameryki. Ilość akcji, erotyki i przede wszystkim rosnąca ilość trupów do złudzenia przypomina serial HBO.
Z tego co widzę po reszcie seriali HBO, no może poza nerdową Krzema Dolina, to każdy ich serial dokładnie na tym się opiera :)
kręcą zgodnie z potrzebami ludu i biznes się kręci, więc nie widzę w tym nic nadzwyczajnego :)
Martin to nie wiem, ale gdyby Banshee kręcili twórcy serialu Gra o tron, to dołożyliby jeszcze parę scen w rodzaju: Brock baraszkujący z Emmettem lub Hood + Proctor + parę tancerek z klubu itp.
Ogólnie ten serial momentami jest tak skrajnie idiotyczny, że zęby bolą (nawiasem - fajnie jest co odcinek dostawać po gębie a mieć zęby jak z reklamy pasty). Z drugiej strony ogląda się fajnie, dałbym 7/10, ale muszę obniżyć ocenę ze względu na śmierć wiadomo której bohaterki... Natomiast gdyby zamiast niej kark skręcili Carrie, to bez zastanowienia dałbym 8/10 :)
SPOILER
a gdzie tam, tutaj ginie tylko jedna z gł. bohaterek (dobrych postaci) u RR Martina zginęłaby połowa pozytywnych postaci
Dla ścisłości, to nie Martin pisze scenariusz do GOT. Ma coś do powiedzenia, ale nie wiadomo, jak wiele. W jego książkach sceny erotyczne to może 1 promil treści. To, co w książce jest ledwie aluzją podaną w jednym zdaniu dialogu, w serialu mamy dosadnie pokazane w pięciominutowej orgii.
No i przypuszczam, że nie chcielibyście, żeby to Martin napisał scenariusz do Banshee, bo wtedy Lucas nie przeżyłby pierwszego sezonu :)