2020 rok i takie widowisko historyczne? To wręcz niebywałe na tle produkcji ostatnich lat. Przykładowo: "Brytania" była do bólu poprawna politycznie już od pierwszych scen. Tutaj mamy zwykłą historię. Wszystko jest na swoim miejscu. Czuć, że przenosimy się do starożytności. Mało tego! Łacina! Ktoś odważył się powtórzyć wyczyn Mela Gibsona i zdecydować się na język Rzymian. Postacie wykreowano wiarygodnie. Bardzo dobrze ukazany konflikt wewnętrzny u Arminiusza. Finałowa bitwa? Świetna pod względem wizualnym. Nie mam pytań.
W kwestii języków: to jest niemiecki serial... A na przykład w polskim filmie Karbala, aktorzy mówią w czterech różnych językach, a na dodatek, żaden nie jest tłumaczony.
(odbierasz film na tyle na ile jesteś gotowy, nie musisz rozumieć wszystkiego).
Więc nie ma co tutaj wznosić aż takich peanów.
Bitwa mnie zawiodła na całej linii. W dzisiejszych czasach można już pokazać bitwę w pełnej krasie, bez cięć i szarpaniny (mówię o pracy filmowców) i ładnie opowiedzieć jej przebieg za pomocą tylko obrazu. Tutaj widać inspirację Gladiatorem, ale wyszło to słabo.
Tak, ale karbalscy (sic!) aktorzy mówili w czterech ojczystych językach, a łacina jest językiem w zasadzie wymarłym.
Taka ciekawostka: Aktor grający bułgarskiego dowódcę w Karbali wcielił się również w Poncjusza Piłata w Pasji, więc też zdarzyło mu się prawić zdanka po łacinie. :)
Jeśli chcesz obejrzeć dobry serial z tego okresu to polecam RZYM na hbo, a nie tego gniota.
Nie musisz polecać. Rzym oglądałem już wcześniej. Jest zdecydowanie lepszy od Barbarzyńców, ale co to zmienia? O ile wiem to w Rzymie inscenizacja bitwy w Lesie Teutoburskim nie miała miejsca. ;)
W bitwie w Lesie Teutoburskim nie chodzi o rozmach, bo to były głównie starcia w kniei, tylko o sam pomysł jak pokonać znacznie silniejszego przeciwnika. Dokładnie ten sam manewr to inna skalę stosowali Finowie w czasie Wojny Zimowej 1940 r.