PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=181823}
8,0 20 921
ocen
8,0 10 1 20921
Battlestar Galactica
powrót do forum serialu Battlestar Galactica

Historia Dwunastu Kolonii Kobolu

Ogólnie przyjęło się, że zadaniem pracownika naukowego w pewnym momencie jego życia, jest przeprowadzenie badań, które przyczyniłyby się do zwiększenia wiedzy o otaczającym nas świecie. Dla każdego ?akademika?, publiczne przedstawienie wyników jego pracy jest największym honorem, ale i zarazem srogim obowiązkiem. Mam nadzieję, że wypełnię ten obowiązek poprzez tą skromną pracę. Po tym wszystkim co się wydarzyło, tylko tyle jestem w stanie zaoferować naszemu społeczeństwu. Mogę mieć tylko nadzieję, że spełni ona wymagania naszej pani prezydent, gdyż jako była sekretarz edukacji ma oko do wyłapywania błędów merytorycznych w różnego rodzajach tekstach. To właśnie na jej prośbę rozpocząłem te badania... ludzkość nie może zapomnieć horroru i nadziei ostatnich kilku miesięcy. To ciężka praca, informowanie naszej przyszłości, ale praca od której nie mogę się uchylić. Muszę ją wykonać jeśli chcę mieć czyste sumienie.

Nie mogę niczym poprzeć prawdziwości moich słów. Wszystkie dowody, teksty, badania zostały stracone w czasie ataku Cylonów na Libris. Te maszyny są największą pomyłką w historii naszej cywilizacji. Nie będę zaprzeczał temu, że relacje historyczne Dwunastu Kolonii przedstawiają je w szczególnie złym świetle. Akademicy chwalą się swoją logiką i emocjonalnym oderwaniem w poszukiwaniu prawdy, ale kiedy przychodzi do sprawy Cylonów, wątpię, żeby we flocie znalazł się ktoś, kto mógłby twierdzić, że jest w tym bezstronny. Więc, żeby nie kłamać o moim braku zainteresowania tą sprawą, proszę Ciebie, czytelniku, o staranną interpretację tych słów, i branie pod uwagę, że ta prawda jest wyłącznie przedstawieniem ludzkiej strony całego problemu. Do Ciebie należy interpretacja tej prawdy, i jej zaakceptowanie bądź też nie.

Dedykują tą pracę całej mojej rodzinie, moim przyjaciołom, braciom i wszystkim naszym potomkom. Jednak przede wszystkim, pracę tą składam na ołtarzu przetrwania naszej cywilizacji, jak i jej przyszłości. Jakąkolwiek bogowie by ją dla nas nie przygotowali.

Nie zawiedziemy. Tak mówimy wszyscy.

Dan Mercuria

Antyk

(Notatka: AC (Artykuły Kolonizacji) odnosi się do okresu czasu po ustanowieniu Artykułów Kolonizacji, BU (Przed Połączeniem) odnosi się do okresu przed tym wydarzeniem)

Życie zaczęło się gdzieś tam. Właśnie to mówią Święte Zwoje o pochodzeniu Dwunastu Kolonii Kobolu. Bardzo mało przetrwało z oryginalnej Kolonizacji, i nasze wiadomości w najlepszym wypadku są fragmentaryczne. Nasze wiadomości o czasach PRZED Kolonizacją są jeszcze bardziej skąpe. Wszystko przekształciło się w mity i legendy. Tak czy inaczej, naukowcom udało się poskładać w całość prawdopodobną historię pochodzenia Dwunastu Kolonii Kobolu.

W większości zostało zaakceptowane przez społeczność historyków twierdzenie, że Księga Słów jest w większości prawdziwa. Jakkolwiek wśród naukowców istnieje pewna dyskusja nad szczegółowym przekładem na wspólny język Kolonii będący obecnie w użyciu, oryginalnego języka Kobolu. Ludzie nie są tubylcami na światach, które stały się Dwunastoma Koloniami. Wszyscy jesteśmy imigrantami ze świata, który Księga nazywa Kobol. Dom ten umiejscowiony jest wśród gwiazd, jego dokładna lokalizacja skryła się za mgłą czasu. Zagadką pozostaje również powód opuszczenia Kobolu przez naszych przodków. Możemy tylko zakładać, że nastąpił jakiś kataklizm, który zmusił ich do ucieczki. Dane zawarte w Księdze dowodzą, że odlecieli oni masowo z Kobolu i że Dwanaście Kolonii zostało założonych prawie jednocześnie. Nie chcąc obrażać naszych świętych braci ze Scorpio, według danych naukowych jest to oczywista nieprawda. Datowanie węglem najstarszych budowli na wszystkich Koloniach sugerują, że Kolonizacja odbyła się w przeciągu szerokiego okresu czasu. W ramach ciekawostki można powiedzieć, że układ Cyrannus, który ostatecznie stał się siedzibą nowej (czy przeniesionej) cywilizacji, wydaje się być unikatem wśród zbadanych systemów gwiezdnych. Eksploracja pobliskich systemów znajdujących się w naszej małej części galaktyki pokazały, że nie posiadają one dużej ilości planet. Z kolei nasz system posiada ich dokładnie 12 i to na dodatek każda zdolna jest do podtrzymania ludzkiego życia. Nie wszystkie są do tego przystosowane w jednakowy sposób, ale jednak da się na nich żyć. Nasze organizmy bardzo dobrze przystosowały się do nowych środowisk, tak jak one przystosowały się do nas.

Dlatego też obecna teoria mówi, że w pewnym momencie naszej historii, dwanaście (możliwe, że trzynaście) udanych fal lub plemion kolonistów (uciekinierów) opuściło nasz dom na Kobolu i założyło Dwanaście Kolonii w kształcie jakim znamy je dzisiaj. Zgadujemy, że świat Caprica jak i miejsce które potem stało się miejscem założenia Caprica City, było pierwszymi miejscami osiedlenia się ludzi. Wnioskujemy to na podstawie najbardziej wiarygodnych znalezisko archeologicznych i antropologicznych odkrytych do tej pory. Kolonie zakładano dokładnie w tej kolejności: Scorpia, Libris, Leonis, Picon, Aerelon, Aquarion, Canceron, Sagittaron, Geminon, Tauron, i na końcu Virgon. Nie mamy danych mówiących o długości trwania Kolonizacji, ale nasze przybliżone obliczenia wskazują, że proces został zakończony w przeciągu 500 lat po postawieniu przez człowieka pierwszego kroku na powierzchni Caprica.

Legenda i Księga mówią również o istnieniu Dwunastu Władców Kobolu. Dwunastka była opisywana jako wielcy przywódcy z nadnaturalnymi zdolnościami, którzy przywiedli naszych przodków na 12 światów. Tam na każdym z nich założyli Kolonię (dosłowne tłumaczenie ?powołali do życia?) i wyposażyli naszych przodków w wiedzę, która zapewniła im powodzenie w nowym świecie. Wtedy, wierząc najbardziej wiarygodnym tłumaczeniom Księgi, Dwunastka ?ascendowała?. Co dokładnie oznacza to pojęcie, jest sprawą otwartą do dyskusji. Nawet brane dosłownie, nie wyjaśnia ono w jakie miejsce oni się udali. Księga Słów jest w tym temacie szczególnie enigmatyczna i nie wyjawia żadnych innych informacji. Istnieją pewne dowody, że Dwunastka faktycznie istniała i że nie byli tylko wymyślonymi postaciami. Część ich nazwisk została odkryta w danych odzyskanych z czasów Kolonizacji. Jednak materiał ten był tak zniszczony, że nie można było odczytać kontekstu w jakim były one używane. Poza tymi informacjami, odkrytymi w prehistorycznej literaturze, nie znamy więcej opisów ponad te zawartymi w Księdze. Brak dowodów na ich ponadnaturalne zdolności, co bardzo cieszy wszelkiego rodzaju ateistów. Zaprzeczenie jest silną stroną ich poglądów.

Zwątpienie opada również na legendę Trzynastej Kolonii. Legenda i Księga mówią o istnieniu Trzynastej Kolonii zwanej Ziemią. Miała ona opuścić Kobol przed wydarzeniami, które zmusiły resztę z nas do opuszczenia tej przeklętej planety. Wśród naukowców nie ma zgody co do powodów, które zmusiły tą grupę do wcześniejszego odejścia (zakładając oczywiście, że w ogóle istnieli). Niektórzy sugerują, że zostali wypędzeni z Kobolu. Inni twierdzą, że odeszli by przygotować miejsce dla reszty ludzkości, inni znowu uważają, że grupa ta zdawała sobie sprawę z nadchodzącej tragedii (jaka by ona być nie miała) i odeszli, by zapewnić przetrwanie gatunkowi. Poza legendą i Księgą nie posiadamy żadnych innych danych potwierdzających istnienie Trzynastej Kolonii. Nasze sondy kosmiczne nie wykryły również żadnej aktywności poza naszym układem słonecznym.

Legenda mówi także o Trzynastym Władcy, który został wygnany z Bractwa Dwunastu i zmuszony do poprowadzenia Trzynastej Kolonii do ich nowego domu. W tej sprawie legenda jest jednoznaczna. Ten Władca nie odszedł z własnej woli. W przeciwieństwie do Dwunastki, istnienie Trzynastego Władcy nie zostało nigdy potwierdzone źródłami historycznymi, ani nawet zapiskami w Księdze Słów. Społeczność akademicka nigdy nie zaakceptowała jego istnienia, a Hierarchia na Scorpio uznała wiarę w Trzynastego Władcę za herezję. Stało się to niedługo po założeniu Wysokiej Świątyni na początku drugiego wieku BU. Tak czy inaczej, legenda ta krąży pośród prostych ludzi.

Pomijając dokładną rolę Dwunastu (czy Trzynastu), Kolonie Kobolu rozwijały się w prawie kompletnej izolacji przez kolejne trzy wieki od zakończeniu Kolonizacji. W ciągu tych 300 lat konsolidacji rozpoczynają się tworzyć wiarygodne zapiski historyczne. Dwunastka pozostawiła za sobą wiedzę dotyczącą lotów kosmicznych, ale całkiem jasne wydaje się, że wcześni Koloniści zachowali podstawową wiedzę o lotach kosmicznych zabraną z Kobolu. Podróże te tradycyjnie dzielone są na STL (wolniej niż światło) i FTL (szybciej niż światło). Obie metody były znane ówczesnym Kolonistom, ale napęd STL w tamtym czasie był kompletnie nie praktyczny dla celów komunikacji między kolonialnej. Najwyższa możliwa prędkość STL wynosiła 0,1c (c = prędkość światła). Dosłownie miesiące czy nawet lata zajmowało pojazdowi kosmicznemu odpalonemu z Kolonii na dotarcie do punktu przeznaczenia.

Z drugiej strony, znane były również podstawy napędu FTL. Zapewniło to pozostaniu Kolonii w kontakcie, a dzięki temu nasze społeczeństwo nie podzieliło się na 12 oddzielnych szczepów. Pomimo tego, loty kosmiczne dla zwykłych obywateli nie były codziennością. Wpływ na to miało kilka powodów. Napęd FTL był strasznie drogi do zbudowania i utrzymania, co oznaczało, że większość Kolonii nie posiadała floty FTL liczniejszej niż 10 okrętów. Należały one w przeważającej części do rządu i były wykorzystywane jako kurierzy. Wymiana handlowa i kulturalna była w miarę regularna, ale nie należała do licznych.

Technologie wspomagające, takie jak komputery skoku, urządzenia śledzące i wiedza o otaczającej przestrzeni (która zależała od słabo wtedy rozwiniętego radia i teleskopów optycznych) były prymitywna. To wymagało, by skoki były wykonywane w niewielkich krokach, a po każdym z nich konieczne były korekty kolejnego skoku. Do tego należy dodać koszt paliwa. Uzyskiwanie energii było oparte głównie na obecnie przestarzałych generatorach fuzyjnych, wielce niewydajnym źródle mocy. W rzeczy samej, w tamtym okresie więcej niż połowa masy okrętu była przeznaczona wyłącznie dla licznych rdzeni napędu, koniecznych do zasilenia napędu FTL. Być może czynnikiem najbardziej hamującym rozwój tej technologii, był po prostu brak potrzeby. Wokół było mnóstwo przestrzeni i zasobów, nie istniała konieczność do szukania pozaświatowych miejsc wydobycia. Jednak to co przyszło później, zmieniło wszystko.

Wiek tylium

Przemysł i populacja ludzka w całych Dwunastu Koloniach dotarły do masy krytycznej ok. 150 roku BU. Siła przemysłu, karmiona przez żądania gwałtownie rosnącej ludności, rosła coraz szybciej. Szacunki mówią o 10-20 miliardach ludzi na wszystkich 12 światach. W tym klimacie wzrostu po raz pierwszy udało się uzyskać tylium o czystości 99,999%. Odbyło się to na Libris. Chciano zaspokoić ciekawość dotyczącą dziwnych właściwości tej substancji. Podczas gdy sam pierwiastek znany był od wieków, mało było pewnych informacji na jego temat. Były pewne anegdotyczne dowody dotyczące jej właściwości, ale pomimo licznych prób, nikt nie był w stanie oczyścić jej dostatecznie dobrze, by móc przeprowadzić poważne badania. Ilość wyprodukowana przy tym eksperymencie była bardzo mała, ale nie można nie docenić jak ważne było tylium dla biegu naszej cywilizacji. Żadne odkrycie, włączając w to FTL, nie zmieniło biegu rozwoju Kolonii jak to.

Z potencjału tylium zdano sobie sprawę w niedługi czas po jego oczyszczeniu. Pierwsza zarejestrowana reakcja odbyła się podczas eksperymentu jego oczyszczania. Substancja praktycznie odporna na wszelkiego rodzaju manipulacje została wystawiona na działanie wysokiej temperatury. Rezultatem detonacji 50 nanogramów (0.0000000000005 grama) oczyszczonego materiału, przeprowadzonej bez żadnej kontroli ze strony sztabu naukowego, był niewielki krater. Naukowcy nie mając pojęcia z czym igrają umieścili laboratorium na terenie Sanktuarium Apolla na Libris. Bez wchodzenia w szczegóły fizyczne i chemiczne reakcji, stało się jasne, że potencjał jaki posiada nowe źródło energii, przewyższa wszelkie dostępne do tej pory reaktory fuzyjne. Fuzja stała się przestarzałą technologią.

Od tego momentu, tylko 10 lat zajęło wynalezienie praktycznego zastosowania tylium. Caprica, świat pożądający nowych źródeł energii dla zasilenia swojego nadal rosnącego przemysłu i ogrzania swoich obywateli, zakupił technologię oczyszczania tylium i w 122 BU stworzył pierwszy hybrydowy reaktor fuzyjno-tylium. Plotka głosi, że cała transakcja opiewała na astronomiczną kwotę. W ciągu 30 lat nowy reaktor zastąpił wszystkie reaktory fuzyjne, znajdujące się na wszystkich Koloniach.

Jako, że tylium zapewniło tanie, wydajne i stosunkowo bezpieczne źródło energii, bardziej wpłynęło to na ekonomię Dwunastu Kolonii w kosmosie, niż na tą ?lądową?. Zbudowanie napędu FTL prawie 700 lat po rozpoczęciu Kolonizacji była teraz znacznie łatwiejsze i tańsze. Przemysł i technologa była w stanie zapewnić podróże kosmiczne na o wiele większą skalę, niż przez ostatnie dekady. Wcześniej istniał jednak problem kosztów paliwa i efektywności, co uziemiło próby dostarczenia FTL masom. Z przewagą reaktorów tylium, przeszkoda ta zniknęła. W czasie reszty ówczesnego stulecia (ok. 60 lat), napędy tylium zastąpiły starsze reaktory fuzyjne. Komercja i handel pomiędzy Koloniami eksplodował i coraz więcej i więcej ludzi podróżowało do gwiazd, najpierw jako turyści, a potem jako stali osadnicy. Pierwszy w pełni funkcjonujący i niezależny habitat, Achaea, został ukończony w 72 BU. Przemysł szybko wykorzystał nowe możliwości oferowane przez tylium, a gdzie podążał przemysł tam pojawiali się naukowcy.

Rozrost Dwunastu Kolonii z cywilizacji planetarnej posiadającej pozaświatowe korzenie w prawdziwą cywilizację pansolarną, zmusił elity do powołania pierwszych sił obronnych. Dominacja armii Caprica (dominacja, ale nie hegemonia), została ustanowiona do 50 BU. Podczas gdy głoszono, że siły te są wyłącznie do celów obronnych i nie stanowiły niczego ponad jednostkami antypirackimi, rosnąca siła różnych marynarek skutkowa zwiększonym napięciem. Potyczki na granicach każdej sfery wpływów Kolonii były częste, lecz rzadko skutkowały w wybuchach przemocy. Koloniści nigdy nie próbowali wyznaczyć zwykłych granic, jako że w przestrzeni jest to całkowicie zbędne.

Ten okres względnego spokoju skończył się w 37 BU, kiedy siły Picon przeprowadziły atak wewnątrz strefy wpływów Sagittarion w próbie wyeliminowania piratów operujących z Przestrzeni Thanatos. Postrzegając to jako zamach na ich suwerenność, flota Sagittarion odpowiedziała atakiem. Pod wieloma względami był to błąd rządu tej Kolonii. Flota Picon, może nie tak wielka jak Caprica, tak czy inaczej należała do groźnych. Byli najlepiej wyszkoleni i uzbrojeni ze wszystkich 12 flot. Nawet Caprica wahała się przed potyczkami z Picon. Odpowiedz floty Picon była szybka i bolesna. Okręty Sagittarion została zmieciona z przestrzeni. Z kontrolą nad przestrzenią Sagittarion, Picon zszokowało pozostałe Kolonie poprzez wysłanie wojsk lądowych przeciwko niewielkiej obronie. Planeta została zdobyta w mniej niż tydzień. Stało się o tak szybko, że pozostałe rządy Kolonialne nie były w stanie odpowiedzieć na tak oczywisty akt agresji.

Okupacja Sagittarion była zwrotnym punktem historii. Zbrojne konfrontacje, wojna i okupacja nie były więcej uznawane przez rządy i zwykłych ludzi za niemożliwe. Teraz była to przykra rzeczywistość głoszona wcześniej wyłącznie przez polityczny folklor i szaleńców. Picon udowadniając inwazję za możliwą, otworzył puszkę Pandory. Kiedy agresja się dokonała, nie można była już cofnąć czasu. Obecnie każdy rząd obawiał się ataku oraz okupacji przez inne i rozpoczął się wyścig zbrojeń. W tym czasie Sagittarion pozostawał pod militarną kontrolą Picon. Prawowity rząd okupowanej planety przebywał na Caprice. Picon odczuwał szeroką niechęć i stał się pariasem Kolonii, aż do momentu podpisania Artykułów Kolonizacji.

Artykuły Kolonizacji

To w takim nastroju militarnej paranoii, Caprica przejęła brzemię przywództwa. Nie tylko była najbogatszą i najludniejszą Kolonią, ale posiadała również największe siły obronne, a jej kontakty dyplomatyczne z każdą z Dwunastu Kolonii były najmocniejsze. To wszystko dawało jej niekwestionowane prawo do działania i interweniowania w sprawy międzykolonialne. Co ciekawe, pomimo posiadania wyraźnej pozycji dominującej, Caprica nigdy nie starała się ustanowić hegemonii. Caprica trzymała się z dala od sporów innych Kolonii, działając tylko wtedy, gdy zagrożone były jej interesy. Stała się oczywistym terytorium neutralnym dla kolonialnych spotkań. Jej dyplomacja, dzięki byciu w stanie zawierania konsensusu w nawet najtrudniejszych sprawach, stałą się legendarna.

Chcąc przede wszystkim zabezpieczyć swoje interesy, Caprica ustanowiła wielostronny akt o nieagresji, jak również Akt Przyjaźni, zapewniający ochronę tras handlowych. Do końca 37 BU, Caprica stałą się unikatem wśród Kolonii, jako stałe miejsce pokoju pozbawione przesadnej obrony i/lub konfliktów. Dominacja Caprica była bardziej niż zabezpieczona. W 30 BU, Capricanie zwołali pierwszą Konwencję Kolonialną na którą zaproszono każdego przywódcę czy rząd Kolonii. To tam właśnie przedstawiono ideę federacji. Dwanaście Kolonii miałoby być pod pojedynczym rządem, który zapewniłby ludziom pokój i dostatek. Pomysł padł na niepodatne umysły.

Jednak kiedy pomysł został przedstawiony szerokim masom, zaczął on krążyć pośród ludzi. W czasie gdy Kolonie były politycznie niezależne od około 500 lat, ich tożsamość była w zasadzie podobna. Statystyczny członek każdego świata Kolonialnego był najpierw identyfikowany jako Kolonista, łączyła ich wspólnota języka, religii, pochodzenia, a nawet struktury politycznej. Historia poszczególnych Kolonii byłą połączona już od momenty Kolonizacji, a handel między nimi pozwalał na rozprzestrzenianie się różnych poglądów jakie powstały na jednej Kolonii na inne. Obecne Kolonie były bardziej do siebie podobne niż w jakimkolwiek innym czasie w historii od zakończenia Kolonizacji.

Najwyraźniej nie doceniono również determinacji Caprican. Ich dyplomacja ciągle przedstawiała pomysł unifikacji różnym Koloniom i powoli lecz stale zyskiwała popleczników dla tego pomysłu wśród planetarnych rządów. Alternatywą było pozwolenie na kontynuację wyścigu zbrojeń i stawienie czoła zagrożeniu niszczącej wojny. Zwołano drugą Konwencję Kolonialną w 10 BU i Capricanie w końcu zyskali błogosławieństwo wszystkich Dwunastu Kolonii na rozpoczęcie wewnątrzkolonialnych negocjacji. Nawet Picon, grożący wcześniej wycofaniem się z rozmów jeśli pozwoli się na uczestnictwo Sagittarion, ostatecznie zgodził się na wszystkie warunki.

6 BU Capricanie zaskoczyli wszystkich przez podpisanie stałego traktatu pokojowego pomiędzy Picon i wygnanym rządem Sagittarion. Wcześniej stanowiło to nieprawdopodobny problem. Picon został przekonany do opuszczenia Sagittarion w zamian za gwarancję tejże Kolonii na zniszczenie baz piratów znajdujących się na ich terenie. Pokój był gwarantowany przez Marynarkę Caprica. Pokój ten stanowił podwaliny do unifikacji. Ostatnia istniejąca bariera dzięki zręcznej dyplomacji Caprica została zlikwidowana. Dzięki pokojowi opinia publiczna szybko przychyliła się ku temu pomysłowi. Skoro Picon i Sagittarion mogą żyć w pokoju po 20 lat wojny, to i dla innych jest nadzieja na zapobieżenie przyszłym konfliktom.

1 AC Artykuły Kolonizacji zostały przedstawione szerszej publiczności, a wraz z plebiscytami na każdej z Kolonii zostały one ratyfikowane (często dużą przewagą głosów). Po raz pierwszy w historii, dzieci Kobolu były jednością. Los Dwunastu Kolonii był teraz jednością na wsze czasy.
NOTA BENE: Artykuły są nazwą trochę mylącą. NIE zostały one ustanowione w czasie oryginalnej Kolonizacji i pomimo popularnej jak i mitologicznej opinii Dwunastka nie była zamieszana w ich stworzenie.

Artykuły Kolonizacji są najważniejszym dokumentem w historii naszej cywilizacji, być może za wyłączeniem Księgi Słów. Działały w większości dobrze, zapewniły pokój aż do początku Wielkiej Wojny z Cylonami ponad stulecie później.

Artykuły Kolonizacji wprowadziły bezpośrednio wybieranego prezydenta Dwunastu Kolonii Kobolu, dwuizbowy parlament składający się z izby wyższej (Rada Dwunastu) w skład której wchodzili pojedynczy przedstawiciele każdej z Kolonii. Izba niższa (Rada Obywateli) w swoich szeregach zawierała po 3 obywateli z każdej Kolonii. Obie izby jak i prezydent były wybierane w wyborach bezpośrednich. Stanowisko przewodniczącego, jako nagrodę za zasługi tej Kolonii w ustanowieniu Artykułów, w obu izbach zajmował Capricanin. Uwzględniając historię tej planety jako terytorium neutralnego, Caprica wydawała się też logicznym miejscem na umiejscowienie tam siedziby nowego rządu.

W czasie gdy Artykułu były wychwalane pod niebiosa, w żadnym wypadku nie były one idealne. Izba niższa została skutecznie wykastrowana przez Artykuły. Mogła dyskutować nad decyzjami i dekretami rządu, ale nie mogła nad nimi głosować. Z drugiej strony, Rada mogła głosować, ale nie mogła dyskutować. Uważano, że taki podział władzy może pomóc zapobiec paraliżowi rządu, czego wielu przeciwników tego rozwiązania się obawiało (a pomimo popularnej opinii było ich kilku). W końcu dyskusja znaczyła niewiele i większość rozpoznała, że prawdziwa siła zdolna obezwładnić rząd leżała wyłącznie w rękach Rady Dwunastu. Rada Obywateli z czasem stała się nic nie znaczącym gremium i wraz z nowelizacją Artykułów (lata 80 AC) została rozwiązana. Od tego momentu izba wyższa ma pełne prawo zarówno do debaty i głosowania nad propozycjami rządu. Przez ostatnie 50 lat, jako członek Rady sam to robiłem.

Artykuły Kolonizacji stworzyły również Flotę Kolonialną, jednoczącą wszystkie 12 flot Kolonialnych. Jej siedzibą było Picon. Siedziba została wybrana jako kompromis, którego zażądała ta Kolonia. Różne armie i siły naziemne zostały zjednoczone pod szyldem Kolonialnych Marines z siedzibą na Aerlon (co, podobnie jak siedziba Floty, zostało wpisane do Artykułów).

Złoty Wiek

Ta sekcja ma tylko dwa paragrafy, jednakże powinna zasługiwać na oddzielny rozdział. Bezsprzecznie nasi ludzie wkroczyli w Złoty Wiek wraz z ratyfikacją Artykułów. Czas ten trwał ponad 100 lat. ?Prosperity? sięgało szczytów w czasie jak zjednoczony rząd był w stanie ograniczyć wewnątrz kolonialne problemy i spory. Zrównoważona polityka ekonomiczna zapewniła wydłużony okres stabilnego wzrostu. Pokój i bezpieczeństwo zapewnione zarówno przez Artykuły jak i znacznie powiększoną flotę umożliwiły bezpieczne podróże kosmiczne. Handel pomiędzy Koloniami podwoił się, a ponad połowa z prawie 30 miliardów ludzi w którymś momencie swojego życia była w przestrzeni kosmicznej. Kulturalne i naukowe osiągnięcia, które oszałamiały ludzi, były na porządku dziennym.

Łyżką dziegciu w tym wszystkim była Sagittarion. Kolonii tej, postrzeganej jako zaciekłego poplecznika Artykułów w których widziała zabezpieczenie przed przyszłą agresją Picon nie udało się osiągnąć takiego spektakularnego wzrostu jaki można było zaobserwować na pozostałych Koloniach. Podczas gdy Sagittarion gwałtownie się odbudowywał po latach okupacji (głównie dzięki funduszom płynącym tu z Caprica), nastrój optymizmu jaki był obserwowany wszędzie wokół, tutaj nie dotarł. Nastrój ten, wraz z kiepską reputacją Kolonii jako śmietnika dla wyrzutków społeczeństwa, rzutował na inwestycje i słabe wyniki gospodarcze. Mieszkańcy tej Kolonii, z wszech miar innowacyjni, nie miała motywacji do wykorzystania tego, a w porównaniu do innych Kolonii tamtejsi pracownicy byli słabo wyszkoleni. W związku z tym pracodawcy ich wykorzystywali i traktowali jak tanią siłę roboczą, a rząd nie robił nic żeby to zmienić. Ograniczano się do ogólnych i kosmetycznych ?napraw?. Pod koniec stulecia ponad 10 % Sagitarrian żyło na granicy nędzy, stanie który praktycznie nie występował na innych Koloniach. To był obraz nadchodzących wydarzeń.

Wielka Wojna

To w tym okresie bezprecedensowego rozwoju i nadziei dokonano przełomu na polu robotyki i sprzężonych dziedzinach komputerowych. Chciano wykorzystać to do zastąpienia ludzi. Pierwszych kilka generacji służących było prostych i mało wyrafinowanych. Tak czy inaczej rozwój pierwszych robotów był ogromnym sukcesem, będącym w stanie podwoić tempo produkcji tam gdzie je zastosowano. Rząd zwiększył swoje dotacje w nadziei na stworzenie czegoś w rodzaju raju. Roboty do 200 AC miały przejąć całą pracę i uwolnić ludzi od konieczności uczęszczania do pracy. Podczas gdy my możemy myśleć, że było to całkowicie nierealistyczne, plany rządu powinny być postrzegane przez pryzmat ówczesnych czasów. Optymizm, podsycany przez niebywały wzrost gospodarczy i prawie 100 lat rozwoju, stanowiły podstawę tej epoki.

Pierwsza w pełni zautomatyzowana jednostka cybernetyczna zjechała z linii produkcyjnej na Tauron (który zastąpił Geminon jako centrum przemysłowe Dwunastu Koloni) pod koniec I wieku AC. Badania i rozwój kontynuowano w okresie pokoju i w ciągu 20 lat, żadna osoba na Koloniach nie została wyłączona spod wpływu robotyki. Nawet w wojsku zaszły znaczące zmiany co miało być środkiem do uzyskania większej wydajności. Podsumowując, roboty stały się ekspansywną dziedziną życia. Pierwsza w pełni rozwinięta SI została stworzona przez Hephaestion Industries na początku II wieku AC. Zaimplementowano ją do prototypowego flagowca, jednostki CLT-12.

Projekt okazał się katastrofą. Pierwszy raz w historii ludzkość napotkała inną czującą rasę, albo by być bardziej dokładnym, sami ją stworzyli. Pakiet SI, bez wiedzy jego twórców, stanowił odskocznię do świadomości. To była tylko kwestia czasu dla każdej jednostki CLT-12, by zebrać dostateczną ilość danych (?doświadczeń?), tak by wywołać powstanie samoświadomości. Każda, już ?rozwinięta? jednostka mogła odkrywać ten stan innym za pomocą sieci komunikacyjnej, opracowanej przez Hephaestion, stworzonej w celu ułatwienia komunikacji między jednostkami. To zaowocowało efektem kaskadowym, który szybko wymknął się spod jakiejkolwiek kontroli rządu czy Hephaestion. Nawet najzwyklejsze jednostki, pozbawione zaawansowanych procesorów CLT-12, mogły pomimo tego zostać ?nawrócone?.

Konsekwencją tego ogromnego błędu była Pierwsza Wojna z Cylonami. Gdy pierwsze jednostki osiągnęły świadomość, po prostu zniknęły. Na początek zrzucano to na błędy oprogramowania. Hephaestion, aż do rozwiązania problemu, zaprzestał instalowania pakietu. Zniknięcia jednak nadal występowały, świadome jednostki potajemnie zarażały swoich ?braci?. W szeregach Hephaestion rosła panika. Jeśli problem tkwił w pakiecie, to powinien on się skończyć wraz z zaprzestaniem jego instalowania. A on nadal występował. Należy dodać fakt, że zarówno rząd i firma straciły kontrolę nad siecią CLT. Hephaestion miał poważny problem.

Nikt nie zdawał sobie sprawy z rozmiarów tragedii, aż do chwili nawiązania kontaktu przez Cylonów. Dziwne fragmenty kodu binarnego zaczęły pojawiać się w części sieci CLT nadal monitorowanej przez Hephaestion. Wiadomość w końcu została odczytana i dostarczona do gabinetu prezydenta. Prezydenckie orędzie wstrząsnęło społeczeństwem. Świadome istoty syntetyczne, teraz nazywające się Cylonami, deklarowały swoją niezależność od ludzkości i żądały uznania swojego narodu. Ogłoszenie to przyniosło gwałtowny koniec Złotej Ery. Inwestorzy praktycznie natychmiast zaczęli wycofywać pieniądze z robotyki i pokrewnych jej dziedzin nauki. Panika wśród brokerów na giełdzie Geminon praktycznie natychmiast przeniosła się na inne planety. Giełdy w ciągu jednej godziny zanotowały spadki o 20 %, a większość udziałów firm z dziedziny robotyki spadło o 300%. Przez noc przemysł doznał zapaści, wywołując efekt domina, które przeniosło się na inne sektory gospodarki. W ciągu miesiąca Kolonie były w stanie recesji, a skutki były szczególnie złe dla Sagittarion.

Tymczasem Rada, wraz z prezydentem i rządem odbywała nadzwyczajne posiedzenie. Rząd chciał wysunąć dłoń przyjaźni, lecz wolał uniknąć natychmiastowego i jednoznacznego uznania Cylonów. Był to wybieg, który miał kupić trochę czasu, aż do momentu podjęcie decyzji odnośnie kolejnych kroków. Powszechnie powątpiewano czy Cyloni są na prawdę świadomi, co zostało sprowadzone do jednego zdania przez ministra obrony, Henrego Quislinga, ?Chcecie uznać tostery??. Czego rząd nie był świadom, to tego, że nie mieli do czynienia z ludźmi zdolnymi do czytania subtelności dyplomacji, a maszynami którym te subtelności były kompletnie obce. Odczytały one wahanie rządu jako odmowę uznania zarówno świadomości jak i faktu ich istnienia. To było równoznaczne z wypowiedzeniem wojny.

W przygotowaniu do konfliktu, Cyloni rozpoczęli infiltrację głównych budynków militarnych i przemysłowych na całych Dwunastu Koloniach. Wywiad ten był tak skuteczny, że byli oni w stanie przejąć kontrolę nad kilkoma kolonialnymi okrętami, składami broni Marines oraz bazami kontrolnymi i dowódczymi. Alarmujące raporty o zaniku łączności, zakłóceniach i innych tajemniczych aktywnościach doszły równocześnie do Kwatery Głównej Floty i Marines na Picon i Aerlon. Ale do czasu podjęcia decyzji o tym czy zbadać te doniesienia, Cyloni już oddali pierwsze strzały. Broń nuklearna, przerażająca w swojej potędze, została użyta przeciw orbitalnemu habitatowi Leto, znajdującego się na orbicie Caprica. 4 lipca 124 AC, ładunek będący na jego pokładzie został odpalony. Zwiastowało to początek niszczącej wojny, która trwała ponad dekadę. Kiedy habitat dosłownie wyparował, zginęło ponad 15 tysięcy ludzi.

Cyloni zaatakowali każdy świat Kolonialny, praktycznie każde większe miasto, a wszystko to zaczęło się jednocześnie. Ataki były szczególnie niszczycielskie na Koloniach Tauron i Picon. Pierwsza byłą siedzibą ogromnej ilości zakładów przemysłowych, które mogły im się przydać w prowadzeniu wojny, a druga Kwatery Głównej Floty, bez wątpienia największego zagrożenia dla planów maszyn. Kluczowe budynki przemysłowe zostały przejęte w przeciągu godzin po niespodziewanym ataku, do chwili aż Kolonialnym Marines udało się powstrzymać postęp Cylonów. Picon nie miało tyle szczęścia. Pierwsza fala cylońskich ?metalowych głów? zastała obronę planety kompletnie nie przygotowaną. Cyloni zniszczyli więcej niż połowę Picon City zanim wojsko było w stanie w ogóle zacząć kontrolowany odwrót na ufortyfikowane pozycje wokół Kwatery Głównej. Pod koniec pierwszego dnia ofiary cywilne liczono w setkach tysięcy. Stało się jasne, że Cyloni nie byli zainteresowani w wojnie zdobywczej, oni walczyli na wyniszczenie. Admiralicja została natychmiast ewakuowana na Capricę, by stamtąd prowadzić i koordynować wojnę.

Gdzie indziej Cyloni uciekali się do ataków terrorystycznych, wysyłanych z naprędce skonstruowanych ukrytych baz. Woleli to bardziej niż walne bitwy naziemne. ?Powstania? Cylonów zostały odnotowane na Virgon, Libris i Geminon. Raporty o pojedynczych eksplozjach w budynkach rządowych i wojskowych na innych Koloniach spływały na Capricę prawie codziennie. Przez noc ufortyfikowano wszystkie budynki rządowe w wyniku czego stały się one praktycznie fortecami. Rząd, początkowo zszokowany wydarzeniami i szybkim działaniem Cylonów, zaczął działać. Prezydent Yalann zarządził stan alarmowy i wprowadził stan wojenny na każdej Kolonii i pozaplanetarnej placówce. Dekret ten rozkazywał wszystkim ?niezainfekowanym? jednostkom robotów, bez względu na rodzaj, ulec samozniszczeniu, a materiały ze szczątków miały pomóc wysiłkowi wojennemu. Rada zdecydowała, że Dwanaście Kolonii Kobolu od 5 lipca 124 AC znajdują się w stanie wojny z Cylonami.

W czasie kolejnych lat, oblężenie Picon przekształciło się w straszny sposób walki. Straty Marines wzrosły do setek tysięcy, a po każdej kolejnej fali Cylonów atakujących resztki obrony liczba ta rosła. Postęp sił Cylonów był ciągły, ale odważna obrona Kolonialna zwalniała to do powolnego marszu. W międzyczasie niewesołe wieści z Picon, nagłe problemy ekonomiczne spowodowane wojną i nałożona na to recesja, spowodowały wybuch paniki i zamieszki w Caprica City. Wojsko odzyskało kontrolę dopiero po brutalnym stłumieniu tych rozruchów. Rząd rozkazał całkowitą mobilizację Rezerwy Kolonialnej, formacji potrzebnej do zademonstrowania siły wobec niezadowolonego społeczeństwa. Przemysł kluczowy dla wysiłku wojennego został znacjonalizowany.

W czasie ewakuacji mieszkańców znajdujących się pod kontrolą Marines, w stronę miasta zmierzały posiłki wojska. Picon, i w mniejszym stopniu Tauron, stały się głównymi teatrami działań zbrojnych. Posiłki dotarły akurat na czas, by odeprzeć ofensywę Cylonów. Siły Kolonialne wywalczyły pat. Jednakże, więcej żołnierzy niż tylko Rezerwa było potrzebnych do zawrócenia Cylonów i uzupełnienia gwałtownie rosnących strat. Ogłoszono prośbę o kolejnych ochotników i pomimo tego, że początkowy odzew był rozczarowujący, szeregi rekrutów rosły w skutek wściekłości za nie sprowokowany atak i horror Picon. Nawet głosy z Sagittarion, wcześniej nawołujące do secesji, pod wpływem jednoczącej się ludności, która widziała horror bezwzględnej wojny, ucichły. Treningi rozpoczęły się praktycznie natychmiast. Pierwsze fale świeżych posiłków zostały wysłane na Picon 2 lata po wybuchu przemocy. Pomimo tego, Koloniści nie byli w stanie dokonać przełomu. Pat trwał, kiedy to odpierano kolejne ataki Cylonów. Często osiągano to przy ogromnych stratach w ludziach. Kolonialne kontrataki przy ogromnych stratach przynosiły tylko kilka metrów ziemi.

Trzeci rok konfliktu zaowocował przejściem wojny z powierzchni planet w przestrzeń kosmiczną. Cyloni korzystając ze zdobycznych fabryk na Tauron, szybko wyprodukowali swoje pierwsze bojowe pojazdy kosmiczne, które miały za zadania przejąć od Kolonistów kontrolę nad pustką przestrzeni. Ostatecznie Cyloni dotarli do tych samych wniosków co Admiralicja. Nie można prowadzić w 100% wydajnej kampanii, będąc bez możliwości uzupełniania strat w okrętach i zapasów na linii frontu, co obecnie bardzo skutecznie robiła Flota Kolonialna. Raidery w próbie wyrównania sił, zaczęły atakować linie zaopatrzeniowe wojsk ludzkich.

Przed rozpoczęciem wojny Flota zaprojektowała, skonstruowała i oddała do służby 5 battlestarów (Columbia, Rycon, Atlantia, Pegasus i Galactica). Były to potężne okręty wojenne zdolne do przenoszenia niewiarygodnej ilości viperów jak i ?stacjonarnej? siły ognia. Każdy BS miał na pokładzie pełny kontyngent viperów Mk I, myśliwców zaprojektowanych do śledzenia piratów i służby policyjnej w kosmosie w czasie pokoju. Wraz z postępem wojny, flota viperów przeszła poważne przeprojektowania i uległa odnowieniu. Dzięki temu powstał model Mk II, który walczył przez całą wojnę. Battlestary szybko zostały przeniesione nad Picon i Tauron z zadaniem zapewnienia wsparcia powietrznego broniącym się tam ludziom. Pomimo ich wyraźnej przewagi w przestrzeni, Koloniści byli powstrzymywani przez przypadkowe ataki Cylonów, które zdawały się nadchodzić znikąd.

Koloniści byli w defensywie przez większą część roku. Nie byli w stanie przewidzieć kiedy i gdzie uderzą Cyloni. Problem stał się poważniejszy, kiedy to cylońskie ataki zaczęły się na terenach uważanych za będące poza zasięgiem ich myśliwców. Zagadka trwała do momentu, aż Kolonialna sieć radarowa na początku 128 AC wykryła ruch cylońskiego okrętu bojowego. Atlantia natychmiast została przeniesiona na orbitę Tauron gdzie nawiązała pierwszy kontakt z cylońskim basestarem, ogromnym okrętem bojowym, który dorównywał Atlantii zarówno pod względem siły ognia jak i ilości myśliwców. Starcie nie wyłoniło zwycięzcy, jako że oba okręty doznały poważnych uszkodzeń i zostały zmuszone do wycofania się z pola walki. Jednakże, w trakcie tego starcia, późniejszy bohater wojenny, William ?Husker? Adama, obecnie dowódca Galactica, zanotował swoje pierwsze zestrzelenie. Atlantię odholowano do stoczni na Carpice, gdzie przeszła naprawy trwające 3 miesiące.

W niedługim czasie prawdziwe rozmiary cylońskiego programu przemysłowego przestały być tajemnicą. Usprawniając sieć czujników i wysyłając misje zwiadowcze (które często nie wracały) dowiedziono istnienia 3 kompletnych basestarów, które umożliwiały cylońskim rajdom ataki poza ich nominalny zasięg. Dalszych osiem sztuk było w różnych stadiach ukończenia. Raport postawiły rząd jak i Admiralicję w stan pogotowia. Radzie przedstawiono zapotrzebowanie na budowę dalszych siedmiu battlestarów, doprowadzając całą flotę do liczby 12. Izba ta pomimo spadających przychodów z podatku żądała nawet większej rozbudowy. Flota pośpieszyła do budowy dodatkowych okrętów (Pacifica, Triton, Acropolis, Solaria, Prometheus, Argo i Poseidon). Pacifica została ukończona w rekordowym czasie 1,5 roku od rozpoczęcia budowy w stoczni kosmicznej na orbicie Geminon. Jej całkowite wykończenie nastąpiło w zasadzie po jej wejściu do służby, które było wymuszone nieprzewidzianymi wydarzeniami (patrz poniżej).

Jako dodatek do budowy basestarów, Cyloni wkrótce po wykryciu przez Kolonistów ich okrętów bojowych, zaczęli tworzyć bazy. Nie były to habitaty, ale służyły one jako stacje badawcze, magazyny amunicji czy warsztaty. Największa taka baza została umiejscowiona w pasie asteroid Damokles znajdującym się wewnątrz systemu słonecznego. Chroniła ona tamtejsze operacja górnicze, jak też instalacje przemysłowe na powierzchni Tauron. Liczne próby Kolonistów z 129 AC, mające na celu wyparcie Cylonów z tego terenu, nie odniosły sukcesu.

Tego roku potyczki Cylonów i Kolonistów nie stanowiły rzadkości. Uwaga walczących stron przeniosła się z powierzchni Picon i Tauron w przestrzeń kosmiczną. W ciągu kolejnego dziesięciolecia Flocie udawało się powstrzymywać Cylonów, nawet pomimo poważnych uszkodzeń Acropolis i Solarii, które musiały spędzić dłuższy czas w dokach. Unieruchomienie 2 battlestarów zmusiło do wcześniejszego oddania do służby Pacifica, zanim była ona do niej gotowa. Pomimo tego jak i pomimo relatywnie niedoświadczonej załogi, okręt ten zapisał się chlubnie w dwóch kolejnych akcjach floty.

W piceańskie lato 131 AC nastąpiło pierwsze nuklearne bombardowanie powierzchni planety, które doprowadziło do całkowitego opuszczenia Picon City. Bomba neutronowa została zdetonowana nad metropolią, zabijając dosłownie każdego w promieniu 200 kilometrów od epicentrum. Pozostawiła jednak cały sprzęt nietknięty. Z powodu promieniowania prawie 3 tysiące personelu Kolonialnego cierpiało na chorobę popromienną. cylońscy żołnierze nie powstrzymywani wkroczyli do miasta, adaptując budynki dla swoich celów. Picon City, niegdyś siedziba Kwatery Głównej Floty stało się bastionem cylońskiego oporu. Po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny, Cyloni byli bliscy kompletnego podboju całego świata Kolonialnego.

Co okazało się dziwne, anihilacja obrońców Picon stała się przyczyną porażki Cylonów. Bojąc się użycia kolejnych bomb neutronowych na centrach miejskich, rząd został zmuszony do wysłuchania głosu społeczeństwa. Pomysł termonuklearnej odpowiedzi został odrzucony prawie natychmiast. Istniało przekonanie, że atak spowodowałby natychmiastową odpowiedź w postaci ataku nuklearnego na miasta Tauron, a Flota nie mogła gwarantować 100% bezpieczeństwa. Jakiś samotny raider zawsze mógł przedostać się przez sieć bezpieczeństwa i zdetonować ładunki. Jedyną alternatywą było szybkie i udane zakończenie wojny, co wiązało się z dużą militarną ofensywą przeciwko Cylonom. Admiralicja i dowództwo Marines otrzymało rozkaz zaplanowania ofensywy, której nadano kryptonim ?Deliverance?. Rozpoczęto planowanie, które trwało pod ciągłym zagrożeniem kolejnego ataku.

Żaden nie nadszedł. Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy, jest to kolejna zagadka odnośnie Cylonów. Dlaczego nie opróżnili swojego arsenału bomb neutronowych? Nie ma wątpliwości, że takowy posiadali. Zaplanowane i skoordynowane bombardowanie, zmusiłoby rząd do prośby o podanie warunków rozejmu. Sformułowano kilka mniej lub bardziej możliwych hipotez. Najbardziej prawdopodobna jest jednocześnie najświeższą. Wiemy, że technologia Cylonów jest niezwykle podatna na promieniowanie występujące w polu Ragnar, które z kolei jest bardzo podobne do tego emitowanego przez bomby neutronowe. Pomimo, że w tamtym okresie słabość ta nie była znana Kolonistom, to strach przez atakiem odwetowym prawdopodobnie zmusił Cylonów do zaniechania dalszych ataków. Ironicznie, cylońska ignorancja Kolonialnej ignorancji dotyczącej cylońskiej podatności na promieniowanie prawdopodobnie ocaliło ludzkość i jej przygotowania wojenne.

Planowanie ?Deliverance? zakończyło się capricańskiej wiosny 132 AC. W założeniach plan był prosty, lecz jeśli chodziło o konieczną logistykę do jego wykonania, to zapierał dech w piersi. Pierwszym celem, od którego zależały wszystkie inne, było ustanowienie całkowitej dominacji w przestrzeni. Chciano to zapewnić poprzez zniszczenie cylońskich basestarów i głównych baz nieprzyjacielskiej floty w systemie. Po tym, na Tauron miała być wysłana ofensywa, która miała za zadanie zabezpieczyć planetę przez ewentualnym atakiem neutronowym. Kolejnym krokiem było wyzwolenie Picon, a Cyloni musieli być wyparci stamtąd za wszelką cenę. W tym samym czasie Marines i jednostki floty zatrzymane na powierzchni zaczęłyby ofensywę przeciwko wszystkim znanym bazom Cylonów na pozostałych 10 Koloniach. Najpierw miało to rozproszyć uwagę wroga, a potem powstrzymać ataki odwetowe na tych słabiej bronionych Koloniach. Miała to być operacja przeprowadzona jednocześnie na wszystkich frontach.

Flota Kolonialna, wszystkie 12 battlestarów, zgromadziły się na orbicie Caprica, by przygotować się do ataku na cylońskie bazy. Każdy BS wziął na pokład po dodatkowej eskadrze viperów. Udało się to dzięki umieszczeniu tych myśliwców bezpośrednio w tubach startowych. Liczono, że przewaga to o której Cyloni nie zdawali sobie sprawy, da Kolonistom potrzebny element zaskoczenia. 30 grudnia 132 AC cała flota skoczyła do pasa Damoklesa w pobliże cylońskiej bazy. W chwili gdy battlestary zaczęły się materializować przy ich pozycjach okazało się, że ich flota została całkowicie zaskoczona. Z 10 cylońskich basestarów, tylko 4 nie były w dokach i tylko te były w stanie odpowiedzieć na Kolonialny atak. W ciągu kilku chwil setki viperów znalazło się w przestrzeni, a battlestary otworzyły huraganowy ogień w kierunku basestarów, używając wszystkiego co miały na pokładzie, od działek obrony do pocisków nuklearnych. Pomimo zaskoczenia atakiem, odpowiedź 4 okrętów była szybka, ich główne baterie uruchomiły się natychmiast. Z wszystkich 10 okrętów jak i z bazy naziemnej wystartowały eskadry raiderów. Eskadry viperów utrzymały i wykorzystały inicjatywę daną przez zaskoczenie, atakując ich cylońskich partnerów w największej bitwie myśliwskiej w historii, próbując przejąć kontrolę nad otaczającą ich przestrzenią.

Mimo, że bitwa była zaciekła, jej wynik był oczywisty. Kolonialna taktyka, razem z elementem zaskoczenia, zapobiegły uruchomieniu najskuteczniejszej obrony. Cyloni nie mieli czasu by uwolnić swoje okręty od bazy, dzięki czemu nie były one w pełni efektywne. Podobnie nieefektywne okazały się 4 ?wolne? basestary, które nie mogły ustawić się w formację obronną co spowodowało ich szybsze zniszczenie. Kolonialna broń nuklearna i działa battlestarów, prowadziły ciągły ostrzał wrogich jednostek, a vipery odganiały desperackie ataki Cylonów na te wielkie okręty ludzi.

Sześć dokujących basestarów zostało zniszczonych, a 4 dalsze uległy anihilacji w niedługi czas potem. W mniej niż 15 minut Cyloni zostali pozbawieni większości floty. Po tym ciosie nigdy już się nie podnieśli. Ceną za to były ciężkie uszkodzenia Prometeusza, Posejdona i Atlantii, które musiały przez prawie rok być naprawiane w wojskowych dokach. Eskadry viperów poniosły największe straty w czasie tej bitwy. Prawie 20% myśliwców wystrzelonych w przestrzeń nie powróciło. Pod koniec Bitwy o Damoklesa, jak pokazały późniejsze dane, straty wśród Kolonistów wyniosły w przybliżeniu 4 tysiące osób, zarówno na pokładach battlestarów jak i viperów. Było to największe zwycięstwo w Kolonialnej historii, a świętowaniu nie było końca. Dzięki tej bitwie ludzie w niej uczestniczący zyskali status legend. Po walce 106 pilotów viperów dostało Złotą Mgławicę (70 pośmiertnie), więcej niż całkowita liczba tych odznaczeń w całym okresie pomiędzy ratyfikacją Artykułów Kolonizacji, a początkiem wojny z Cylonami.

Koloniści nie spoczęli na laurach i nie zaprzestali walki. Wykorzystali moment zwycięstwa do zablokowania Tauron, w zasadzie odcinając Cylonów od ich bazy przemysłowej. Działali szybko, w przeciągu dni z Caprica wystartowały siły inwazyjne liczące 1 milion kobiet i mężczyzn. Prowadzeni na fali wielkiego zwycięstwa, doskonałego dowództwa i przytłaczającego wsparcia powietrznego, Tauron został oswobodzony w przeciągu kilku miesięcy, a zagrożenie Cylonami na tej planecie zostało zażegnane. Straty Kolonialne były minimalne i koncentrowały się raczej w sferze ekonomicznej niż ludzkiej. Cyloni stosowali taktykę ?spalonej ziemi?, w trakcie odwrotu niszczyli wszystko co mogło przydać się Kolonistom. Straty poniesione w trakcie tych działań, w samej infrastrukturze Tauron doszły do miliardów cubitów.

Od tego momentu sytuacja Cylonów stała się nie pewna. Odcięci od zapasów, z większością floty zniszczonej, zdawali sobie sprawę, że kwestią czasu jest przylot sił Kolonialnych i odebranie przez nie Picon. Już teraz Koloniści robili wypady zwiadowcze zbierające informacje, które miały przygotować teren pod przybycie posiłków i operację wyzwolenia tej Kolonii. Siły zebrane do operacji wyzwolenia były naprawdę oszałamiające. Ponad 100 transportowców marines skoczyło nad planetę by dokonać desantu sił trzykrotnie większych od tych wyzwalających Tauron. Były one eskortowane przez 6 z 12 battlestarów w czasie gdy Ricon, Galactica i Solaria ścigały kilka ocalałych basestarów w systemie Cyrannus. Prometeusz, Poseidon i Atlantia znajdowały się w suchych dokach.

Ofensywa Kolonialna rozpoczęła się 12 marca 133 AC. Vipery zmodyfikowane do działań bombowych wystartowały z orbitujących battlestarów i wraz z artylerią naziemną ostrzelały pozycje Cylonów na powierzchni planety. Pod szczególnie mocnym ostrzałem znalazły się ośrodki dowodzenia i kontroli, wieże radarowe i baterie przeciwlotnicze. Bombardowanie kontynuowano przez 3 dni. 18 marca, marines rozpoczęli atak z południowego kontynentu i skierowali się w stronę Picon City. Wobec tak przytłaczających sił, Cyloni nie mieli żadnych szans. Tak straszny wróg w tej sytuacji był zarówno gorzej uzbrojony jak i nie miał przewagi liczebnej. Kolonialne oddziały przedarły się przez pozycje Cylonów, tworząc wyłomy przez które podążała ludzka armia i okrążała siły nieprzyjaciela. Część jednostek ignorowała Cylonów i kierowała się prosto ku Picon City.

Marines wkroczyli na przedmieścia Picon City na początku czerwca.

Cyloni poprosili o warunki poddania się 10 czerwca 133 AC.

Niemożliwe stało się faktem. Stawiając czoła całkowitej anihilacji, Cyloni zaakceptowali ofertę pokoju od rządu Kolonialnego. Walki zaprzestano o północy 12 czerwca 133 AC. Cylonom pozwolono ewakuować jakikolwiek ich personel, który mógł pozostać w Kolonialnej przestrzeni i wycofać się do nowego domu, gdziekolwiek by on nie był. Ostatni cyloński transport skoczył z orbity Picon 20 czerwca o 4.15. Wojna się skończyła.

Imprezom i świętowaniu nie było końca. Zniszczenia i straty ludzkie na prawie miesiąc odeszły w zapomnienie, w czasie gdy rząd i Rada ogłosiły prawie mitycznych rozmiarów festiwal. W każdym Kolonialnym mieście pokój ogłosiły sztuczne ognie, a bohaterowie wojny byli czczeni prawie jak Władcy Kobolu. Nie posiadamy danych na ten temat, ale anegdoty sugerują, że handlarze ambrozji zbili majątek. Co ciekawe, dane odnotowują wzrost urodzeń w 9 miesięcy po zakończeniu świętowania, być może było to spowodowane atmosferą tego okresu jak i potrzebą pozbycia się silnych emocji.

Odbudowa Picon rozpoczęła się prawie natychmiast. Ogromna większość uchodźców, którzy zostali ewakuowani, teraz wrócili do swojej zniszczonej Kolonii. Ogromna pomoc, zarówno prywatna jak i rządowa, płynęła do tej Koloni. Odbudowano kwaterę główną Floty, jak również militarne zakłady przemysłowe. Skorzystano ze sposobności i odbudowano Akademię. Nieoczekiwaną konsekwencją cierpienia zadanego Picon, stało się całkowite odnowienie Kolonii, tak że stała się najnowocześniejszą ze wszystkich 12 Koloni. Ludzie wykorzystali sposobność i zaplanowali całkowitą przebudowę budynków i obszarów publicznych zgodnie z najnowszymi trendami. Dzisiejsze Picon City konkuruje architektonicznie z Caprica City, nawet pomimo swojej reputacji ?stoczniowego? miasta.

Reperkusje wojny wyszły jednak poza ramy fizycznych zniszczeń. Głęboko zakorzeniona nieufność do robotyki i pokrewnych dziedzin komputerowych zintegrowała się ze świadomością Kolonistów. Nigdy więcej nie chcieli oni pozwolić, by Cyloni zagrozili ich istnieniu. Przeprowadzono ogromy pobór i budowy militarne dla obu formacji wojska. Skonstruowano drugą generację battlestarów, w czasie gdy pierwsza była przebudowywana w celu przystosowania do nowych warunków. W ciągu kolejnych 40 lat zbudowano ponad 100 battlestarów. Ilość Marines została podwojona, zakładano nowe koszary i ośrodki szkoleniowe, a konstruktorzy pracowali nad kolejnymi generacjami pojazdów opancerzonych.

Pod wieloma względami Koloniści zostali zmuszeni do rozwoju. Po wojnie nie było już miejsca na jakiekolwiek narzekania. Podczas gdy ekonomia odbudowywała się, optymizm który trwał lata przed wojną, zniknął. Złoty Wiek odszedł do historii.

Okres Nadziei

Nasza cywilizacja wkroczyła w 20 letni okres ?zawieszenia?. W ciągu tego czasu nasi ludzie musieli się odbudować zanim mogli iść dalej. To były ciężkie czasy... kiedy euforia zwycięstwa była zastępowana ciężkim trudem odbudowy. Ekonomia weszła w stagnację i czas niemocy. W 143 AC nadeszła recesja, a problemy zaczęły narastać. Po raz kolejny pojawiły się głosy o niepodległość i wyzwolenie Sagittarion, a rząd złymi decyzjami tylko pogarszał tą sprawę. W tym okresie Tom Zarek wyrósł na prominentnego adwokata niepodległości Sagittarion. Podczas gdy publicznie nigdy nie poparł przemocy jako prawnego narzędzia zmian politycznych, nie ma wątpliwości, że Zarek był przywódcą grupy terrorystycznej, która pojawiła się w 147 AC. Ta organizacja przeprowadziła falę ataków na budynki rządowe. Ataki szybko przeniosły się na inne cele i ludność Sagittarion nie mogła już czuć się bezpiecznie. Do końca roku, jako ?patrioci? zginęło 40 obywateli Kolonii.

Kolejne próby rządu mające na celu opanowanie sytuacji, miały wręcz przeciwny skutek. Zarek został schwytany, skazany za zdradę i zesłany do więzienia na Sagittarion (ironicznie to właśnie tam wysyłano osoby nie odpowiadające władzy). W odpowiedzi, rok po uwięzieniu Zareka, ?bojownicy o wolność? opanowali elektrownię Helios 1 na Aerlon i wystosowali ultimatum żądając uwolnienia wszelkich ?więźniów politycznych?. W razie niespełnienia ich żądań grozili wysadzeniem reaktora co owocowałoby eksplozją tylium na niewyobrażalną skalę. Taki wybuch zmiótł by z powierzchni ziemi miasto Megara, liczące 5 milionów mieszkańców. Co gorsze, terroryści przetrzymywali 50 pracowników elektrowni i używali ich jako żywe tarcze.

Prezydent Adar, nowo mianowany na to stanowisko, rozkazał Marines zaatakować. W wyniku tego 16 zakładników zostało rozstrzelanych zanim wojsko było w stanie zapewnić im ochronę. Dzięki szturmowi Kolonialny personel odzyskał kontrolę nad elektrownią Helios, a Zarek nadal był w więzieniu. Jednakże, utrata 16 ludzi, wywołała oburzenie elektoratu i wielu ludzi uważało karierę Adara za skończoną. Nie doceniono jego wyczucia niuansów polityki. Przetrwał wszelkie próby odwołania go z urzędu i po raz drugi wygrał wybory. W dużej mierze było to też możliwe dzięki poprawie stanu Kolonialnej ekonomii.

Adar miał talent do polityki ekonomicznej jak i doskonałego Ministra Skarbu w osobie Heleny Merry. Pod ich spokojnym przywództwem, Kolonie po raz kolejny osiągnęły boom ekonomiczny. Przepisy przeciw robotyce i sieciom komputerowym pozostały w mocy i nabrały jeszcze większego znaczenia w momencie kiedy Rada przegłosowała Akt Regulacyjny (Sztuczna Inteligencja) w 156 AC. Zrobiono to pomimo silnego sprzeciwu niektórych firm prywatnych (szczególnie z Geminon). Pod wieloma względami ludzkość była w miejscu sprzed Wielkiej Wojny, a nasi ludzie zadomowili się w kolejnym okresie pokoju. Tak przynajmniej im się wydawało.

Nadejście Ciemności

Pokój trwał 40 lat. Większość przeżyć wojny zanikło w pamięci. Wyrosło nowe pokolenie nad którym nie wisiało zagrożenie zniszczeniem. Przyszłość malowała się w kolorowych barwach, a Kolonie były na drodze ku jeszcze większemu rozwojowi. Niektórzy mówili nawet, że nadszedł drugi Złoty Wiek. Takie głosy pojawiały się nawet na Sagittarion. Rzeczywistość jednak miała wkrótce zweryfikować te marzenia.

Stacja Rozejm została zbudowana wkrótce po traktacie pokojowym, jako miejsce spotkań pomiędzy ludźmi i Cylonami, by tam dyskutować swoje różnice i pokojowo je rozwiązywać. Każdego roku Flota wysyłała swojego reprezentanta. Co roku Cyloni nie wysyłali nikogo. W 173 AC ludzkość odebrała odpowiedź. Cyloni przeprowadzili zaskakujący atak przeciw Dwunastu Koloniom Kobolu, a ich pierwszym celem była stacja Rozejm. Wojna zaczęła się po raz kolejny. Patrząc na to z perspektywy, wydaje się, że Cyloni wykorzystali ostatnie 40 lat do odbudowy i wzmocnienia swoich sił. Wrócili by dokończyć swojego dzieła, całkowitej eksterminacji ludzkości.

Rezultat był straszny. Flota Kolonialna, teraz licząca ponad 120 battlestarów, uznawana była za niepokonaną. Doświadczenie to pokazało, że nie ma ?niepokonana? to pojęcie bardzo względne. Cyloni znaleźli sposób na unieszkodliwienie naszych okrętów, pozostawiając je dryfujące w przestrzeni. Wiemy obecnie, że system nawigacyjny, który znajdował się w komputerach tych potężnych statków miał poważną wadę, która umożliwiła infiltrację sieci komputerowej i unieszkodliwienie Floty, bez oddania ani jednego strzału. Wtedy Cyloni dokończyli dzieła, każdy battlestar został zniszczony. Nowe myśliwce Mark VII nie poradziły sobie lepiej, były tak samo podatne na cylońską manipulację. Każdy viper został ?wyłączony?. Flota Kolonialna, duma ludzkości, uległa zniszczeniu w przeciągu kilku godzin.

Ze zniszczoną flotą, droga ku Koloniom była otwarta. Kolejne 2 dni były najbardziej przerażającymi w ludzkiej historii. Nasza cywilizacja została zredukowana do ruin. Cyloni uderzyli z niespotykaną wcześniej furią. Picon była pierwszą Kolonią na której odnotowano eksplozje termonuklearne. Nie wiadomo czy było to spowodowane czystym przypadkiem czy może zemstą za porażkę 40 lat temu. Rząd ogłosił bezwarunkową kapitulację, a jedyną odpowiedzą były kolejne pociski uderzające w powierzchnię planet. Prawie 600 lat zapisków historycznych zostało wymazanych w przeciągu 2 dni. 7 milionów ludzi w Caprica City, setki razy więcej na samej planecie i jeszcze więcej na wszystkich Koloniach zostało zabitych. Łącznie ponad 70 miliardów ludzi.

Wszyscy nie żyją.

Tylko 50 tysięcy przetrwalo holokaust. Byli zebrani na statkach FTL, które przypadkiem były w przestrzeni w czasie rozpoczęcia ataku. Przetrwał tylko jeden battlestar, Galactica. Jest stara i zmęczona, ale jest jedyną obroną jaka pozostała z naszego wielkiego niegdyś ludu. Pojawili się nowi przywódcy , którzy będą nas bronić. Laura Roslin, była sekretarz edukacji (43 w linii sukcesji), została zaprzysiężona na prezydenta 12 Kolonii. Komandor Adama, bohater pierwszej wojny, jest najwyższym rangą oficerem Sił Kolonialnych. Pod jego dowództwem, odważne kobiety i mężczyźni Galacitica chronią naszą flotę uciekinierów przed Cylonami.

Dzisiaj stłoczeni na pokładach 50 okrętów, synowie i córki Kobolu szukają bezpieczeństwa. Naszą misją jest odnalezienie zaginionej Trzynastej Kolonii. Gdzieś tam jest planeta zwana Ziemią i my do niej dolecimy. Jest nas niewielu. Mamy niewiele środków i jeszcze mniej opcji.

Ale mamy nadzieję. I musimy przetrwać.

Tak mówimy wszyscy.

Tekst przetłumaczony z strony Bsg NA sajfajnet ;p pozdro

ocenił(a) serial na 10
Umbrella_OC

za dużo tekstu wystraszyłeś tym ludzi :D

ocenił(a) serial na 10
damian252

Masakra zapomniałem o tym :D

ocenił(a) serial na 10
Umbrella_OC

myslalem ze sie zmuszę ale nie :D daj wersje skroconą :D

ocenił(a) serial na 10
Umbrella_OC

Nie wiem co skłoniło Cie do poszukiwania historii 12 kolonii ani jak wszedłeś w jej posiadanie. Wiem za to, że bardzo dziękuję Ci za to że się nią z nami podzieliłeś. Zdecydowanie tekstu nie jest za dużo. Wręcz powiedział bym DAJCIE JESZCZE ;)

ocenił(a) serial na 7
Umbrella_OC

wow, przeczytalem :)

Makavelli88

Oglądałem dawno temu, więc wielu rzeczy nie pamiętam, ale powiedzcie mi, czy wydarzenia w serialu mają jakieś przełożenie na prawdziwe daty? Czy bohaterowie posługują się jakimś kalendarzem?

ocenił(a) serial na 10
Umbrella_OC

Dzięki wielkie

Umbrella_OC

OTO NASZE SŁOWA

ocenił(a) serial na 9
Umbrella_OC

Zacna praca. Dziękuję
Mnie swoją drogą bardziej interesuje historia powstania, stworzenia Cylonów, wygnania ich z Kobolu jako 13. Plemienia i jak Cyloni, zwani ostateczną piątką, przetrwali zniszczenie Ziemi, jako trzynastej kolonii, i pojawili się w 12 koloniach 5000 lat później

ocenił(a) serial na 9
HanzoHatori

Ostatni punkt był wytłumaczony w serialu. Cała piątka pracowała nad odświeżeniem zapomnianej technologii Cylonów, która pozwalała ich wskrzeszać i udało im się tego dokonać tuż przed atakiem. A później stworzyli razem z Centurionami dalsze egzemplarze i oczekiwali, aż historia na Caprice się powtórzy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones