Ja też, choć obaj są nieźli.

Oczywiście, Jasiu też wymiata, tylko Benny był jakby bardziej wszechstronny, co wcielenie to kto inny:)

Obaj są świetni hmm ,ale lepiej ogląda mi się Jasia Fasole.

Benny Hill jest utrzymany w takim jakby bardziej staromodnym stylu - coś w rodzaju Charliego Chaplina (dużo mimiki, przyśpieszone tempo filmu etc.). Jaś Fasola natomiast gra dziecinnego faceta, który próbuje się odnaleźć w codziennym życiu :) Jak na dzisiejsze czasy to ja wolę Jasia Fasolę, choć Benny Hilla też lubię, w dzieciństwie dużo go oglądałem :P

haha dokładnie, przebrania zawsze pasowały mu idealnie. Czy był Kojakiem, Mireille Mathieu, starą kobietą, młoda kobietą...bez różnicy :)