PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=704320}
7,0 999
ocen
7,0 10 1 999
Black Bullet
powrót do forum serialu Black Bullet

Do tego anime mam mieszane uczucia, ale niestety więcej wad w nim widzę niż zalet.
Na plus - fajny klimat i pomysł na anime, postapokaliptyczna tematyka i walka z kosmicznym najeźdźcą to jest to, co tygryski lubią najbardziej :) I tu niestety plusy się kończą...
Na każdym kroku irytują mnie główne założenia fabularne - świat ratują małe dziewczynki (czemu niby tylko dziewczynki? chłopcy już nie mogą być pro, bo nie są tacy kawai?) przy czym jednocześnie cały głupi i okrutny świat nienawidzi swoich wybawczyń i je prześladuje... where the f*ck is logic? No nie kupuję tego nijak. Tak samo nie kupuję samego image'u Przeklętych Dzieci. O ile moce mają fajne i wygląd jeszcze całkiem ok, o tyle reszta... nope. Słodkie aż do porzygu, niby takie zabawno-urocze, a ani mnie one nie bawią, ani za serce nie chwytają, tylko wywołują notorycznie uśmiech politowania, zwłaszcza kiedy próbują wyrywać głównego bohatera... No i te charaktery... dla mnie strasznie schematyczne, płytkie i przewidywalne. Reszta postaci zresztą niewiele lepsza, ale jednak lepsza.

Ogółem anime w ogóle mnie nie śmieszy nawet w momentach, które z założenia miały być ewidentnie humorystyczne, nie trzyma też zbytnio w napięciu, które jest kiepsko dawkowane. Anime razi kiepskim scenariuszem (wprowadzenie i uśmiercenie głównego złego w pierwszej połowie sezonu? spoilerowanie treści w openingu? to się nie może dobrze skończyć), przy którym nawet logiczne dziury występujące w poszczególnych odcinkach (np. podczas walk) przestają dziwić.

Ogółem oglądam już chyba tylko z przyzwyczajenia i ciekawości - bo może a nóż widelec jeszcze to anime mnie czymś zaskoczy? Po drugi sezon raczej nie sięgnę, chyba, że będę cierpieć na nadmiar wolnego czasu.

Komentarz pisany po obejrzeniu 10 odcinków 1 s.

ocenił(a) serial na 4
Pantegram

"czemu niby tylko dziewczynki? chłopcy już nie mogą być pro, bo nie są tacy kawai?"

Dokładnie tak.

"cały głupi i okrutny świat nienawidzi swoich wybawczyń i je prześladuje"

Twórcy mieli taki zamysł i nie będę go kwestionował póki nie przeżyję wydarzeń z tego anime (cały wirus gastrea dziesiątkujący ludzkość), bo na razie nie wyjaśniono czy ludzie utworzyli jakieś swoje przesądy co do przeklętych dzieci.
Wiadomo tylko, że jak poziom wirusa w ich ciele przekroczy jakiś poziom to staną się zagrożeniem- czyli jest się czego bać a to budzi nienawiść.

"Słodkie aż do porzygu, niby takie zabawno-urocze, a ani mnie one nie bawią, ani za serce nie chwytają"

Gdyby nie były takie to czuję, że seria straciłaby dużo ze swojego klimatu. Serio nie lubisz Tiny? :P
Postaci ogólnie mierne, przepadam tylko za wyżej wymienioną, ale to się jeszcze może zmienić.

"Ogółem anime w ogóle mnie nie śmieszy nawet w momentach, które z założenia miały być ewidentnie humorystyczne, nie trzyma też zbytnio w napięciu, które jest kiepsko dawkowane."

Ja leżałem w kilku momentach ale rzeczywiście głównie w tych w których nie powinienem, odcinki są nierówne jeśli chodzi o napięcie więc tu się zgadzam.
To z Kagetane sama prawda, ale jego zabicie nie wyglądało jakoś pewnie, więc chyba wróci w drugim sezonie.

Ogólnie to nie spodziewałem się wiele po tej serii więc mnie przypadła do gustu, można obejrzeć dla beki.

Spajkpl

"Twórcy mieli taki zamysł i nie będę go kwestionował póki nie przeżyję wydarzeń z tego anime (cały wirus gastrea dziesiątkujący ludzkość), bo na razie nie wyjaśniono czy ludzie utworzyli jakieś swoje przesądy co do przeklętych dzieci.
Wiadomo tylko, że jak poziom wirusa w ich ciele przekroczy jakiś poziom to staną się zagrożeniem- czyli jest się czego bać a to budzi nienawiść." Z tym, że to... jest zbyt mądre by budziło nienawiść :) Pod względem psychologicznym ta cała nienawiść jest wg mnie głęboko NIEuzasadniona, ponieważ powody, dla których ludzie nienawidzą przeklętych dzieci, wymagają WIEDZY. Chodzi mi o to, że Ci ludzie zdają sobie sprawę z tego, że te dziewczynki mogą się kiedyś tam zamienić w Gastreę i dlatego są niebezpieczne, a nie zdają sobie sprawy z tego, że tylko one mogą obronić ludzkość przed Gastreą? Przecież to jest ten sam poziom wiedzy, dwie strony tego samego medalu. A nawet to info, że walczą, powinno być bardziej powszechne niż to, że mogą się tam kiedyś w Gastreę zamienić, co raczej rzadko się zdarza - już prędzej przypadkowy człowiek zaatakowany przez Gastreę zamieni się w nią, aniżeli taka przeklęta dziewczynka, prawda? Strasznie wybiórcze jest to ich podejście, takie typowo naciągane na potrzeby scenariusza. Na poziomie emocjonalnym mała, słodka dziewczynka w normalnych warunkach budziłaby nienawiść co najwyżej u jakiegoś socjopaty, który w ogóle ludzi nienawidzi. Taka sytuacja jak w anime jest po prostu psychologicznie niemożliwa, jakby ją tak przeskalować na realne warunki.

"Gdyby nie były takie to czuję, że seria straciłaby dużo ze swojego klimatu. Serio nie lubisz Tiny? :P
Postaci ogólnie mierne, przepadam tylko za wyżej wymienioną, ale to się jeszcze może zmienić."
No właśnie niestety nie :) To znaczy jako postać jest dla mnie ok, jedna ze zdecydowanie lepszych, ale nie podbiła mojego serca, rozbawiła mnie jedynie setnie ta scena, gdzie Rentaro przez to jej wynurzenie się spod koca został uznany przez Kisarę za pedofila :D Natomiast ogółem w tym anime irytują mnie te sceny "słodkości", ale to pewnie dlatego, że dla mnie "słodkie" jest np. poświęcenie w imię idei lub dobra przyjaciela, a nie ciapowatość czy przesadna egzaltacja, które z kolei budzą na ogół jedynie moją irytację ;) Po prostu "sem twarda" i nie przepadam za klimatami "kawai". W małych porcjach mi nie przeszkadzają, ale tu cały klimat anime jest na tym oparty i pewnie dlatego nie przypadło mi ono do gustu tak, jakby mogło.

"Ja leżałem w kilku momentach ale rzeczywiście głównie w tych w których nie powinienem, odcinki są nierówne jeśli chodzi o napięcie więc tu się zgadzam."
Strasznie mnie to irytuje. Gdyby w anime zachowane były proporcje między akcją, humorem, dramą, itp., to byłoby o wiele lepsze, a tymczasem akcja jest prowadzona tak... że nawet nie ma takiego standardowego: "JAK ONI MOGLI SKOŃCZYĆ ODCINEK W TYM MOMENCIE?! Umrę z ciekawości, zanim wyemitują kolejny!" prawda? ;)

"Ogólnie to nie spodziewałem się wiele po tej serii więc mnie przypadła do gustu, można obejrzeć dla beki."
No a ja właśnie sporo oczekiwałam, i pewnie stąd takie rozczarowanie. Wyhaczył je mój facet, a dotychczas niemal wszystkie anime, które mi polecił, były epickie. Ten dobrze się zapowiadał, miał potencjał... który został zmarnowany, wg mnie. Na pewno nie tego oczekiwałam po początku w klimatach Shingeki no Kyjoin ;)

ocenił(a) serial na 4
Pantegram

Zachowanie tych ludzi jest takie a nie inne tylko po to, żeby wywołać współczucie u widza wobec lolitek, po odkryciu tego prostego faktu nie zagłębiałem się jakoś dalej w psychikę tłumu :)

Ciągle widuję porówniania BB do Shingeki na jakichś forach i za nic nie mogę pojąć, zupełnie różne produkcje :P

Spajkpl

"Zachowanie tych ludzi jest takie a nie inne tylko po to, żeby wywołać współczucie u widza wobec lolitek, po odkryciu tego prostego faktu nie zagłębiałem się jakoś dalej w psychikę tłumu :)"
Racja, ale przez brak realizmu dla mnie to tani chwyt, którego nie kupuję.

"Ciągle widuję porówniania BB do Shingeki na jakichś forach i za nic nie mogę pojąć, zupełnie różne produkcje :P"
Sure, są zupełnie inne, ale przecież tematyka jest bardzo podobna :) Tu i tu mamy ludzkość na skraju wyginięcia, walczącą z przeważającym ją liczebnie i dużo potężniejszym wrogiem - porównanie nasuwa się samo ;)
Cóż, może aż tak bardzo nie nasuwałoby się to porównanie, gdyby nie zerżnęli głównego motywu muzycznego z Shingeki no Kyjoin w openingu do Black Bullet (ten chóralny zaśpiew) :D

ocenił(a) serial na 4
Pantegram

Jak teraz słucham tych openingów to rzeczywiście dość podobne, szkoda, że żaden nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Jeszcze można powiedzieć, że w BB muzyka nie zapada w pamięć oprócz jednego utworu (tego, który pojawia się przy zapowiedzi kolejnego odcinka)

Spajkpl

Strasznie trudno oceniać mi muzykę w anime, bo często, nawet jeśli jakaś nuta początkowo nie przypadnie mi do gustu, to później łapię się na tym, że ją nucę ;) Póki co z BB najwolę ending, ale w porównaniu z innymi anime to faktycznie masz rację, nic ciekawego, zazwyczaj nie słucham, przewijam i żadnych innych motywów nie zapamiętałam, oprócz tego chóralnego przyśpiewu, który strasznie "rzucił mi się w ucho" (jestem dość muzykalna, śpiewam i gram na instrumentach, więc łatwo mi przychodzi rozpoznać bliźniaczą sekwencję muzyczną po remiksie ;) ).
A np. z Puella Magi Madoka Magica mam cały soundtrack zgrany :D

ocenił(a) serial na 4
Pantegram

Z Madoki podobał mi się ending ale jak tylko próbowałem słuchać bez otoczki wizualnej to odpadałem. Dla mnie świetne są soundtracki Noragami, Tengen Toppa Gurren Lagann i oczywiście Kill la Kill (może jeszcze Angel Beats) :P

Spajkpl

Z Madoką jest ten myk, że Yuki Kajiura skomponowała pod nią masę świetnej muzyki, której nie wykorzystano :( Lubię instrumentale, bardzo mi podeszło coś takiego :)
2 pierwsze wymienione przez Ciebie muszę nadrobić, bo jeszcze nie oglądałam, natomiast jestem po Kill la Kill i jest epickie! :D (chociaż muzycznie Madoka imo lepsza :>)

ocenił(a) serial na 4
Pantegram

Noragami nie jest epickie ale ma to coś, za to TTGL skalą bije nawet klk (w mojej opinii), przynajmniej w ostatnich odcinkach.
Z Noragami mogę Ci polecić Recollection, ale trochę szkoda słuchać przed seansem bo pewnie zrobi na Tobie mniejsze wrażenie, jazda z TTGL zaczyna się od openingu więc też nie będę nic polecał.
Wczoraj włączyłem sobie Samurai Champloo które jest niesamowite i tutaj już odsyłam do openingu który mnie zgniótł, tak samo zresztą jak cały pierwszy odc.

Spajkpl

Samurai Champloo mam już za sobą, całą serię, właśnie polecone przez chłopaka - stąd tak bardzo wierzę w jego gust ;)

ocenił(a) serial na 4
Pantegram

Po 12 odcinku BB:
Ludzie od animacji chyba dostają za duże pensje. W scenie z Midori w lesie aktor podkładający głos pod Shoumę krzyczy a widz się zastanawia czy to tak śmiesznie ma wyglądać przez to jak postać jest animowana... I tak już od kilku odcinków.

A Samurai skończyłem, jak znasz coś podobnego to podrzuć bo mi się podobało :)

Spajkpl

W końcu dopytałam :) Wybacz - pamięć jak sito.

Wg mojego faceta powinny spodobać Ci się też Cowboy Bebop (chociaż to tak klasyczny klasyk, że pewnie oglądałeś) oraz Gintama. ;)

ocenił(a) serial na 4
Pantegram

Cowboya próbowałem i rozumiem doskonale kult ale jednak nie do końca moje klimaty, a Gintamę mam na oku od dłuższego czasu także na pewno zobaczę.

Z tego co sam oglądam mogę ci polecić Zankyou no Terror, ten sam reżyser, i po prostu zapowiada się świetnie :)

ocenił(a) serial na 7
Pantegram

Dużo napisaliście i nie mam cierpliwości by to przeczytać, ale co do tego:

"przy czym jednocześnie cały głupi i okrutny świat nienawidzi swoich wybawczyń i je prześladuje... where the f*ck is logic?"

To gdzieś na początku było podane, że ów dziewczynki są także niebezpieczne - zabijając przypadkowych ludzi bez powodu.
Oczywiście dla ich obrońców wynika to z niepanowania nad swoimi mocami, ale dla przeciwników, to chodzące bomby zegarowe.
Pewnie też wiele z nich trudniło się działalnością przestępczą - co zresztą było pokazane w przypadku Tiny(?)
W ten scenie z rozwaleniem policyjnego samochodu Rentaro był zaskoczony, że "przeklęte dziecko" nie zabiło policjantów.
Dla mnie to całkiem logiczne, wyobraźcie sobie kilkuletnie dziecko, z takim poziomem emocji i umysłowego rozwoju, które ma ogromną siłę i super moce. Wystarczy, że się zdenerwuje i kogoś uderzy w złości, a z człowieka zostaje krwawa miazga! "Nie dostanę lizaka?" Bum! i cały sklep rozwalony w drobny mak;)

"No i te charaktery... dla mnie strasznie schematyczne, płytkie i przewidywalne. "

Czyli realistyczne:P Nie wiem jakie masz mniemanie o ludziach, ale tacy właśnie jesteśmy:P

Gubio

"Czyli realistyczne:P Nie wiem jakie masz mniemanie o ludziach, ale tacy właśnie jesteśmy:P"
Wiesz, niesamowicie irytuje mnie takie uogólnianie. Każdy, ku(r)wa, każdy będzie perorował o tym, jacy to jesteśmy głupi jako społeczeństwo, jednocześnie samego siebie nie uważając za ponadprzeciętnie inteligentnie jednostki... Czy to nie jest hipokryzja? No i oczywiście z mojego doświadczenia najbardziej ograniczeni ludzie najbardziej oburzają się na to, jakie to społeczeństwo jest głupie i tępe :)
Nie, nie uważam z góry ludzi za idiotów, a siebie za jedyną mądrą. Wiem, że do ideału wiele mi brakuje, bo w miarę moich możliwości staram się otaczać jak najbardziej inteligentnymi i kulturalnymi ludźmi, i w porównaniu z niektórymi moimi znajomymi to ja jestem nieogarnięty wieśniak ;) Wiem więc, że można inaczej.
A co przewidywalności (bo faktycznie, masz rację, że można ją utożsamić z realizmem) - well, bohaterowie Black Bullet IMO nie wyróżniają się in plus niczym szczególnym. Dla mnie to jak oglądanie telenoweli brazylijskiej - z góry wiem, jak postaci się zachowają, ale nie dlatego, że ich zachowanie jest jakieś realistyczne, ale dlatego, że czerpią z wielokrotnie wykorzystanych wcześniej kanonów zachowań, które są obliczone na wzbudzenie w widzu bardzo konkretnych emocji. A że postać obliczona na wzbudzanie sympatii sympatii we mnie wzbudza, czuję niesmak i zawód, że twórcy nie udało się wciągnąć mnie i przekonać do swojej wizji.

"Nie dostanę lizaka?" Bum! i cały sklep rozwalony w drobny mak;)
Boskie porównanie xD
Cóż, trafiłeś w sedno, ale... skoro te dziewczynki są uważane za tak niebezpieczne, to czemu napastnicy nie boją się, mówiąc kolokwialnie "spuścić im w(p)ierdolu?". Właśnie o to mi chodzi z brakiem realizmu w tym anime - w normalnych warunkach te największe kozaki to by się tyłem cofały przed kimś takim, a tu... znęcanie się nad słabszym, bo... jest silniejszy? Sorry, to się kupy nie trzyma ;)
Niechęć - ok, rozumiem, ale jawna przemoc wobec osób o takim statucie (nadludzka moc + obrońca ludzkości) to już przeginka. Skrytobójczy zamach bombowy był wiarygodny, wulgarne graffiti byłoby wiarygodne, ale sceny, gdzie kilkuosobowa grupa wyrostków podbija do małej dziewczynki (Tiny lub ślepej żebraczki w metrze) i zaczynają ją szykanować, to się kiełbie we łbie. Oczywiście scena obliczona na wzbudzenie współczucia, kij z logiką ;)

Pantegram

Przepraszam, miało być "samego siebie uważając za ponadprzeciętnie inteligentną jednostkę".
Mogłabym jeszcze dodać: "gdzie to przekonanie o własnym intelekcie często nie jest poparte nawet czymś tak trywialnym, jak przyzwoitymi wynikami w szkole czy na maturze".

Pantegram

Kolejny byk: "sympatii we mnie NIE wzbudza". Echh, shame on me.

ocenił(a) serial na 7
Pantegram

"Wiesz, niesamowicie irytuje mnie takie uogólnianie. "

Mnie niesamowicie irytują amerykanizmy w co drugim zdaniu;)
I o ile osoba która ich używa robi to z powodu niedoboru słów naszego języka w swojej głowie, to mogę to jeszcze przeboleć. Jeśli robi to inteligentna osoba, by poczuć czy wręcz pokazać, że jest inteligentniejsza, to jest to strasznie irytujące:)
Oczywiście to tylko takie moje uczucie, którym zwykle się nie dzielę. Skoro jednak Ty podzieliłaś się ze mną swoimi uczuciami względem mojego uogólnienia (wywołanego Twoim), to czułem się zobligowany by i Tobie coś od siebie dać:p

Napisałaś wcześniej:

"No i te charaktery... dla mnie strasznie schematyczne, płytkie i przewidywalne. "

Ja na to odpowiedziałem:

"Czyli realistyczne:P Nie wiem jakie masz mniemanie o ludziach, ale tacy właśnie jesteśmy:P"

Za co dałaś mi wykład o głupocie, inteligencji i mądrości. Już abstrahując, że one nie są ze sobą powiązane, to co mają do tego tematu?
Myślisz, że schematyczność lub przewidywalność zachowań łączy się z intelektem?
Tak nie jest. Bardziej można by powiedzieć że schematyczność i przewidywalność to cechy społecznie uznawane za pożądane, przejawy normalności. Gdy ktoś przestaje taki być; "chodzi uchem", "mówi łokciem" czy robi coś innego wykraczającego poza schematyczną przewidywalność, to dla innych jest szalony.
W tym anime za szalonego uznano już "Jockera" jak nazwał go Rentaro. A mimo to podjęłaś się uogólnienia, które Cię irytuje, i wrzuciłaś go do tego samego worka co innych:)

Pozostała ta płytkość. Tutaj podobnie; największe światowe umysły są płytkie jak menele. Myślą tylko o swojej dziedzinie "życia", i reszta albo ich nie interesuje, albo uważają ją za błędną... od reszty odróżni ich tylko to, że dzięki wsparciu otoczenia, mają nadmuchane ego do granic możliwości:)
Zresztą te ich najgenialniejsze tezy, dotyczące mikro i makro świata, nie różnią się wiele od teologii czy fantastyki (często będąc plagiatami).
Czysta przewidywalność i schematyczność... ale tacy już jesteśmy:)

Kim są kulturalni ludzie to nawet nie wiem:p Nie znam takich:)

Inteligenci? Czyli ci o dużym mniemaniu o sobie? Ludzie którzy ukończyli jakieś szkoły (zazwyczaj humanistyczne, do których wystarczy odpowiednia ilość samozaparcia, lub nawet odrobina doprawiona odpowiednią ilością gotówki), osoby które czytają właściwe książki (polecane przez krytyków) mimo że to sprawia im cierpienie, którzy golasów oglądają w teatrze a nie w pornolach, którzy mówią przeintelektualizowanym językiem i piją alkohol z jednym zerem w cenie więcej?:)
Sama inteligencja - czyli jakaś tam zdolność umysłu, to twór bajkowy. Wymyślony, jeśli dobrze kojarzę, by Amerykanie wiedzieli kogo wpuszczać do kraju. A że do jej określenia stworzono test w oparciu o wiedzę miejscowej kultury, to wychodziło na to, że połowa Europejczyków to idioci (że użyje Twojego określenia). Inteligencję wymyślono bo upadł mit błękitnej krwi. A że teraz każdy chce być inteligentny, to nowe rodzaje inteligencji wyrastają jak grzyby po deszczu...

Reasumując, ludzie są jacy są. Też nie jestem za tą nowomodną równością, wtłaczaną nam do głów przez homoseksualistów i feministki, bo nie uważam aby ludzie byli równi i tacy sami. Mimo wszystko jednak, jesteśmy schematyczni a nasze zachowania są przewidywalne i płytkę. Ot takie jedzenie, sen, seks i pośrednie (czyli prowadzące do tego). Sens życia człowieka? Dorosnąć by zacząć pracować, znaleźć partnera, spłodzić dzieci, dotrzymać do emerytury i umrzeć. I wszyscy* tak samo!
* - z małymi wyjątkami na poziomie błędu statystycznego.

W pełni podtrzymuje moje "uogólnienie":P

Co do tej drugiej części, czyli logiki zachowań:)
Ludzie tak mają, że silniejszego nie zaczepiają, ale mają też tak, że robią to gdy czują się silniejsi, np w grupie, lub gdy czują że ów silniejszy jest chwilowo słabszy. Stąd agresja wobec tej niewidomej dziewczynki.
To jest psychologia życia stadnego. Hierarchia określana jest siłą, ale ten niżej często sprawdza czy może jest silniejszy od tego wyżej. Podejdzie, lekko go zaczepi, nadszarpnie zasady. Jak nic się nie stanie spróbuje mocniej, aż do ataku. Podobnie tutaj. Pojedyncze jednostki zapewne by się bały (tak jak matka tej niewidomej), ale w grupie, lub mając inny argument za którym można się schować, ludzie czują się silni. Tym innym argumentem może być coś błahego, np policyjny mundur, który ma działanie psychologiczne tylko na osoby podporządkowane (i na samą odwagę policjanta).
A nie czując w sobie tej siły używają bomby.
Jeśli zbierzesz to wszystko razem, to powinno Ci wyjść, że logika wspomnianych przez Ciebie scen została zachowana.

ocenił(a) serial na 2
Pantegram

Ogólnie bardzo słaba produkcja; pierwsze 2-3 odcinki były całkiem intrygujące ale wysiedziałem do końca raczej z litości niż ciekawości (nie lubię zostawiać niedokończonych rzeczy). Zgadzam się w całości z pierwszym postem, a szczególnie ze zdaniem: "czemu niby tylko dziewczynki? chłopcy już nie mogą być pro, bo nie są tacy kawai?" xD

ocenił(a) serial na 8
Pantegram

W całym tym słabym sezonie akurat BB zwróciło moją uwagę. Większość serii w których liczyłam na rozwój akcji sprawa wyglądała tak, że rozwój byl do 3-4 odcinka,a pózniej było juz coraz gorzej. Tutaj zaczeło sie średnio, pierwsza połowa była trochę na siłe zabawna, akcja trochę niezrozumiała, kreska też momentami wybrakowana, brakowało czegoś przyciągającego wzrok, wyróżniającego serie (oprócz ładnych oczu przeklętych dziewczynek :D). W połowie zaczeło mi sie bardziej podobać, bo główny bohater miał dość fajny charakter, TIna była urocza, no i bardzo zaciekawił mnie "Pan Joker" i jego "laleczka" (których sprawa nie została do końca wyjaśniona, a jednak byli ciekawszymi bohaterami serii) i się wciągnęłam, końcówka trochę klasyczna, przyjaciel głównego bohatera sie poświęca i takie tam. Ale spodobało mi sie, że przez te 12 odcinków można zauważyć zmianę charakteru głównego bohatera, to wszystko co sie stało ma na Niego znaczący wpływ i zaskoczyło mnie zachowanie Kisary na plus, na początku byla trochę irytująca. Ending też bardzo przyjemny. Fakt, wiele wątków niewyjaśnionych (np. Enju i jej zakażenie), wiec na świeżo po serii daje 8 na kredyt, jesli pojawi sie drugi sezon i wyjaśnia niektóre rzeczy do końca i utrzymają poziom z koncówych odcinków to zostaje, jeśli nie, to pewnie za jakis czas jak ochłone, przeglądając listę zmienię to na niższą ocene. Jak przeczytałam Wasze opinie to troche cięzko sie nie zgodzić momentami (chociaż popieram wybranie dziewczynek :D) ale zrobiło mi się trochę żal serii, bo dla mnie to jedna z tych, którym nie dawałam w ramówce wielkich nadziei, a mnie zaskoczyła..

ocenił(a) serial na 7
Pantegram

A ja się nie zgodzę z twoją opinią... Przede wszystkim jak można oceniać serię nie oglądając jej do końca? Obejrzałaś/eś tylko 10 odcinków na 13... Owszem, ja też na początku miałam złą opinię co do tej serii, ale po obejrzeniu jej do końca zmieniłam zdanie, bo jednak nie była taka zła :).

,,Na każdym kroku irytują mnie główne założenia fabularne - świat ratują małe dziewczynki (czemu niby tylko dziewczynki? chłopcy już nie mogą być pro, bo nie są tacy kawai?) przy czym jednocześnie cały głupi i okrutny świat nienawidzi swoich wybawczyń i je prześladuje... where the f*ck is logic? No nie kupuję tego nijak"

Gdyby byli tam chłopacy to byś zmieniła/zmieniła zdanie co do anime? Serio... W każdym anime chłopacy są bohaterami, może autor chciał postawić na dziewczynki? Ludzie nienawidzą tych Przeklętych dzieci, bo się ich boją po prostu. Zobacz na współczesność... Ludzie przecież często oceniają kogoś bez poznania tego...

,,Anime razi kiepskim scenariuszem (wprowadzenie i uśmiercenie głównego złego w pierwszej połowie sezonu?"

Trzeba było obejrzeć całość jak mówiłam ;)

Yollow

Szczerze mówiąc nie pamiętam już, dlaczego przerwałam oglądanie serialu akurat w tym momencie :) Być może nie było kolejnych odcinków udostępnionych na serwerze, z którego korzystałam - zazwyczaj staram się jednak oglądnąć całość i wtedy komentować.

"Gdyby byli tam chłopacy to byś zmieniła/zmieniła zdanie co do anime?" Myślę, że tak ;) Najbardziej mnie ubódł brak wyjaśnienia, dlaczego to są tylko dziewczynki przy jednoczesnej deklaracji: "ZAWSZE są to dziewczynki" (padło w anime takie zdanie). Wolałabym, aby scenarzyści nie wykluczali możliwości, że mógłby być także i chłopiec (btw, wprowadzenie chłopaczka mogłoby być ciekawym plot-twistem) albo podali wyjaśnienie, dlaczego są to tylko dziewczynki, inne niż to, które narzuca się samo - małe dziewczynki w kulturze Japonii są kawaii, a nawet sexy (lolicony), chłopcy - już nie. Serio serio - wystarczyłoby mi zdanie, że "Gastrea lepiej łączy się z chromosomami XX" aniżeli świadomość, że twórcy postawili na dziewczynki, by móc z nich zrobić lolicony... co jest samo w sobie dla mnie dość mocno odrażające :/

"Ludzie nienawidzą tych Przeklętych dzieci, bo się ich boją po prostu. Zobacz na współczesność... Ludzie przecież często oceniają kogoś bez poznania tego..." Ok, ale na Boga nie wszyscy jednocześnie! A w uniwersum serialu właściwie tylko Promotorzy stoją po stronie Inicjatorek, reszta społeczeństwa zaś - jest w ostrej kontrze (pierwsza nielogiczność - w społeczności powinni się znaleźć także ludzie przyjaźnie i neutralnie do nich usposobieni) i w dodatku nie boją się tego okazywać, uciekając się do przemocy (druga nielogiczność - w prawdziwym społeczeństwie radykałowie stanowią mniejszość, a publiczne stosowanie przemocy nawet wobec osób znienawidzonych jest równie piętnowane co te dziewczynki w serialu ;) ).
Trzecia nielogiczność - małe i słodkie dziewczynki nie budzą instynktów opiekuńczo - macierzyńskich w nikim, oprócz (docelowo) widza... To też nonsens, szczególnie w przypadku tej dziewczynki niewidomej z zasłoniętymi oczami, którą oceniono z góry jako wyklętą, a przecież nie widzieli jej oczu, więc nie mogli stwierdzić jednoznacznie, że jest zarażona Gastreą...
Czwarta nielogiczność - zarażona bądź nie Gastreą, nadal ludzka dziewczynka jest ludzką dziewczynką. Czuć odrazę na widok czerwonych oczu można, tak jak na widok ciała skrzywionego chorobą, ale czy jak Ty widzisz kogoś na wózku to rzucasz się, by go pobić? Nie? Dlaczego? Bo yyy.... NIE MASZ POWODU? No właśnie. Dziewczynki nic złego społeczeństwu nie zrobiły, są słodkie i bezbronne, co wielokrotnie w serialu było podkreślane, co więcej - na co dzień zajmują się ratowaniem dup społeczeństwu.

Przeciętny człowiek ma więc więcej powodów, by zostawić je w świętym spokoju, niż by je atakować, no bo tak:
Kochać lub chociaż zostawić je w spokoju można za to, że:
- są słodkie
- ratują świat
- są bezbronne (dla wielu agresywnych i zaczepnych ludzi jednak niegodnym jest kopanie leżącego czy atakowanie słabszego)
- są niewinne (to nie ich wina, że są zarażone Gastreą, po prostu takie się urodziły).

Atakować je zaś można za to, że:
- są zarażone wirusem Gastrea.
**** koniec powodów****

Nie widzisz tej dysproporcji?
Tać nawet znienawidzeni w Europie muzułamanie mają więcej w obrońców, niż te dziewczynki, których przecież nie posądza się ani o molestowanie i okaleczanie ("za karę") kobiet, ani o gwałcenie kóz, ani o terroryzm :D
Czujesz różnicę? O takim braku realizmu mówię.

Całość postaram się obejrzeć, ale będę pewnie musiała zacząć od początku :)

Pantegram

Przecież on przeżył nie skończyłeś nie pierdziel

LiuHansan

Lub łaś

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones