Ja też. Nie wiem jak bardzo oderwani od rzeczywistości są scenarzyści, albo ja już bie wiem co się dzieje w dzisiejszym świecie. Dla mnie ren świat jest mega nieprawdziwy. Rodzice wykształceni niby na poziomie i nic nie wiedzą co dzieci robią albo udają, że nie wiedzą... a dzieci jak bogata patologia,tylko ruchanko,dragi i imprezka. Opalanie w kwietniu, bo podobno mają zdawać maturę... Jacht, kąpiel w Bałtyku wiosną w dodatku nago.
A to nie jest po prostu konwencja tego filmu? To nie ma być film opowiadający o prawdziwym życiu nastolatków z Trójmiasta, tylko coś w konwencji mystery dla młodzieży. Tak, żeby mogło się spodobać także młodej widowni w innych krajach. To jasne, że nasze liceum nie wygląda jak amerykański high school, który znamy z filmów. Ale ten amerykański high school, który znamy z filmów, przecież też nie jest wiernym przedstawieniem tego, jak wygląda szkolnictwo w USA. Rozumiem, że taka konwencja może się nie podobać i można ją krytykować. Natomiast krytyka wobec scenarzystów, że są oderwani od rzeczywistości, do mnie zupełnie nie trafia, bo jest dla mnie jasne, że scenarzyście wcale nie próbowali być bliscy rzeczywistości.
Konwencja konwencją a ślepe kopiowanie kopią... Dlaczego część filmów czy seriali nam się podoba a część nie? Bo chcemy czy nie, poddajemy je zawsze pod to, czy dana historia jest dla nas "prawdziwa" (tylko nie w sensie czy mogłaby sie rzeczywiście wydarzyć), czy "kupujemy świat", który nam ktoś próbuje pokazać, czy aktor/aktorka są"prawdziwi" czy sztuczni,czy wierzymy w ich grę, czy czujemy, że mimo, że odgrywają rolę to emocje przekazują inne niż ich wypowiadane słowa... Akcja się dzieje w Polsce, a nie w NY na schodach The Met :)
tak na marginesie, życie przeciwne do highlife z Ameryki jest już bardziej spolonizowane ;) ciekawe dlaczego... Jakoś nie widać typowego Bronx'u.
No niestety prawda jest taka,że dzieciaki bogatych rodziców tak żyją, tez w Polsce. Rodzice zarabiają kasę i myślą, że jest ok