"oboje z Ginewrą nie potrafią dochować żałoby"?
nie ma to jak oglądać serial ze zrozumieniem.

SPOJLER.
Morgana poszła do Artura wtedy a nie później bo raz - głosy mówiące o dziecku a dwa - nie wiadomo było czy Artur nie wyrzuci jej z zamku, a po tym wszystkim na pewno nie byłoby tak łatwo się do niego dostać po raz kolejny.
A co miał zrobić Artur? W środku nocy przychodzi do niego kobieta którą kocha i pragnie (tak myślał), w rozpaczy, nie chcąc być sama, a on miał ją wyrzucić za drzwi? Rzeczywiście pokazuje tu trochę słabości charakteru ale nic w tym nowego, gdyby nie uleganie słabościom i namiętnościom to nie byłoby całej sprawy. Leontes nie żył i nic by go nie wróciło, a to że chcieli się nawzajem pocieszyć i być razem jest jak najbardziej ludzkie, a co z tego że złe? Dużo złych rzeczy ludzi robią pod wpływem emocji, i to nie tylko w gimnazjum.

Założyciel tematu nie zczaił się chyba, że to nie Ginewra jednak była, a Artur ją kocha i pragnie jej, to logiczne, że by jej z pokoju nie wyrzucił.....

Popieram Levalla w zupełności. Król Artur był słaby psychicznie i fizycznie i właśnie dlatego Merlin był przy nim aby go zmienić w prawdziwego Króla, który na pierwszym miejscu powinien mieć lud. Niestety jak każdy człowiek Artur popełnia błedy i posiada swoje słabości, co w tym dziwnego? Artur nie odrazu stał się królem jakiego go wszyscy chcieliby widzieć.
Opiszę jeszcze jeden fakt z czynów Artura kiedy to został sam na " polu bitwy". Artur w legendach słyną ze swojej waleczności i za wszelką cenę udowadniał swemu ludowi iż jest godny tronu. Zostawili go tam samego gdyż to był jego rozkaz, a sam Artur nie miał tam walczyć tylko odciągnąć ich uwagę.
ps. Morgana używając podstępu dobrała się do łóżka Artura aby potem spłodzić nowego Króla Morgan Mmynvawr. Zostanie nim za sprawą samego Artura który zrzeknie się tronu dla nieślubnego syna.

9 i 10 odcinek to tragedia
ze tak opisze te 2 odcinki
sam wątek że król wyrusza na wyprawe wojenną z 4 wojownikami.......
którzy zostawiają go w chacie by osłaniał ucieczkę.....
artur przemienia sie w rambo zabija paru wrogów
po czym przybywają jego dzielni wojowie i wszystkich rozpierniczaja....
(motyw jedzie 1 koles na koniu a grupa najemników wpada w panike i zaczynają uciekać....)
przeca jak i tak z latwoscia ich pokonali to czemu nie uderzyli w nich na koncu 9 odcinka gdy jeszcze im wsparcie nie doszlo

Przecież to nie była Ginewra tylko Morgana zamieniona w Ginewrę.

No Ginewra jest usprawiedliwiona, ale Artur to sukinsyn jakich mało. Właśnie skoro ją kocha, to mógłby powstrzymać się chociaż z tydzień, niezależnie od tego, jak bardzo Ginewra była napalona. Morgana po prostu dyma Artura jak chce, zarówno w przenośni jak i dosłownie. A Artur nie dość, że kretyn to sukinsyn, co zero szacunku dla swoich żołnierzy ma.

Zacznijmy od tego, że w zamku jest 6 zbrojnych nikogo więcej jak pojadą na ryby każdy może wejść i robić co chce, kończąc na głupocie Artura po 9 i 10 odcinku to tragedia myślałem, że będzie to coś na miarę Spartakusa lub Rzymu ale to jest tragedia klaustrofobiczna akcja, postacie tak żenująco głupie i naiwne.Ogólny zarazy legendy wiktoriańskiej jest dobry ale dalsze wykonanie kiepskie.

a mi ten odcinek kojarzył mi się , wybaczcie ale z Kevinem samym w domu, tu był Artur sam w wiejskiej chacie, ależ pomysłowy tu kołeczek tam sznureczek, parę kamieni i pokonujemy sprytnie wszystkich wrogów :D

Czy ktoś zadał sobie trud zapoznania się z Le mort D'Artur Maloryego, albo chociaż z "Był sobie raz na zawsze król" White'a? Przecież nawet tam Morgana (btw, Green nie gra Morgany le Fay, ale Morgause- te dwie postaci były ze sobą mylone, aż zlały się w jedno) idzie do łóżka z Arturem, nieświadoma ich pokrewieństwa zaraz po triumfie Artura nad jej mężem. Tej nocy zostaje poczęty Mordred, który w końcu zabije swojego ojca pod Camlan, więc ten wątek, choć przeinaczony, jest w pewnym stopniu zgodny z kanonem.